Jeszcze wczoraj Uczyłam się czytać i pisać, Teraz Rozpoczęłam podróż. Od jutra o przyszłości myśląc
Wielkiej niewiadomej
Świecie poważnym, W którym nie ma czasu na zabawę I żarty, Ale można bardzo dużo,Tylko trzeba tego chcieć.
Goliblazej
Chciałem pisać właśnie że coś mi tu nie pasuje. Nagle, przeczytałem go kilka razy i osobiście go zanalizowałem. Przywołało mi to wiele wspomnień.. Czułem się nie raz dokładnie jak w tym wierszu. Lecąc od początku:
Popołudnie. Już po szkole. Wszyscy zebrali się w 'zagajniku'. Siadają w kółku na swoich plecakach. Rozpoczynają swą podróż (mam tu na myśli akurat jaranie). Myślą o tym co przyniosą kolejne lata. Jak skończą szkołę. Kim będą z zawodu. Wiedzą że to co jest teraz, błogi stan relaksu nie potrwa długo. Już za parę lat muszą wejść w dorosłe życie. W tym życiu nie będzie już niekończącej się zabawy. Będą za to nieograniczone możliwości. pod warunkiem że ktoś pragnie sukcesu. Kiedyś dużo nad tym myślałem i oglądałem pewien filmik. Może za głęboko wysuwam te refleksje. Ale tak naprawdę ludzie tego pokolenia Nie pragną żadnego sukcesu. Po prostu miło by im było gdyby ten sukces przyszedł. Śpią do 12, nie mają żadnych zainteresowań, celów, poddają się już w gimnazjum. Każdy mówi ,,nie potrafię matematyki!" No i ma rację. Bo nigdy tak naprawdę się jej nie uczył. On tylko siedział nad tymi książkami. Ale czy to jest nauką?
,,To pokolenie ludzi słabych. Rezygnujecie dosłownie ze wszystkiego..." - to było w dalszej części tego filmiku.
Może to trochę daleko idące wnioski i nie takiej interpretacji się spodziewałaś ale to może być twoim kolejnym tematem wiersza. Tyle ode mnie. Pod względem trudności napisania tego nie jest to mistrzostwo świata, jedynie wiersz biały, ale do mnie to trafiło ze względu na osobiste przeżycia. Pisz dalej, a jeśli tylko będziesz miała kiedyś tego więcej to poniżej zostawiam maila.
Opisałem tam u góry trochę swe gimnazjalne czasy. Może i był fajne ale nie chciałbym już do nich wracać. Tak poza tym to bardzo ciekawe pytanie. Nie spotkałem się jeszcze z takim. :)
Popołudnie. Już po szkole. Wszyscy zebrali się w 'zagajniku'. Siadają w kółku na swoich plecakach. Rozpoczynają swą podróż (mam tu na myśli akurat jaranie). Myślą o tym co przyniosą kolejne lata. Jak skończą szkołę. Kim będą z zawodu. Wiedzą że to co jest teraz, błogi stan relaksu nie potrwa długo. Już za parę lat muszą wejść w dorosłe życie. W tym życiu nie będzie już niekończącej się zabawy.
Będą za to nieograniczone możliwości. pod warunkiem że ktoś pragnie sukcesu. Kiedyś dużo nad tym myślałem i oglądałem pewien filmik. Może za głęboko wysuwam te refleksje. Ale tak naprawdę ludzie tego pokolenia Nie pragną żadnego sukcesu. Po prostu miło by im było gdyby ten sukces przyszedł. Śpią do 12, nie mają żadnych zainteresowań, celów, poddają się już w gimnazjum. Każdy mówi ,,nie potrafię matematyki!" No i ma rację. Bo nigdy tak naprawdę się jej nie uczył. On tylko siedział nad tymi książkami. Ale czy to jest nauką?
,,To pokolenie ludzi słabych. Rezygnujecie dosłownie ze wszystkiego..." - to było w dalszej części tego filmiku.
Może to trochę daleko idące wnioski i nie takiej interpretacji się spodziewałaś ale to może być twoim kolejnym tematem wiersza. Tyle ode mnie. Pod względem trudności napisania tego nie jest to mistrzostwo świata, jedynie wiersz biały, ale do mnie to trafiło ze względu na osobiste przeżycia. Pisz dalej, a jeśli tylko będziesz miała kiedyś tego więcej to poniżej zostawiam maila.
Opisałem tam u góry trochę swe gimnazjalne czasy. Może i był fajne ale nie chciałbym już do nich wracać. Tak poza tym to bardzo ciekawe pytanie. Nie spotkałem się jeszcze z takim. :)
[email protected]