Bezpośrednią przyczyną wybuchu I wojny światowej stało się zamordowanie 28 czerwca 1914 roku w Sarajewie austriackiego następcy tronu, arcyksięcia Franciszka Ferdynanda. Zginął on z rąk serbskich terrorystów, inspirowanych przez serbski wywiad.
Rząd wiedeński postanowił wykorzystać to wydarzenie, by wyeliminować Serbię jako czynnik odgrywający ważną rolę na Bałkanach. Po przeprowadzeniu dochodzeń Austro-Węgry, mające poparcie Niemiec, wysłały w końcu lipca ultimatum do Belgradu, w którym zażądały od Serbii przyjęcia w ciągu 48 godzin ciężkich warunków naruszających w istocie jej niezależność.
Poparcie Rosji skłoniło rząd serbski do odrzucenia ultimatum, wobec czego Austro-Węgry wypowiedziały Serbii wojnę. Mocarstwa zachodnie, a szczególnie Anglia, sądziły, że konflikt uda się ograniczyć, jednak Rosja ogłosiła powszechną mobilizację, na co Niemcy odpowiedziały wypowiedzeniem 1 sierpnia wojny zarówno Rosji, jak i sprzymierzonej z nią Francji. Jednocześnie Niemcy uderzyły na neutralną Belgię, aby przez jej terytorium okrążyć armię francuską. W tej sytuacji Anglia wypowiedziała wojnę Niemcom (4 sierpnia) a w dwa dni później Austro-Węgry Rosji.
W ciągu kilku dni Europa objęta została pożarem wojny.
Generalną przyczynę wojny stanowiło jednak zniszczenie równowagi europejskiej ustanowionej na kongresie wiedeńskim w 1815 roku, a opierającej się na wzajemnym równoważeniu sił 5 mocarstw : Rosji, Austrii, Prus, Francji i Wielkiej Brytanii. Równowaga ta załamała się w wyniku zjednoczenia Niemiec i ich dążeń do hegemonii.
W połowie XIX wieku trzy wielkie mocarstwa europejskie: Rosję, Prusy i Austrię łączył trwały sojusz, którego podstawą była min. Kwestia polska. Pierwszym objawem rozluźnienia się sojuszu był sprzeciw Rosji wobec agresywnych planów Bismarcka wymierzonych przeciw Francji. W odpowiedzi na to Niemcy i Austro-Węgry zawarły w 1879 roku układ o charakterze antyrosyjskim. W 1882 roku dołączyły do nich Włochy, które weszły w konflikt polityczny z Francją o Korsykę i Tunis. Związek tych trzech państw nazwany został - trójprzymierzem. Zaniepokojone nim Anglia i Francja, mimo dzielących je różnic zawarły w kwietniu 1904 roku sojusz zwany serdecznym porozumieniem. Trzy lata później, w 1907 roku z inicjatywy Francji zostało ono wzbogacone podpisaniem układu angielsko-rosyjskiego. Zakończyło to proces formowania drugiego bloku militarnego - Trójporozumienia.
Nasilające się od końca XIX wieku sprzeczności interesów wielkich mocarstw (ekonomiczne, polityczne i terytorialne)wyrażały się w :
dążeniach ekspansywnych Niemiec w Europie, na Bliskim i Dalekim w Wschodzie oraz w Afryce,
próbie zdobycia przez Niemcy czołowej pozycji polityczno-militarnej,
działaniach Austro-Węgier w celu opanowania Bałkanów i umocnienia pozycji w krajach słowiańskich (1908r - zajęcie Bośni i Hercegowiny)
obronie stanu posiadania przez Francję; walka o zwrot Alzacji i Lotaryngii,
ekspansywnych działaniach Rosji na Bałkanach oraz w rejonie Bosforu i Dardaneli,
działaniach Wielkiej Brytanii dla umocnienia swej hegemonii na morzach, wpływów w Turcji, na Bliskim Wschodzie, w Afryce i Azji.
dążeniach Włoch do uzyskania zdobyczy terytorialnych w Afryce i na pograniczu Austro-Węgier i Niemiec.
W kategoriach generalnych jedną z ważniejszych przyczyn wojny był intensywny rozwój uczuć narodowych.
