Jako Odys napisz kartkę z dziennika swej podróży. Opisz jedną przygode. w zapiskach umieść opis sytuacji.
aga11121
Po długiej żegludze po Morzu Sycylijskim dobiliśmy do ziemi zamieszkiwanej przez cyklopów. Wraz z towarzyszami ruszyłem w głąb lądu. Wziąłem ze sobą również bukłak wybornego wina i trochę zapasów. Dotarliśmy do wielkiej pieczary. Była pusta, więc postanowiłem, że poczekamy w środku na właściciela.
Cyklop wrócił dopiero pod wieczór. Był ogromy i przerażająvy, a na jego czole było tylko jedno oko. Zapędził trzodę do pieczary i rozpalił ognosko. Dopiero w tedy ujarz mnie wraz z towarzyszami. Powiedziałem, że nazywam się nikt, jednak potwór nie słuchał. Obiecał mi tylko, że zje nas wszystkich w ciągu tej doby. Powiedziałem, że doceniam ten gest i poczęstowałem olbrzyma winem. Smakowało mu i poprosił o więcej, nalałem mu. Pił do czasu, kiedy z hukiem runął na ziemię. Do rozpalonego ogniska włożyłem kół z drewna po czym wydłubałem nim jedyne oko cyklopowi. Oślepiony olbrzym zaczął przerażająco krzyczeć. Nie mógł nas złabać więc siadł przy wyjściu z jaskini i czekał. Nie czekając długo wraz z toiwarzyszami przyczepiliśmy się do brzuchów baranów i w ten sposób wyszliśmy z jaskini.
Kiedy cyklop zorientował się, że nikogo nie ma w pieczarze szybko z niej wybiegł. Zawołał innych cylkopów do pomocy w schwytaniu mnie, jednak nie udało im się to ponieważ wcześniej powiedziałem olbrzymowi, że nazywam się Nikt. Przybyłe olbrzymy uzały, że zwariował i rozeszły się do domów. W tym czasie zdążyłem wsiąść na pokład, a odpływając rzekłem do cyklopa: -"Sluchaj cyklopie, jeżeli ktokolwiek zapyta, kto cię oślepił powiedz: ten co zburzył Troję, syn Laertesa" Powiedziałem to jednak w złej chwili, ponieważ cyklop zaczął modlić się do swego ojca. I poprosił go, aby za czyn, jakiego dokonałem nie wrócił do domu, ale jeżeli mi to dane to, abym późno przybył do sojego domu.
Cyklop wrócił dopiero pod wieczór. Był ogromy i przerażająvy, a na jego czole było tylko jedno oko. Zapędził trzodę do pieczary i rozpalił ognosko. Dopiero w tedy ujarz mnie wraz z towarzyszami. Powiedziałem, że nazywam się nikt, jednak potwór nie słuchał. Obiecał mi tylko, że zje nas wszystkich w ciągu tej doby. Powiedziałem, że doceniam ten gest i poczęstowałem olbrzyma winem. Smakowało mu i poprosił o więcej, nalałem mu. Pił do czasu, kiedy z hukiem runął na ziemię. Do rozpalonego ogniska włożyłem kół z drewna po czym wydłubałem nim jedyne oko cyklopowi. Oślepiony olbrzym zaczął przerażająco krzyczeć. Nie mógł nas złabać więc siadł przy wyjściu z jaskini i czekał. Nie czekając długo wraz z toiwarzyszami przyczepiliśmy się do brzuchów baranów i w ten sposób wyszliśmy z jaskini.
Kiedy cyklop zorientował się, że nikogo nie ma w pieczarze szybko z niej wybiegł. Zawołał innych cylkopów do pomocy w schwytaniu mnie, jednak nie udało im się to ponieważ wcześniej powiedziałem olbrzymowi, że nazywam się Nikt. Przybyłe olbrzymy uzały, że zwariował i rozeszły się do domów. W tym czasie zdążyłem wsiąść na pokład, a odpływając rzekłem do cyklopa:
-"Sluchaj cyklopie, jeżeli ktokolwiek zapyta, kto cię oślepił powiedz: ten co zburzył Troję, syn Laertesa"
Powiedziałem to jednak w złej chwili, ponieważ cyklop zaczął modlić się do swego ojca. I poprosił go, aby za czyn, jakiego dokonałem nie wrócił do domu, ale jeżeli mi to dane to, abym późno przybył do sojego domu.
Mam nadzieję, że się przyda.