... kazdy wraca do domu a ja błakam się po okolicy ze słuchawkami w uszach, kazdy mijający mnie człowiek zpogląda na mnie. wiatr zaczął mocniej wiac .. na ulicach widac juz psutki. A ja idę dalej nie patrzac na nic nie zastanawiając sie która to godzina. podtknęłam się.. przestraszyłam serce zaczeło mi szybciej bic spojrzałam na zegarek była juz pierwsza wnocy przeraziłam się gdyz nie wiedziałam gdzie jestem... stwierdziałam ze popełniłam błąd idąc w nieznane i nie zwracając na nic uwagi.. Chciałam zadzwonic lecz nie było zasięgu.. wiatr szybciej wiał, mp3 mi się rozładował. Słyszałam tylko jak liście sie wzajemnie o siebie ocierały, co chwilę jakaś uliczka skrzypiała... nikogo nie było widac żeby spytac się o drogę, w każdym domu pozgaszane światła...nagle jkis bezdomny mnie zaczepił krzynełam a on tylko spytał "masz może cos do zjedzenie" odparłam zwielkim przestraszeniem w oczach "przykro mi nie mam nic" po czym poszłam dalej on szedł w moim kierunku strasznie się wystraszyłam. miał on długie swe włosy i strasznie brydne okolice twarzy...na pewno jadł co wpadło mu w rękę wyglądał on okropnie z wyglądu i strasznie brzydko śmierdział...postanowiłam przyspieszyc.. odwróciłam sie go nie było zwolniłam i nagle usłyszałam kroki odwróciłam sie to znów on szedł teraz szybciej i trzymał coś w ręce z daleka nie było wodac ale był to chyba nóż wystraszyłam się szłam szybciej po chwili zaczełam bic... wiatr mocniej wiał w dodatku zaczeło padac zauwazyłam posterunek policji postanowiłam tam pobiec....Dzwi nie chciały się otworzyć a bezdomny biegł za mną angle ktoś od środka je otwarł wbiegłam i tylko odwróciła sie gdzie bezdomny go już tam nie było... poczułam się bezpiecznie opowiedziałam wszystko policji oni zawizli mnie do domu..
... kazdy wraca do domu a ja błakam się po okolicy ze słuchawkami w uszach, kazdy mijający mnie człowiek zpogląda na mnie. wiatr zaczął mocniej wiac .. na ulicach widac juz psutki. A ja idę dalej nie patrzac na nic nie zastanawiając sie która to godzina. podtknęłam się.. przestraszyłam serce zaczeło mi szybciej bic spojrzałam na zegarek była juz pierwsza wnocy przeraziłam się gdyz nie wiedziałam gdzie jestem... stwierdziałam ze popełniłam błąd idąc w nieznane i nie zwracając na nic uwagi.. Chciałam zadzwonic lecz nie było zasięgu.. wiatr szybciej wiał, mp3 mi się rozładował. Słyszałam tylko jak liście sie wzajemnie o siebie ocierały, co chwilę jakaś uliczka skrzypiała... nikogo nie było widac żeby spytac się o drogę, w każdym domu pozgaszane światła...nagle jkis bezdomny mnie zaczepił krzynełam a on tylko spytał "masz może cos do zjedzenie" odparłam zwielkim przestraszeniem w oczach "przykro mi nie mam nic" po czym poszłam dalej on szedł w moim kierunku strasznie się wystraszyłam. miał on długie swe włosy i strasznie brydne okolice twarzy...na pewno jadł co wpadło mu w rękę wyglądał on okropnie z wyglądu i strasznie brzydko śmierdział...postanowiłam przyspieszyc.. odwróciłam sie go nie było zwolniłam i nagle usłyszałam kroki odwróciłam sie to znów on szedł teraz szybciej i trzymał coś w ręce z daleka nie było wodac ale był to chyba nóż wystraszyłam się szłam szybciej po chwili zaczełam bic... wiatr mocniej wiał w dodatku zaczeło padac zauwazyłam posterunek policji postanowiłam tam pobiec....Dzwi nie chciały się otworzyć a bezdomny biegł za mną angle ktoś od środka je otwarł wbiegłam i tylko odwróciła sie gdzie bezdomny go już tam nie było... poczułam się bezpiecznie opowiedziałam wszystko policji oni zawizli mnie do domu..