Geneza II wojny światowej sięga końca I wojny światowej. Niemcy nigdy nie pogodzili się z powojennym układem sił i stratami terytorialnymi na wschodzie. Upokorzony przez Ententę Berlin musiał borykać się ogromnymi reparacjami, obostrzeniami w prowadzeniu polityki wojskowej a ponadto z izolacją na międzynarodowej arenie. Zadaniem kolejnych niemieckich rządów było wyrwać się z osamotnienia i wydrzeć wschodnim sąsiadom tereny, które Niemcy uważali za swoje. Polska była tu szczególnym przypadkiem. Dla zrealizowania swoich celów Berlin był nawet skłonny zbratać się z innym europejskim pariasem – ZSRR. Choć jeszcze dwa lata wcześniej te same władze dławiły komunistyczną rewolucję na własnym podwórku, w 1922 r. w słynnym Rapallo Niemcy podali rękę Sowietom – uścisk dłoni, który powtórzony 17 lat później miał stać się początkiem końca epoki.
Niemcy powoli, ale skutecznie niwelowali kolejne przeszkody, które stawiał im na drodze Traktat Wersalski. Reparacje stopniowo zostały umorzone, a w 1925 r. w Locarno (uznającym zachodnie granice Niemiec) Berlin zyskał od Zachodu Niemiecka propaganda próbowała winę za klęskę Polski zrzucić na Londyn (www.1939.warszawa.ap.gov.pl) niewypowiedzianą zgodę na szukanie sposobów zmiany granicy wschodniej.
Hitler początkowo ostrożny
Polska – ten „wersalski bękart” – miał stać się celem. Szczególnie po tym, gdy u władzy pojawił się Adolf Hitler. Początkowo jednak polityka zagraniczna Hitlera wobec Polski pełna była przyjacielskich frazesów i zapewnień o życzliwości. Żądania miały pojawić się później.
Na razie, w 1934 r., pojawił się traktat o nieagresji (dwa lata wcześniej Polska zawarła podobny traktat z ZSRR), który wśród wielu obserwatorów wzbudził nawet wrażenie polsko-niemieckiego zbliżenia. Ani jednak Berlin, ani Warszawa nie podpisywały traktatu z czystej sympatii i z poczuciem jego stałości.
Hitler nie mógł ukrywać przed samym sobą i swoim otoczeniem, że jego dalekosiężnym celem jest opanowanie Polski. Na razie jednak był na to za słaby, Warszawa zaś – żył jeszcze Józef Piłsudski – wiedząc o tej słabości i rzeczywistym zagrożeniu ze strony hitlerowskich Niemiec (deklaracje o wyrzeczeniu się Drang nach Osten Piłsudski traktował wstrzemięźliwie) zdecydowała się podpisać pakt, gdy jej propozycje wojny prewencyjnej przeciwko Berlinowi spotkały się z brakiem zainteresowania Francji.
Sojusznicy bezsilni
Paryż bowiem trwał w marazmie. Zmęczony poprzednią wojną, która przyniosła horrendalne straty, ani myślał ryzykować drugiej. Pacyfistycznie nastawione społeczeństwo nigdy nie wybaczyłoby swojemu rządowi „wojennej awantury”. Francuzi wierzyli w traktaty, jak np. Brianda-Kelloga z 1928 r., który zakładał wyrzeczenie się siły w stosunkach międzynarodowych. Ponad wszystko jednak Paryż czuł się bezpieczny, Hitler triumfuje w zdobytej Warszawie (www.1939.warszawa.ap.gov.pl) dopóki spory toczyły się gdzieś na wschodzie. Skierowanie Niemców w tym kierunku było Francuzom i Brytyjczykom na rękę.
Zanim jednak Hitler zabrał się za wschód, zdołał bezkrwawo uporać się ostatnimi wersalskimi zakazami. W 1936 r. wkroczył do zdemilitaryzowanej Nadrenii, a rok wcześniej zaczął odtwarzać wielką armię. Nikt nie zareagował, choć Polska ponownie zaproponowała pomoc w interwencji.
Ośmielony dyplomatycznymi sukcesami Berlin zaczął przygotowywać plan podboju wschodnich sąsiadów. Anschluss Austrii w marcu 1938 r. przeszedł gładko. Nikt nie sprzeciwiał się tej aneksji tym bardziej, że nie sprzeciwiali się jej sami Austriacy.
„Pierwsze ofiary Hitlera” tak naprawdę owacyjnie powitali przejęcie władzy przez nazistów. Niemcy byli zjednoczeni.
