Daję to zadanie jako jęz. polski... nie wiedziałam do czego je wkleić:P a więc... chodzi o to... nauczycielka kazała mi na jutro napisać mowę pożegnalną od klas 2 dla klas 3 gimnazjum na zakończenie roku... i to taką, żeby moja polonistka się popłakała ;O szukałam tego w internecie, ale nie ma żadnej ładnej, a poza tym ona będzie wiedziała, że to z neta...;// kto potrafi to napisać, proszę bardzo o pomoc.!! ;( jak najszybciej i samodzielnie, a nie z neta! daję NAJ!! max. do 17. pomóżcie, proszę.!!! ;((
Udało się ! Wreszcie, po trzech długich i męczących latach, trzymając w ręku upragnione świadectwo, mogę śmiało powiedzieć, że wspólnymi siłami, poprzez ciężką i mozolną pracę udało nam się dotrwać do końca. . . Koniec. . . A przecież wydawałoby się, ze jeszcze tak niedawno - przed miesiącem, dniem, może nawet godziną, wkraczaliśmy tu po raz pierwszy, niosąc pomiędzy lśniącymi książkami także atrament strachu, obawy. . . Teraz możemy przynieść już tylko wdzięczność. . . A jednak, patrząc na wasze szerokie uśmiechy, ciężko jest mi znieść świadomość, uwierzyć, że już za chwilę tak po prostu wyjdziemy stąd po raz ostatni, opuścimy miejsce, w którym każdy z nas poznał upajający smak sukcesu, palącą gorycz pierwszej porażki. Miejsce, w którym rozpoczynając nowy rozdział życia, na zawsze pozostawiliśmy cząstkę samych siebie.
Dziś, po tych wszystkich, może nie zawsze łatwych, ale na pewno pięknych chwilach w naszym wspólnym imieniu chciałabym podziękować ukochanym nauczycielom, którzy każdego dnia, niestety często wbrew woli nas samych, wytrwale ukazywali nam piękno ojczystego języka, głębie poezji, rozbudzali miłość do sztuki i nieprzerwane udowadniali, jak wielka i nieokiełznana może być siła nauki. . . Szczerze dziękujemy, za ofiarowane nam serca, uwagę i za słabą pamięć, dzięki której z uśmiechem potrafili państwo wybaczyć nam wszystkie, nawet te najcięższe, najbardziej swawolne wybryki. . . Jesteśmy wdzięczni, że tak starannie przygotowaliście nas do wkroczenia w kolejny rozdział naszego życia. . .
Przede wszystkim jednak, drodzy koledzy po tak wielu wspólnych latach, najgoręcej pragnę podziękować wam samym, którzy zawsze byliście ze mną, ofiarowując pomocną dłoń, szczery uśmiech. . . Dziękuję tym wszystkim wyjątkowym osobom, którym zawsze starczało czasu na chwilę szczerej rozmowy, którzy bezinteresownie nauczyli mnie wzbogacać się, rozdając siebie i których przyjaźń, choć może zbyt krucha, by wytrzymać nadchodzącą próbę czasu, znaczy dla mnie naprawdę wiele. . . Dziękuję wam za wszystko: codzienny uśmiech, wspólne nerwy przed klasówka, a przede wszystkim sprawienie, że każdy z tych minionych dni był wyjątkowy, niezwykły, magiczny. To właśnie dzięki wam wyniosę stąd nie tylko ciężką walizkę wiedzy, ale również, jeżeli nie przede wszystkim, coś znacznie ważniejszego, co nigdy nie ośmieli się zniknąć z kartek starego zeszytu, coś, czego na pewno nie zapomnę – piękne wspomnienia. . . . Chcę, żebyście wiedzieli, ze nieważne, gdzie rozsieje nas silny podmuch czasu – tu, głęboko w sercu pozostaną jak żywe, razem z wami. . . .
Na koniec z całego serca życzę nie tylko wam, ale również sobie , byśmy z uśmiechem i wysoko uniesionym czołem pokonywali nadchodzące próby losu i zawsze z powodzeniem zagłębiali się w wielką księgę nauki, „pracując tak, jakbyśmy mieli żyć wieki i żyjąc tak, jakbyśmy mieli umrzeć za chwilę” No. . . i może jeszcze tylko tego, abyście za parę lat wspominając te kilka kłótni, rozbitych szyb i niezwykle długich ściąg mogli ze szczerym uśmiechem wyszeptać „ To dopiero były czasy. . . ” Wszyscy jesteście wspaniali. . . . . Dziękuję. . . .
