Napisz list do koleżanki/kolegi z innego regionu Polski,w którym streścisz znaną legendę swojego województwa.W tym przypadku Lubuskie. Na jutro . ! Daje Naj . ! :D
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Diabeł i czarownica
Jakkolwiek jezioro Błędno jest raczej płytkie, to sš w nim miejsca bardzo głębokie. Najgłębsza toń znajduje się w najwęższym miejscu jeziora, to znaczy koło Nowej Wsi Zbšskiej. Legenda mówi, że tuż nad wysokim brzegiem jeziora, jaki jest w tym miejscu, stał kiedy drewniany dom, a w nim mieszka czarownica. Ludzie chatę tę omijali z daleka, bowiem dziwy okrutne sobie opowiadano o tym, co w drewnianej chałupie się dzieje. I chociaż nikt tego nie sprawdził, ludziska wierzyli we wszystkie cudaczne opowieci.
Był jednak we wsi chłop, który nie wierzył w te bajania. Zamiewał się do rozpuku z ludzi bajdurzšcych przy piwie w karczmie o tych niesamowitociach. W końcu sprowokowani wieniacy nie wytrzymali i zaczęli mu się odgryzać.
Od słowa do słowa i zakład stanšł. Chłopów miał jako pierwszy ić wieczorem i po kryjomu sprawdzić prawdziwoć ludzkich bajań.
Zaczaił się pod chatę, wydłubał nożem szparę w futrynie okiennej i czekał. Raptem szum się zrobił wielki i jakby chmura jakowa oparła na chatę. Chłop przyłożył oko do szparki. Zobaczył czarownicę odprawiajšcš jakie dziwne obrzędy i stojšcego obok diabła. Gdy ta skończyła swoje plšsy, diabeł zaczšł co za niš robić, malować całš na czarno, przyprawiać diabelskie rogi, kopyta. Tego było chłopu za wiele. Tak już cały przerażony wrzasnšł ze strachu i zaczšł uciekać w stronę wsi. Diabeł, który całš siłę diabelskš akurat przekazywał czarownicy, nie był w stanie użyć swych mocy. Mylšc, że to kto odczyniajšcy czary lub ksišdz ze więconš wodš, porywał ze sobš czarownicę i biegł w stronę jeziora. W ciemnociach jednak nie zauważyli, że brzeg był wysoki i stoczyli się w jego fale. Utopili się natychmiast.
Od tego czasu w tym miejscu jest bardzo wielka głębina i nikt nie odważa się tam kšpać. Odważni przypłacili to życiem i odstraszyli następnych, chociaż i dzi jeszcze głębia połyka jeszcze swoje ofiary.
Biała dama
Dzi po czasach dawnej wietnoci grodu zbšszyńskiego zostały tylko rozsypujšce się wały obronne, stara fosa, brama wjazdowa do nieistniejšcego już zamku. Kiedy był to jeden z najpiękniejszych obiektów w całym kraju. Zbudowany w stylu włoskim był jednoczenie pałacem mieszkalnym i zamkiem obronnym. Nazywano go po włosku palazzo in fortezza. Stare drzewa w tym sędziwa lipa parku zamkowym, jak zaklęte milczš przed przyszłociš. Niegdy wrzało ty życie gdy wród drzew i alei przechadzali się kasztelanowie, wojewodowie, panowie Zbšscy, Ciwiccy, Garczyńscy.
Czasami w miejscu, gdzie wznosił się pałac, pojawia się w jasne księżycowe noce postać Białej Damy. Z rozpuszczonymi włosami, smutnym obliczem obchodzi wały obronne, spoglšda na basztę, przechadza się w miejscu gdzie kiedy znajdowały się komnaty. Losy Białej Pani rozstrzygnęły się dawnych czasach, kiedy na zamku mieszkał bardzo okrutny i swawolny kasztelan. Był on mężem białej damy. Słudzy i poddani nie lubili swego Pana, wręcz bali się go. Potrafił być bowiem zły, bezwzględny z niewytłumaczonych powodów.
Wszyscy natomiast kochali paniš. Była bowiem dla nich dobra, nie szczędziła biednym i zatroskanym dobrego słowa, często wspomagała tych, których skrzywdził jej mšż. Robiła to w tajemnicy przed nim, gdyż również nie lubiła jego wrzasków i okrucieństw.
Pewnego razu niedobry kasztelan zabił w sprzeczce syna swojego sšsiada, właciciela zamku w okolicy. Z obawy przed zemstš postanowił ukrył się na jaki okres mylšc, że sprawa z czasem ucichnie. Najlepszym pretekstem ku temu była rozpoczynajšca się akurat wyprawa wojenna. Wyjeżdżajšc na wojnę powierzył opiece żony swoje dwie córki, z których jednš, Jadwigę darzył szczególnš swš miłociš. Nie miał bowiem syna i na niš przelał całe swe uczucie.
Żonie nakazał, aby Jadwigi pilnowała jak oka w głowie, podkrelajšc brak zaufania do sšsiada. Obawiał się bowiem, że ten będzie chciał, za mierć swego syna, zemcić się na córce. Pani wypełniła swojš role dokładnie.
Co wieczór osobicie sprawdzała wszystkie drzwi i bramy, wystawiała straże, czuwała w nocy. Pomimo tej czujnoci przemylany sšsiad w przebraniu. Podstępem zakradł się do zamku i porwał Jadwigę. Gdy kasztelan powrócił z wyprawy wojennej i dowiedział się o porwaniu córki, rozzłocił Sie strasznie. W gniewie tym zabił żonę Wkrótce po mierci, pani zwanš odtšd Białš Paniš, zaczęła pojawiać się na murach zamkowych jako biała postać. Dzi już zamku nie ma, a Biała Pani chodzi w miejscach, gdzie niegdy były komnaty zamkowe i zachowuje się tak, jak jakby nadal pilnowała swojej córki. Jeli kros samotny znajdzie się w tym czasie w pałacowym parku, może usłyszeć skargi żalšcej się ad swym losem żony kasztelana zbšszyńskiego.