Hitler wygrywa w Monachium
Pełny pokaz bezsiły wobec Niemiec ujawnił się pół roku później, gdy w Monachium Francja i Wielka Brytania oddały Hitlerowi czeskie Sudety. Symbolem krótkowzroczności tamtej decyzji stał się brytyjski premier Neville Chamberlain, który chwalił się swoim rodakom, „że uratował pokój”.
Wrzesień i październik 1938 r. to też niezbyt chwalebna karta polskiej dyplomacji. Chociaż roszczenia wobec Zaolzia były dobrze umotywowane i uzasadnione – Czesi zajęli je wbrew umowom, gdy Polacy w 1920 r. walczyli z bolszewikami – to jego zbrojne zajęcie po przedstawieniu Pradze ultimatum nie postawiło Warszawy w dobrym świetle.
Podobnie jak wcześniejsze ultimatum wobec Litwy – żądanie nawiązania stosunków dyplomatycznych – dało wielu obserwatorom sygnał (czego echa można zauważyć i chociażby we współczesnych publikacjach rosyjskich), że Berlin i Warszawa działają ramię w ramię. Tak jednak nie było. Polska, korzystając z zamieszania, chciała jedynie wyrównać zadawnione rachunki. Inna sprawa, że styl pozostawia wiele do życzenia. Współdziałanie z Niemcami nie wchodziło w grę.
Tym bardziej, że już kilka tygodni po Monachium Niemcy odkryli kartę. Berlin oznajmił, że żąda od Polski Gdańska i korytarza przez Pomorze. Hitler nadal też kusił polskie władze sojuszem antysowieckim, obiecując nawet mgliście dostęp do Morza Czarnego. Warszawa zdecydowanie odmówiła w myśl zasady trzymania dystansu wobec Berlina jak i Moskwy.
Niemcy pokazują, o co grają
W 1939 r. gra szła już w otwarte karty. W marcu Hitler, wbrew porozumieniu monachijskiemu, wkracza do Czech. Zajmuje też Kłajpedę, która po poprzedniej wojnie przypadła Litwie. Groźby wobec Polski są już otwarte, ale Warszawa się nie ugina, bo jak stwierdził w Sejmie szef polskiej dyplomacji Józef Beck „My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę”.
Aktywizują się sojusznicy i deklarują gwarancje dla Polski. Odżywa zawarty w 1921 r. sojusz z Francją, Brytyjczycy zdecydują się na ponowny dopiero 25 sierpnia. Hitler jest już jednak zdecydowany na wojnę.
Tym bardziej, że zyskuje nowego sojusznika – ZSRR. Przez lata komuniści i naziści traktowali się jak najwięksi wrogowie, jednak podobieństwa między obiema ideologiami, a także geopolityczne wspólne interesy okazały się zbyt wielkie, by się ignorować.
To co zaczęło się w Rapallo, swój ponury finał miało miejsce 23 sierpnia w Moskwie. Stalin stawał u boku Hitlera. Odtąd przez najbliższe dwa lata miał być jego wiernym sojusznikiem, a pierwszy test zbrodniczej przyjaźni miał odbyć się już we wrześniu.
Sowieci dołączają do gry
ZSRR, tak jak Niemcy, po I wojnie światowej pozostawał w izolacji międzynarodowej i tak jak Niemcy zaczął z niej powoli wychodzić przy niemałym współudziale Zachodu. Tak jak i Berlin, Moskwa nigdy nie ukrywała zbyt głęboko wobec Polski swoich agresywnych planów. To, co nie udało się w 1920 r., miało być zrealizowane później. Do tego musieli być potrzebni Niemcy.
„Duch Rapallo” przetarł szlaki – niemiecka armia znalazła w ZSRR doskonałe poligony, a sowieckie fabryki produkowały na rzecz niemieckich zbrojeń. Pakt z 1939 r. poszedł jeszcze dalej i zaowocował wspólną akcją militarną, która raz na zawsze miała wykreślić Polskę z map i podzielić Europę Środkową miedzy dwa reżimy.
We wrześniu 1939 r. Polacy znaleźli się w sytuacji, której starali się uniknąć przez ostatnie 20 lat – w walce na dwa fronty i, jak miało się okazać wbrew deklaracjom sojuszników, samotnie. O losie Polski miały zdecydować niemieckie i sowieckie dywizje. Te ostatnie zrobią to ponownie sześć lat później.
