Drogi Pamiętniku! Minął kolejny dzień mojego bezsensownego życia. Do czego ono prowadzi? Jaki jest jego sens? Nie mam już ani ochoty ani chęci do życia. Chcę umrzeć. Idę spać i mam nadzieję,że się już nie obudzę.
0 votes Thanks 0
pollinka
KARTKA Z PAMIĘTNIKA: Już od paru dni mam zły humor, ale gorszego dnia, niż dzisiaj, chyba jeszcze nie miałam. Rano, przy śniadaniu, pokłóciłam się z rodzicami, a wszystko przez to, że ich zdaniem się nie uczę. Jak oni mogą!? Przecież ja całymi dniami siedzie nad książkami i nic nie robię, tylko non stop wkuwam! Żeby tego było mało, to jeszcze mój autobus się spóźnił i to o całe 15 minut, a wszystko przez tą masakryczną pogodę. Od poniedziałku nic tylko pada! Nie dość, że się spóźniłam, to jeszcze poślizgnęłam się na schodach i wpadłam w masakryczną kałużę. Do klasy weszłam 20 minut po dzwonku i jeszcze dostałam wykład od nauczycielki o tym, że skoro nie nadążam z przyjściem na czas do szkoły, to powinnam wczesniej wstawać i nawet nie dała sobiewytłumaczyć, dlaczego się spóźniłam. Kaśka jak zwykle zaczęła mi dokuczać ze swoimi przyjaciółeczkami, a w domu, rodzice oznajmili mi, że będę chodzić do psychologa, bo ani oni, ani nikt inny nie potrafi mi pomóc. Czuję się jakbym była jakaś niezrównoważona! Nie nawidzę tego życia, całego świata, głupich nauczycieli, benadziejnych rodziców i wszystkich po kolei! Nie chce mi się żyć! Gdyby mnie na tym świecie nie było, nie miałabym problemów z Kaśką i resztą idiotów, którzy mnie otaczają...
Drogi Pamiętniku! Minął kolejny dzień mojego bezsensownego życia. Do czego ono prowadzi? Jaki jest jego sens? Nie mam już ani ochoty ani chęci do życia. Chcę umrzeć.
Idę spać i mam nadzieję,że się już nie obudzę.
Już od paru dni mam zły humor, ale gorszego dnia, niż dzisiaj, chyba jeszcze nie miałam. Rano, przy śniadaniu, pokłóciłam się z rodzicami, a wszystko przez to, że ich zdaniem się nie uczę. Jak oni mogą!? Przecież ja całymi dniami siedzie nad książkami i nic nie robię, tylko non stop wkuwam! Żeby tego było mało, to jeszcze mój autobus się spóźnił i to o całe 15 minut, a wszystko przez tą masakryczną pogodę. Od poniedziałku nic tylko pada! Nie dość, że się spóźniłam, to jeszcze poślizgnęłam się na schodach i wpadłam w masakryczną kałużę. Do klasy weszłam 20 minut po dzwonku i jeszcze dostałam wykład od nauczycielki o tym, że skoro nie nadążam z przyjściem na czas do szkoły, to powinnam wczesniej wstawać i nawet nie dała sobiewytłumaczyć, dlaczego się spóźniłam. Kaśka jak zwykle zaczęła mi dokuczać ze swoimi przyjaciółeczkami, a w domu, rodzice oznajmili mi, że będę chodzić do psychologa, bo ani oni, ani nikt inny nie potrafi mi pomóc. Czuję się jakbym była jakaś niezrównoważona! Nie nawidzę tego życia, całego świata, głupich nauczycieli, benadziejnych rodziców i wszystkich po kolei! Nie chce mi się żyć! Gdyby mnie na tym świecie nie było, nie miałabym problemów z Kaśką i resztą idiotów, którzy mnie otaczają...