mkondlaDawno temu na krańcu małego angielskiego miasteczka Puddleby mieszkał doktor medycyny Jan Dolittle. Znali go i szanowali wszyscy mieszkańcy miasteczka. Dom, w którym mieszkał, nie był duży, za to otoczony wielkim ogrodem. Siostra doktora, Sara, prowadziła mu gospodarstwo, a ogrodem doktor zajmował się sam.Doktor bardzo lubił zwierzęta, w jego domu mieszkały kaczka Dab-Dab, pies Jip, prosiątko Geb-Geb, papuga Polinezja i sowa Tu-Tu. Zwierzęta te były jego ulubieńcami, oprócz nich pod dachem domu doktora mieszkało jeszcze wiele innych.Pacjenci obawiali się kręcących się po domu i ogrodzie doktora zwierząt i coraz mniej osób przychodziło po poradę. Doktor stawał się coraz biedniejszy, zwłaszcza, że przyjmował do siebie coraz więcej zwierząt. Ich utrzymanie wiele kosztowało. Siostra doktora bardzo się tym martwiła, ale on sam niewiele sobie z tego robił.Mowa zwierzątW końcu po poradę do doktora Dolittle przychodził tylko jeden człowiek, handlujący pokarmem dla kotów. Zaproponował doktorowi, aby porzucił leczenie ludzi i zajął się leczeniem zwierząt, nikt lepiej od doktora nie rozumie ich potrzeb. Papuga Polinezja, która potrafiła posługiwać się ludzką mową, poparła ten pomysł. Powiedziała, że zwierzęta również mają swój język i jeśli tylko doktor chce, może go nauczyć mowy zwierząt. Doktor skorzystał z propozycji, założył sobie specjalny notes i zapisywał w nim słowa, które dyktowała mu Polinezja.