W końcu marca zakwitły sosny. Pszczoły przelatywały z kwiatu na kwiat zbierając miód i pyłek. Skrzętnie gromadziły w ulach zapasy pożywienia, co umożliwia pszczelej społeczności przetrwanie niesprzyjających okresów i karmienie żarłocznych poczwarek.
W zimowej szacie.
Grudniowy dzień chylił się ku zachodowi. Z codziennego obchodu około godz.20.00 wracał leśniczy. W zachodzącym Słońcu spoglądał na gałęzie modrzewi uginające się pod ciężarem śniegu. Gdzieniegdzie spod białych czap wyglądały pęczki ciemnozielonych igieł. Na skraju lasu rosła samotna jodła. Wokół pnia leżały dojrzałe brunatne szyszki.
misola
W marcu, w godzinie ,gdzie nie gdzie, nie rozumiałam tego przyykro mi że ci nie pomogłam
w godzinie ,gdzie nie gdzie, nie rozumiałam tego przyykro mi że ci nie pomogłam