Bezpośrednią przyczyną wybuchu I wojny światowej stało się zamordowanie 28 czerwca
1914 roku w Sarajewie austriackiego następcy tronu, arcyksięcia Franciszka Ferdynanda.
Zginął on z rąk serbskich terrorystów, inspirowanych przez serbski wywiad.
Rząd wiedeński postanowił wykorzystać to wydarzenie, by wyeliminować Serbię jako czynnik odgrywający ważną rolę na Bałkanach.
Po przeprowadzeniu dochodzeń Austro-Węgry, mające poparcie Niemiec, wysłały w końcu lipca ultimatum do Belgradu, w którym zażądały od Serbii przyjęcia w ciągu 48 godzin ciężkich warunków naruszających w istocie jej niezależność.
Poparcie Rosji skłoniło rząd serbski do odrzucenia ultimatum, wobec czego Austro-Węgry wypowiedziały Serbii wojnę.
Mocarstwa zachodnie, a szczególnie Anglia, sądziły, że konflikt uda się ograniczyć, jednak Rosja ogłosiła powszechną mobilizację, na co Niemcy odpowiedziały wypowiedzeniem
1 sierpnia wojny zarówno Rosji, jak i sprzymierzonej z nią Francji. Jednocześnie Niemcy uderzyły na neutralną Belgię, aby przez jej terytorium okrążyć armię francuską.
W tej sytuacji Anglia wypowiedziała wojnę Niemcom (4 sierpnia) a w dwa dni później Austro-Węgry Rosji.
W ciągu kilku dni Europa objęta została pożarem wojny.
Generalną przyczynę wojny stanowiło jednak zniszczenie równowagi europejskiej ustanowionej na kongresie wiedeńskim w 1815 roku, a opierającej się na wzajemnym równoważeniu sił 5 mocarstw : Rosji, Austrii, Prus, Francji i Wielkiej Brytanii.
Równowaga ta załamała się w wyniku zjednoczenia Niemiec i ich dążeń do hegemonii.
W połowie XIX wieku trzy wielkie mocarstwa europejskie: Rosję, Prusy i Austrię łączył trwały sojusz, którego podstawą była min. Kwestia polska. Pierwszym objawem rozluźnienia się sojuszu był sprzeciw Rosji wobec agresywnych planów Bismarcka wymierzonych przeciw Francji. W odpowiedzi na to Niemcy i Austro-Węgry zawarły w 1879 roku układ o charakterze antyrosyjskim.
W 1882 roku dołączyły do nich Włochy, które weszły w konflikt polityczny z Francją o Korsykę i Tunis.
Związek tych trzech państw nazwany został - trójprzymierzem.
Zaniepokojone nim Anglia i Francja, mimo dzielących je różnic zawarły w kwietniu 1904 roku sojusz zwany serdecznym porozumieniem. Trzy lata później, w 1907 roku z inicjatywy Francji zostało ono wzbogacone podpisaniem układu angielsko-rosyjskiego. Zakończyło to proces formowania drugiego bloku militarnego - Trójporozumienia.
Nasilające się od końca XIX wieku sprzeczności interesów wielkich mocarstw (ekonomiczne, polityczne i terytorialne)wyrażały się w :
dążeniach ekspansywnych Niemiec w Europie, na Bliskim i Dalekim w Wschodzie oraz w Afryce,
próbie zdobycia przez Niemcy czołowej pozycji polityczno-militarnej,
działaniach Austro-Węgier w celu opanowania Bałkanów i umocnienia pozycji w krajach słowiańskich (1908r - zajęcie Bośni i Hercegowiny)
obronie stanu posiadania przez Francję; walka o zwrot Alzacji i Lotaryngii,
ekspansywnych działaniach Rosji na Bałkanach oraz w rejonie Bosforu i Dardaneli,
działaniach Wielkiej Brytanii dla umocnienia swej hegemonii na morzach, wpływów w
Turcji, na Bliskim Wschodzie, w Afryce i Azji.
dążeniach Włoch do uzyskania zdobyczy terytorialnych w Afryce i na pograniczu
Austro-Węgier i Niemiec.
W kategoriach generalnych jedną z ważniejszych przyczyn wojny był intensywny rozwój uczuć narodowych.
