Interpretacja wiersza LEOPOLDA STAFFA Biedaczyno asyski. Długie! tylko proszę o jakąś dobrą pracę może być z internetu;) A najlepiej kilka prac;]
z góry dzięki!!!
qathin Poeta w wierszu podkreśla miłość: „Biedaczyno asyski, któryś kochał brata”. Miłość ta jest ogromna, absolutna, bo kocha on „trędowatego, nędzarza, zbrodniarza” To absolutna miłość do każdej, zagubionej nawet w wirach życia istoty. „Świat jest bogaty, kiedy chleb je suchy.” Wers ten jest pochwałą ubóstwa. Człowiek ubogi, wyrzekający się materialnych bogactw wzbogaca świat, bowiem nie kierują nim żądze. Słowa te, przywołują postać św. Franciszka z Asyżu, który zrezygnował z bogatego życia i głosząc chwałę Bożą żył w ubóstwie. Kochał on bliźnich bezgranicznie. Ofiarnie zajmował się chorymi na trąd. Uważał, że pochylanie się nad najsłabszymi, doświadczonymi przez los, jest najwyższą wartością. Miłosierdzie, ubóstwo i braterstwo to hasła, które w swoim życiu realizował. Jest jednak coś, co sprawia, że człowiek przeciwstawia się miłości i dobroci – to złoto. „Nie zubożyło nic tak bardzo świata, Jak złoto.”
Przejawia się w tych słowach przekonanie, że dla złota, dla wartości materialnych następuje podeptanie wartości moralnych. W pogoni za zyskiem człowiek zapomina bowiem o wszystkim, co dobre, o podstawowych nakazach moralnych. Pogoń za zyskiem jest źródłem wszelkiego zła na świecie. Z chęci posiadania dopuszczamy się największych zbrodni.
Końcowe strofy: „Kiedyś, gdy na coś znów miłość się przyda” to nadzieja na to, że człowiek nawróci się i złoto „Kajdany, Już niepotrzebne.” staną się zbędne. Nadzieja, że miłość zwycięży chęć posiadania, a ludzie staną się dla siebie braćmi.
Słowa te, przywołują postać św. Franciszka z Asyżu, który zrezygnował z bogatego życia i głosząc chwałę Bożą żył w ubóstwie. Kochał on bliźnich bezgranicznie. Ofiarnie zajmował się chorymi na trąd. Uważał, że pochylanie się nad najsłabszymi, doświadczonymi przez los, jest najwyższą wartością. Miłosierdzie, ubóstwo i braterstwo to hasła, które w swoim życiu realizował. Jest jednak coś, co sprawia, że człowiek przeciwstawia się miłości i dobroci – to złoto.
„Nie zubożyło nic tak bardzo świata,
Jak złoto.”
Przejawia się w tych słowach przekonanie, że dla złota, dla wartości materialnych następuje podeptanie wartości moralnych. W pogoni za zyskiem człowiek zapomina bowiem o wszystkim, co dobre, o podstawowych nakazach moralnych. Pogoń za zyskiem jest źródłem wszelkiego zła na świecie. Z chęci posiadania dopuszczamy się największych zbrodni.
Końcowe strofy: „Kiedyś, gdy na coś znów miłość się przyda” to nadzieja na to, że człowiek nawróci się i złoto „Kajdany, Już niepotrzebne.” staną się zbędne. Nadzieja, że miłość zwycięży chęć posiadania, a ludzie staną się dla siebie braćmi.