Idę drogą , latarnie świetlne rażą mnie w oczy, naokoło mnie bloki, ale w blokach, żywej duszy brak. Mam wrażenie, że ktoś mnie obserwuje, lecz nikogo nie ma w pobliżu. Oddycham spokojnie mroźnym powietrzem i słucham monotonii dnia codziennego. Układam sobie wszystkie sprawy w głowie i myślę. Nad czym myślę? Tego nikt nie wie. Myślę, jak to dobrze mieć kogoś kto powie „Jesteś super”, jak dobrze jest mieć się do kogo przytulić, gdy w duszy jest smutno, jak dobrze jest usłyszeć od kogoś „Nie martw się”, gdy jest Ci źle. Oczekuję tego od innych, a ja? Jeszcze nigdy nie powiedziałam tego osobom, na których mi zależy, najbliższym przyjaciołom... Przysiadam na ławeczkę, wyciągam telefon i dostaje sms, z treścią czy u mnie wszystko dobrze. Patrzę się na niego jak osłupiała- nie ruszam się, nic nie mówię, tylko co jakiś czas biorę oddech, by nabrać powietrza. Nie wiem co odpisać... Naciskam klawisze od telefonu i wysyłam sms powrotnego. Wstaję i kieruję się w stronę domu. Dzwonię domofonem, otwieram bramę, wchodzę do windy i słyszę dźwięk wiadomości. Otwieram wiadomość, a tam „Miło to czasem usłyszeć od kogoś takiego jak Ty. Nawzajem”. Wyciągam klucze, otwieram drzwi wejściowe, i czuję radość. Kamień mi spadł z serca. Tak nie wiele napisać „Dobrze, że jesteś”, a sprawia to tyle uśmiechu i radości... można to zaliczyć do wierszy ?
Hhhh teoretycznie... Jak porozdzielasz na wersy, to raczej tak. Chociaż przydałoby się trochę rymów ;)