Geneza II wojny światowej sięga końca I wojny światowej. Niemcy nigdy nie pogodzili się z powojennym układem sił i stratami terytorialnymi na wschodzie. Upokorzony przez Ententę Berlin musiał borykać się ogromnymi reparacjami, obostrzeniami w prowadzeniu polityki wojskowej a ponadto z izolacją na międzynarodowej arenie. Zadaniem kolejnych niemieckich rządów było wyrwać się z osamotnienia i wydrzeć wschodnim sąsiadom tereny, które Niemcy uważali za swoje. Polska była tu szczególnym przypadkiem. Dla zrealizowania swoich celów Berlin był nawet skłonny zbratać się z innym europejskim pariasem – ZSRR. Choć jeszcze dwa lata wcześniej te same władze dławiły komunistyczną rewolucję na własnym podwórku, w 1922 r. w słynnym Rapallo Niemcy podali rękę Sowietom – uścisk dłoni, który powtórzony 17 lat później miał stać się początkiem końca epoki.
Niemcy powoli, ale skutecznie niwelowali kolejne przeszkody, które stawiał im na drodze Traktat Wersalski. Reparacje stopniowo zostały umorzone, a w 1925 r. w Locarno (uznającym zachodnie granice Niemiec) Berlin zyskał od Zachodu Niemiecka propaganda próbowała winę za klęskę Polski zrzucić na Londyn (www.1939.warszawa.ap.gov.pl) niewypowiedzianą zgodę na szukanie sposobów zmiany granicy wschodniej.
Hitler początkowo ostrożny
Polska – ten „wersalski bękart” – miał stać się celem. Szczególnie po tym, gdy u władzy pojawił się Adolf Hitler. Początkowo jednak polityka zagraniczna Hitlera wobec Polski pełna była przyjacielskich frazesów i zapewnień o życzliwości. Żądania miały pojawić się później.
Na razie, w 1934 r., pojawił się traktat o nieagresji (dwa lata wcześniej Polska zawarła podobny traktat z ZSRR), który wśród wielu obserwatorów wzbudził nawet wrażenie polsko-niemieckiego zbliżenia. Ani jednak Berlin, ani Warszawa nie podpisywały traktatu z czystej sympatii i z poczuciem jego stałości.
Hitler nie mógł ukrywać przed samym sobą i swoim otoczeniem, że jego dalekosiężnym celem jest opanowanie Polski. Na razie jednak był na to za słaby, Warszawa zaś – żył jeszcze Józef Piłsudski – wiedząc o tej słabości i rzeczywistym zagrożeniu ze strony hitlerowskich Niemiec (deklaracje o wyrzeczeniu się Drang nach Osten Piłsudski traktował wstrzemięźliwie) zdecydowała się podpisać pakt, gdy jej propozycje wojny prewencyjnej przeciwko Berlinowi spotkały się z brakiem zainteresowania Francji.
Sojusznicy bezsilni
Paryż bowiem trwał w marazmie. Zmęczony poprzednią wojną, która przyniosła horrendalne straty, ani myślał ryzykować drugiej. Pacyfistycznie nastawione społeczeństwo nigdy nie wybaczyłoby swojemu rządowi „wojennej awantury”. Francuzi wierzyli w traktaty, jak np. Brianda-Kelloga z 1928 r., który zakładał wyrzeczenie się siły w stosunkach międzynarodowych. Ponad wszystko jednak Paryż czuł się bezpieczny, Hitler triumfuje w zdobytej Warszawie (www.1939.warszawa.ap.gov.pl) dopóki spory toczyły się gdzieś na wschodzie. Skierowanie Niemców w tym kierunku było Francuzom i Brytyjczykom na rękę.
Zanim jednak Hitler zabrał się za wschód, zdołał bezkrwawo uporać się ostatnimi wersalskimi zakazami. W 1936 r. wkroczył do zdemilitaryzowanej Nadrenii, a rok wcześniej zaczął odtwarzać wielką armię. Nikt nie zareagował, choć Polska ponownie zaproponowała pomoc w interwencji.
Ośmielony dyplomatycznymi sukcesami Berlin zaczął przygotowywać plan podboju wschodnich sąsiadów. Anschluss Austrii w marcu 1938 r. przeszedł gładko. Nikt nie sprzeciwiał się tej aneksji tym bardziej, że nie sprzeciwiali się jej sami Austriacy.
„Pierwsze ofiary Hitlera” tak naprawdę owacyjnie powitali przejęcie władzy przez nazistów. Niemcy byli zjednoczeni.
