Idę na konkurs recytatorski i potrzebuję jakiegoś pięknego wiersza, (może być wzruszający). Podajcie tylko tytuł i autora ;) Daję naj! Z góry Wam dziękuję ;*
Maja130
Witam, obecnie jestem uczennicą II klasy gim. ale od podstawówki biorę udział w konkursach recytatorskich;-) polecam ,,Pchłę Szachrajkę", ,,U chomika w gospodzie" bodajże M. Konopnickiej, są to fajne wierszyki, można się nimi pobawić:P
0 votes Thanks 0
olka1594 Oboje są przekonani, że połączyło ich uczucie nagłe. Piękna jest taka pewność, ale niepewność piękniejsza.
Sądzą, że skoro nie znali się wcześniej, nic między nimi nigdy się nie działo. A co na to ulice, schody, korytarze,
na których mogli się od dawna mijać? Chciałabym ich zapytać, czy nie pamiętają -
może w drzwiach obrotowych kiedyś twarzą w twarz? jakieś "przepraszam" w ścisku?
głos "pomyłka" w słuchawce? - ale znam ich odpowiedź. Nie, nie pamiętają.
Bardzo by ich zdziwiło, że od dłuższego już czasu bawił się nimi przypadek.
Jeszcze nie całkiem gotów zamienić się dla nich w los, zbliżał ich ich i oddalał, zabiegał im drogę i tłumiąc chichot odskakiwał w bok.
Były znaki, sygnały, cóż z tego, że nieczytelne. Może trzy lata temu albo w zeszły wtorek pewien listek przefrunął z ramienia na ramię? Było coś zgubionego i podniesionego. Kto wie, czy już nie piłka w zaroślach dzieciństwa?
Były klamki i dzwonki, na których zawczasu dotyk kladł się na dotyk. Walizki obok siebie w przechowalni. Był może pewnej nocy jednakowy sen, natychmiast po zbudzeniu zamazany.
Każdy przecież początek to tylko ciąg dalszy, a księga zdarzeń zawsze otwarta w połowie.
biorę udział w konkursach recytatorskich;-) polecam ,,Pchłę
Szachrajkę", ,,U chomika w gospodzie" bodajże M. Konopnickiej, są to
fajne wierszyki, można się nimi pobawić:P
Oboje są przekonani,
że połączyło ich uczucie nagłe.
Piękna jest taka pewność,
ale niepewność piękniejsza.
Sądzą, że skoro nie znali się wcześniej,
nic między nimi nigdy się nie działo.
A co na to ulice, schody, korytarze,
na których mogli się od dawna mijać?
Chciałabym ich zapytać,
czy nie pamiętają -
może w drzwiach obrotowych
kiedyś twarzą w twarz?
jakieś "przepraszam" w ścisku?
głos "pomyłka" w słuchawce?
- ale znam ich odpowiedź.
Nie, nie pamiętają.
Bardzo by ich zdziwiło,
że od dłuższego już czasu
bawił się nimi przypadek.
Jeszcze nie całkiem gotów
zamienić się dla nich w los,
zbliżał ich ich i oddalał,
zabiegał im drogę
i tłumiąc chichot
odskakiwał w bok.
Były znaki, sygnały,
cóż z tego, że nieczytelne.
Może trzy lata temu
albo w zeszły wtorek
pewien listek przefrunął
z ramienia na ramię?
Było coś zgubionego i podniesionego.
Kto wie, czy już nie piłka
w zaroślach dzieciństwa?
Były klamki i dzwonki,
na których zawczasu dotyk
kladł się na dotyk.
Walizki obok siebie w przechowalni.
Był może pewnej nocy jednakowy sen,
natychmiast po zbudzeniu zamazany.
Każdy przecież początek
to tylko ciąg dalszy,
a księga zdarzeń
zawsze otwarta w połowie.