Interpretacja trenu X Jana Kochanowskiego Prosze szybko Orszulo moja wdzięczna, gdzieś mi sie podziała? W którą stronę, w którąś sie krainę udała? Czyś ty nad wszystki nieba wysoko wniesiona I tam w liczbę aniołków małych policzona? Czyliś do raju wzięta? Czyliś na szcześliwe Wyspy zaprowadzona? Czy cię przez teskliwe Charon jeziora wiezie i napawa zdrojem Niepomnym, że ty nie wiesz nic o płaczu moim? Czy człowieka zrzuciwszy i myśli dziewicze, Wzięłaś na się postawę i piórka słowicze? Czyli sie w czyścu czyścisz, jesli z strony ciała Jakakolwiek zmazeczka na tobie została? Czyś po śmierci tam poszła, kędyś pierwej była, Niżeś sie na mą ciężką żałość urodziła? Gdzieśkolwiek jest, jesliś jest, lituj mej żałości, A nie możesz li w onej dawnej swej całości, Pociesz mię, jako możesz, a staw sie przede mną Lubo snem, lubo cieniem, lub marą nikczemną.
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Podmiotem lirycznym w trenie jest ojciec Orszulki. Z biografii kochanowskiego wiemy, że postać osoby mówiącej w wierszu to sam autor. Po śmierci swojej córki zastanawia się gdzie powędrowała ona po śmierci. Zadaja wiele pytań, na które nie dostaje odpowiedz, bo są kierowane do martwej córki. Spekuluje na temat pobytu swojej córki: Czy jest razem z innymi aniołkami, czy jest w raju, czy jest na szczęśliwych wyspach (można tu przypisać Pola Elizejskie), czy też Charon przeprawia ją przez Styks do Hadesu? Ta teza pokazuje, jak bardzo wstrząsnęła Kochanowskim śmierć córki. Osoba wierząca w Boga zastanawia się czy jej dusza nie jest w mitologicznym piekle.
W tym momencie pada pytanie do córki czy nie wie ona nic o płaczu ojca, o jego cierpieniu. W kolejnym wersie widzimy kolejną niekatolicką teorię świata. Podmiot liryczny pyta się czy Orszulka nie jest teraz ptakiem, czyli myśli o jej reinkarnacji. Czy jest w czyścu, jeśli jakakolwiek zmaza była na jej duszy? Czy może poszła po śmierci tam skąd się pojawiła na ziemi?
"Gdzieśkolwiek jest, jesliś jest, lituj mej żałości, A nie możesz li w onej dawnej swej całości, Pociesz mię, jako możesz, a staw sie przede mną Lubo snem, lubo cieniem, lub marą nikczemną."
W tych ostatnich wersach widzimy upadek wiary Podmiotu lirycznego. "Gdziekolwiek jest, jesliś jest". osoba mówiąca w wierszu zaczyna wątpić w to, że dusz Orszulki w ogóle istnieje, że jest w niebie. W kolejnych wersach zawarta jest prośba. Bez względu na to w jakiej Orszulka jest postaci Kochanowski prosi ją o ukazanie się i zmniejszenie jego cierpienia.
Tak na szybkiego :).