Hitler wygrywa w Monachium
Pełny pokaz bezsiły wobec Niemiec ujawnił się pół roku później, gdy w Monachium Francja i Wielka Brytania oddały Hitlerowi czeskie Sudety. Symbolem krótkowzroczności tamtej decyzji stał się brytyjski premier Neville Chamberlain, który chwalił się swoim rodakom, „że uratował pokój”.
Wrzesień i październik 1938 r. to też niezbyt chwalebna karta polskiej dyplomacji. Chociaż roszczenia wobec Zaolzia były dobrze umotywowane i uzasadnione – Czesi zajęli je wbrew umowom, gdy Polacy w 1920 r. walczyli z bolszewikami – to jego zbrojne zajęcie po przedstawieniu Pradze ultimatum nie postawiło Warszawy w dobrym świetle.
Podobnie jak wcześniejsze ultimatum wobec Litwy – żądanie nawiązania stosunków dyplomatycznych – dało wielu obserwatorom sygnał (czego echa można zauważyć i chociażby we współczesnych publikacjach rosyjskich), że Berlin i Warszawa działają ramię w ramię. Tak jednak nie było. Polska, korzystając z zamieszania, chciała jedynie wyrównać zadawnione rachunki. Inna sprawa, że styl pozostawia wiele do życzenia. Współdziałanie z Niemcami nie wchodziło w grę.
Tym bardziej, że już kilka tygodni po Monachium Niemcy odkryli kartę. Berlin oznajmił, że żąda od Polski Gdańska i korytarza przez Pomorze. Hitler nadal też kusił polskie władze sojuszem antysowieckim, obiecując nawet mgliście dostęp do Morza Czarnego. Warszawa zdecydowanie odmówiła w myśl zasady trzymania dystansu wobec Berlina jak i Moskwy.
Niemcy pokazują, o co grają
W 1939 r. gra szła już w otwarte karty. W marcu Hitler, wbrew porozumieniu monachijskiemu, wkracza do Czech. Zajmuje też Kłajpedę, która po poprzedniej wojnie przypadła Litwie. Groźby wobec Polski są już otwarte, ale Warszawa się nie ugina, bo jak stwierdził w Sejmie szef polskiej dyplomacji Józef Beck „My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę”.
Aktywizują się sojusznicy i deklarują gwarancje dla Polski. Odżywa zawarty w 1921 r. sojusz z Francją, Brytyjczycy zdecydują się na ponowny dopiero 25 sierpnia. Hitler jest już jednak zdecydowany na wojnę.
Tym bardziej, że zyskuje nowego sojusznika – ZSRR. Przez lata komuniści i naziści traktowali się jak najwięksi wrogowie, jednak podobieństwa między obiema ideologiami, a także geopolityczne wspólne interesy okazały się zbyt wielkie, by się ignorować.
To co zaczęło się w Rapallo, swój ponury finał miało miejsce 23 sierpnia w Moskwie. Stalin stawał u boku Hitlera. Odtąd przez najbliższe dwa lata miał być jego wiernym sojusznikiem, a pierwszy test zbrodniczej przyjaźni miał odbyć się już we wrześniu.
Sowieci dołączają do gry
ZSRR, tak jak Niemcy, po I wojnie światowej pozostawał w izolacji międzynarodowej i tak jak Niemcy zaczął z niej powoli wychodzić przy niemałym współudziale Zachodu. Tak jak i Berlin, Moskwa nigdy nie ukrywała zbyt głęboko wobec Polski swoich agresywnych planów. To, co nie udało się w 1920 r., miało być zrealizowane później. Do tego musieli być potrzebni Niemcy.
„Duch Rapallo” przetarł szlaki – niemiecka armia znalazła w ZSRR doskonałe poligony, a sowieckie fabryki produkowały na rzecz niemieckich zbrojeń. Pakt z 1939 r. poszedł jeszcze dalej i zaowocował wspólną akcją militarną, która raz na zawsze miała wykreślić Polskę z map i podzielić Europę Środkową miedzy dwa reżimy.
We wrześniu 1939 r. Polacy znaleźli się w sytuacji, której starali się uniknąć przez ostatnie 20 lat – w walce na dwa fronty i, jak miało się okazać wbrew deklaracjom sojuszników, samotnie. O losie Polski miały zdecydować niemieckie i sowieckie dywizje. Te ostatnie zrobią to ponownie sześć lat później.