Któż z nas nie zna przepięknych starówek Poznania, Krakowa czy Wrocławia? Urzekając swym urokiem są zaledwie drobnym wspomnieniem o średniowiecznym mieście.
Wizerunek miasta średniowiecznego, który tkwi w świadomości każdego z nas, jest wyobrażeniem często bajkowym. Wyobrazić sobie trzeba nie tylko Kraków, Poznań czy Wrocław, ale też setki miejscowości, które nigdy nie widziały muru obronnego, kamienicy i ratusza, a na pierwszy rzut oka nie różniły się od wsi. Resztki zabudowań wielkich „metropolii” ówczesnej Polski, które dotarły do naszych czasów, odbiegają od historycznej rzeczywistości, prezentując jedynie piękniejszy fragment trudnego życia.
Zanim jednak wyruszymy na wycieczkę po dawnych miastach, należy sobie powiedzieć kilka słów o tym, skąd one się wzięły. Na terenach, na których nie rozwijała się ekspansja rzymska, nie było bowiem antycznych tradycji rozwoju ośrodków miejskich. Ich miejsce zajmowały osady warowne, jednak nazywanie ich miastami byłoby sprzeczne z rzeczywistością. Zazwyczaj pełniły funkcje obronne, były centrami administracyjnymi, rzadziej ekonomicznymi. Produkcję rzemieślniczą, jakże charakterystyczną dla późniejszych miast, przejmowały małe wsie służebne. Dawne grody, ukryte w puszczach, nieznane szerokiemu światu, stanowiły pożywkę dla wędrownych bajarzy, którzy na zachód Europy zanosili niezwykłe historie o potężnych grodziskach z 12 bramami, obszernymi placami, oraz licznymi bogactwami. Rzeczywistość była jednak o wiele prostsza. Klasyczny gród obwarowany był ziemno-drewnianym wałem, wewnątrz którego stało kilka budynków użytkowych, najczęściej zabudowań mieszkalnych właściciela grodu, jego drużyny oraz zabudowania gospodarcze. Wraz z nadejściem chrześcijaństwa wewnątrz grodu pojawił się kościół.
Któż z nas nie zna przepięknych starówek Poznania, Krakowa czy Wrocławia? Urzekając swym urokiem są zaledwie drobnym wspomnieniem o średniowiecznym mieście.
Wizerunek miasta średniowiecznego, który tkwi w świadomości każdego z nas, jest wyobrażeniem często bajkowym. Wyobrazić sobie trzeba nie tylko Kraków, Poznań czy Wrocław, ale też setki miejscowości, które nigdy nie widziały muru obronnego, kamienicy i ratusza, a na pierwszy rzut oka nie różniły się od wsi. Resztki zabudowań wielkich „metropolii” ówczesnej Polski, które dotarły do naszych czasów, odbiegają od historycznej rzeczywistości, prezentując jedynie piękniejszy fragment trudnego życia.
Zanim jednak wyruszymy na wycieczkę po dawnych miastach, należy sobie powiedzieć kilka słów o tym, skąd one się wzięły. Na terenach, na których nie rozwijała się ekspansja rzymska, nie było bowiem antycznych tradycji rozwoju ośrodków miejskich. Ich miejsce zajmowały osady warowne, jednak nazywanie ich miastami byłoby sprzeczne z rzeczywistością. Zazwyczaj pełniły funkcje obronne, były centrami administracyjnymi, rzadziej ekonomicznymi. Produkcję rzemieślniczą, jakże charakterystyczną dla późniejszych miast, przejmowały małe wsie służebne. Dawne grody, ukryte w puszczach, nieznane szerokiemu światu, stanowiły pożywkę dla wędrownych bajarzy, którzy na zachód Europy zanosili niezwykłe historie o potężnych grodziskach z 12 bramami, obszernymi placami, oraz licznymi bogactwami. Rzeczywistość była jednak o wiele prostsza. Klasyczny gród obwarowany był ziemno-drewnianym wałem, wewnątrz którego stało kilka budynków użytkowych, najczęściej zabudowań mieszkalnych właściciela grodu, jego drużyny oraz zabudowania gospodarcze. Wraz z nadejściem chrześcijaństwa wewnątrz grodu pojawił się kościół.