Uroczystość dziadów to bardzo stary uważany w tamtych czasach za pogański obyczaj przywoływania duchów w celu pomocy im w osiągnięciu nieba. Zwykle musiały się odbywać w jakimś ustronnym miejscu. W drugiej części dziadów miejsce akcji stanowi kaplica przycmentarna. Tłum z przewodniczącym chóru Guślarzem stoją nad jakąś trumną. Okna są zakryte jakimś materiałem. W ciemnej kaplicy pali się chyba jakieś łuczywko czy coś w ten deseń. Pierwszym przywołanym duchem, a właściwie duchami są duchy lekkie dzieci - Józia i Rózi. Za życia spędzały czas na zabawie, nigdy nie doznały bólu, strachu ani cierpienia. Dlatego też nie mogą dostać się do nieba. Mówią: " kto nie doznał goryczy ni razu, ten nie dozna słodyczy w niebie". Drugą zjawą był duch ciężki - widmo złego pana. za życia znany z powszechnego okrucieństwa, karał za najmniejszy występek, nie udzielał nikomu pomocy. dlatego musi tułać się po ziemi już zawsze. żadna pomoc nie może być mu udzielona. mówi do tłumu:"bo kto nie był ni razu człowiekiem, temu człowiek nie pomoże". Ostatnim duchem, był duch pośredni - duch Pasterki Zosi, która całe swoje życie lekceważyła uczucia zakochanych w niej chłopców, kpiła z nich, dlatego również nie może iść jeszcze do nieba. Mówi: "kto nie dotknął ziemi ni razu, ten nie może być w niebie".
jeśli nie wyczerpałam tematu to zapraszam na tę stronę, naprawdę pomocna, sama z niej korzystałam, kiedy omawialiśmy dziady: http://dziady.klp.pl/ser-66.html
Uroczystość dziadów to bardzo stary uważany w tamtych czasach za pogański obyczaj przywoływania duchów w celu pomocy im w osiągnięciu nieba. Zwykle musiały się odbywać w jakimś ustronnym miejscu. W drugiej części dziadów miejsce akcji stanowi kaplica przycmentarna. Tłum z przewodniczącym chóru Guślarzem stoją nad jakąś trumną. Okna są zakryte jakimś materiałem. W ciemnej kaplicy pali się chyba jakieś łuczywko czy coś w ten deseń. Pierwszym przywołanym duchem, a właściwie duchami są duchy lekkie dzieci - Józia i Rózi. Za życia spędzały czas na zabawie, nigdy nie doznały bólu, strachu ani cierpienia. Dlatego też nie mogą dostać się do nieba. Mówią: " kto nie doznał goryczy ni razu, ten nie dozna słodyczy w niebie". Drugą zjawą był duch ciężki - widmo złego pana. za życia znany z powszechnego okrucieństwa, karał za najmniejszy występek, nie udzielał nikomu pomocy. dlatego musi tułać się po ziemi już zawsze. żadna pomoc nie może być mu udzielona. mówi do tłumu:"bo kto nie był ni razu człowiekiem, temu człowiek nie pomoże". Ostatnim duchem, był duch pośredni - duch Pasterki Zosi, która całe swoje życie lekceważyła uczucia zakochanych w niej chłopców, kpiła z nich, dlatego również nie może iść jeszcze do nieba. Mówi: "kto nie dotknął ziemi ni razu, ten nie może być w niebie".
jeśli nie wyczerpałam tematu to zapraszam na tę stronę, naprawdę pomocna, sama z niej korzystałam, kiedy omawialiśmy dziady: http://dziady.klp.pl/ser-66.html