Udało się ! Wreszcie, po trzech długich i męczących latach, trzymając w ręku upragnione świadectwo, mogę śmiało powiedzieć, że wspólnymi siłami, poprzez ciężką i mozolną pracę udało nam się dotrwać do końca. . .
Koniec. . .
A przecież wydawałoby się, ze jeszcze tak niedawno - przed miesiącem, dniem, może nawet godziną, wkraczaliśmy tu po raz pierwszy, niosąc pomiędzy lśniącymi książkami także atrament strachu, obawy. . .
Teraz możemy przynieść już tylko wdzięczność. . .
A jednak, patrząc na wasze szerokie uśmiechy, ciężko jest mi znieść świadomość, uwierzyć, że już za chwilę tak po prostu wyjdziemy stąd po raz ostatni, opuścimy miejsce, w którym każdy z nas poznał upajający smak sukcesu, palącą gorycz pierwszej porażki. Miejsce, w którym rozpoczynając nowy rozdział życia, na zawsze pozostawiliśmy cząstkę samych siebie.
Dziś, po tych wszystkich, może nie zawsze łatwych, ale na pewno pięknych chwilach w naszym wspólnym imieniu chciałabym podziękować ukochanym nauczycielom, którzy każdego dnia, niestety często wbrew woli nas samych, wytrwale ukazywali nam piękno ojczystego języka, głębie poezji, rozbudzali miłość do sztuki i nieprzerwane udowadniali, jak wielka i nieokiełznana może być siła nauki. . .
Szczerze dziękujemy, za ofiarowane nam serca, uwagę i za słabą pamięć, dzięki której z uśmiechem potrafili państwo wybaczyć nam wszystkie, nawet te najcięższe, najbardziej swawolne wybryki. . .
Jesteśmy wdzięczni, że tak starannie przygotowaliście nas do wkroczenia w kolejny rozdział naszego życia. . .
Przede wszystkim jednak, drodzy koledzy po tak wielu wspólnych latach, najgoręcej pragnę podziękować wam samym, którzy zawsze byliście ze mną, ofiarowując pomocną dłoń, szczery uśmiech. . .
Dziękuję tym wszystkim wyjątkowym osobom, którym zawsze starczało czasu na chwilę szczerej rozmowy, którzy bezinteresownie nauczyli mnie wzbogacać się, rozdając siebie i których przyjaźń, choć może zbyt krucha, by wytrzymać nadchodzącą próbę czasu, znaczy dla mnie naprawdę wiele. . .
Dziękuję wam za wszystko: codzienny uśmiech, wspólne nerwy przed klasówka, a przede wszystkim sprawienie, że każdy z tych minionych dni był wyjątkowy, niezwykły, magiczny. To właśnie dzięki wam wyniosę stąd nie tylko ciężką walizkę wiedzy, ale również, jeżeli nie przede wszystkim, coś znacznie ważniejszego, co nigdy nie ośmieli się zniknąć z kartek starego zeszytu, coś, czego na pewno nie zapomnę – piękne wspomnienia. . . .
Chcę, żebyście wiedzieli, ze nieważne, gdzie rozsieje nas silny podmuch czasu – tu, głęboko w sercu pozostaną jak żywe, razem z wami. . . .
Na koniec z całego serca życzę nie tylko wam, ale również sobie , byśmy z uśmiechem i wysoko uniesionym czołem pokonywali nadchodzące próby losu i zawsze z powodzeniem zagłębiali się w wielką księgę nauki, „pracując tak, jakbyśmy mieli żyć wieki i żyjąc tak, jakbyśmy mieli umrzeć za chwilę”
No. . . i może jeszcze tylko tego, abyście za parę lat wspominając te kilka kłótni, rozbitych szyb i niezwykle długich ściąg mogli ze szczerym uśmiechem wyszeptać „ To dopiero były czasy. . . ”
Wszyscy jesteście wspaniali. . . . .
Dziękuję. . . .