Hmmm ... Potrzebuje Sensownych Materiałów na Temat EMOCJI żeby zrobić prezentacje na ten temat. Jeżeli To Możliwe to JEST PILNE !!! Dziękuje z góry !!
riina
W najbardziej dosłownym sensie Oxford English Dictionary definiuje emocję, jako „każde poruszenie czy zakłócenie umysłu, uczucia, namiętności; każdy stan wzburzenia albo podniecenia psychicznego”. W znaczeniu, w którym używam tu tego słowa, emocja odnosi się do uczucia i związanych z nim myśli, stanów psychicznych i biologicznych oraz zakresu skłonności do działania. Są setki emocji, ich barw, odmian, rodzajów i niuansów. W istocie rzeczy jest dużo więcej subtelnych odcieni emocji niż słów na ich określenie.
Badacze wciąż nie mogą dojść do porozumienia na temat tego, które emocje uważać można za podstawowe – ów błękit, czerwień i żółcień uczucia, z których odpowiedniej mieszaniny powstają wszystkie inne barwy – a nawet czy w ogóle istnieją jakiekolwiek podstawowe emocje. Niektórzy teoretycy grupują emocje w podstawowe rodziny, aczkolwiek nie wszyscy zgadzają się z ich: propozycjami. A oto najczęściej zgłaszani kandydaci (kandydatki) i niektórzy członkowie ich rodzin:
Złość: furia, wściekłość, uraza, gniew, irytacja, oburzenie, animozja, niechęć, obraźliwość, wrogość i, chyba będąca szczytem, patologiczna nienawiść i szał
Smutek: żal, przykrość, boleść, melancholia, użalanie się nad sobą, zniechęcenie, przygnębienie oraz w postaci patologicznej – głęboka depresja.
Strach: niepokój, obawa, nerwowość, zatroskanie, konsternacja, zaniepokojenie, onieśmielenie, strachliwość, bojaźń, trwożliwość, popłoch, przerażenie; w postaci psychopatologicznej – fobie i ataki lękowe.
Zadowolenie: szczęście, przyjemność, ulga, błogość, rozkosz, radość, uciecha, rozrywka, duma, przyjemność zmysłowa, miły dreszczyk, uniesienie, zaspokojenie, satysfakcja, euforia, zaspokojenie kaprysu, ekstaza oraz – na samym końcu skali – mania.
Wstyd: poczucie winy, zażenowanie, zakłopotanie, wyrzuty sumienia, upokorzenie, żal z powodu tego, co się zrobiło, hańba i skrucha.
Co powiedzieć o takich mieszaninach różnych emocji jak zazdrość, która jest wprawdzie odmianą złości, ale zawiera też sporą domieszkę smutku i strachu? A co począć z cnotami takimi jak wiara i nadzieja, odwaga i wybaczenie, pewność i spokój? Albo gdzie umieścić takie klasyczne wady, jak niedowierzanie, zadowolenie z siebie w każdych okolicznościach, lenistwo i odrętwienie albo znudzenie? Nie ma na to prostych odpowiedzi; naukowcy nadal spierają się o to, jak klasyfikować emocje.
Pewnych argumentów przemawiających za tym, że istnieją emocje osiowe, dostarczają badania Paula Ekmana z Uniwersytetu Stanowego Kalifornii w San Francisco, który odkrył, że wyraz twarzy zdradzający cztery z nich (strach, złość, smutek, zadowolenie) rozpoznawany jest we wszystkich kulturach na świecie, w tym przez ludy nie znające ani kina, ani telewizji, co zdaje się świadczyć, że są one uniwersalne. Ekman pokazywał zdjęcia twarzy wyrażających dokładnie różne emocje przedstawicielom kultur tak odległych od naszej jak kultura żyjącego w górach Nowej Gwinei i tkwiącego jeszcze w epoce kamiennej plemienia Fore i stwierdził, że w każdym zakątku Ziemi rozpoznaje się bez trudu te same podstawowe emocje. Ten uniwersalny charakter wyrazu emocji na twarzy pierwszy zauważył prawdopodobnie Darwin, który potraktował to jako dowód, że siły ewolucji wycisnęły wzory tych sygnałów w naszym ośrodkowym układzie nerwowym.
Poszukując podstawowych zasad, ujmuję za Ekmanem i innymi emocje w kategoriach rodzin albo wymiarów i uważam, że główne rodziny – złość, smutek, strach, zadowolenie, miłość, wstyd i tak dalej – świadczą o nieskończonym bogactwie niuansów naszego życia emocjonalnego. W centrum każdej takiej rodziny znajduje się podstawowe „jądro” emocjonalne, z którego rozchodzą się w niezliczonych mutacjach koncentryczne fale spokrewnionych z nim emocji. Zewnętrzne kręgi tworzą nastroje, które – technicznie biorąc – są bardziej stłumione i utrzymują się dłużej niż emocje (choć zdarza się dość rzadko, by ktoś opanowany był złością przez cały dzień, to nie jest niczym wyjątkowym utrzymujący się przez dłuższy czas nastrój podenerwowania i irytacji, kiedy byle co wyzwala wybuch złości). Za nastrojami znajdują się temperamenty, czyli stan gotowości do wywołania danej emocji czy nastroju, który sprawia, że jesteśmy melancholijni, bojaźliwi albo weseli. A jeszcze dalej, za tymi dyspozycjami emocjonalnymi, rozciągają się zupełne zaburzenia emocjonalne, takie jak kliniczna depresja czy nieustanny niepokój, kiedy to czujemy się stale tak jakbyśmy byli w stanie zatrucia.
http://www.fizyka.umk.pl/~duch/Wyklady/kog-m/04-l.htm tutaj masz też fajną stronke :)
Badacze wciąż nie mogą dojść do porozumienia na temat tego, które emocje uważać można za podstawowe – ów błękit, czerwień i żółcień uczucia, z których odpowiedniej mieszaniny powstają wszystkie inne barwy – a nawet czy w ogóle istnieją jakiekolwiek podstawowe emocje. Niektórzy teoretycy grupują emocje w podstawowe rodziny, aczkolwiek nie wszyscy zgadzają się z ich: propozycjami. A oto najczęściej zgłaszani kandydaci (kandydatki) i niektórzy członkowie ich rodzin:
Złość: furia, wściekłość, uraza, gniew, irytacja, oburzenie, animozja, niechęć, obraźliwość, wrogość i, chyba będąca szczytem, patologiczna nienawiść i szał
Smutek: żal, przykrość, boleść, melancholia, użalanie się nad sobą, zniechęcenie, przygnębienie oraz w postaci patologicznej – głęboka depresja.
Strach: niepokój, obawa, nerwowość, zatroskanie, konsternacja, zaniepokojenie, onieśmielenie, strachliwość, bojaźń, trwożliwość, popłoch, przerażenie; w postaci psychopatologicznej – fobie i ataki lękowe.
Zadowolenie: szczęście, przyjemność, ulga, błogość, rozkosz, radość, uciecha, rozrywka, duma, przyjemność zmysłowa, miły dreszczyk, uniesienie, zaspokojenie, satysfakcja, euforia, zaspokojenie kaprysu, ekstaza oraz – na samym końcu skali – mania.
Miłość: akceptacja, życzliwość, ufność, uprzejmość, poczucie bliskości, oddanie, uwielbienie, zaślepienie, agape [miłość niebiańska].
Zdziwienie: wstrząs, zaskoczenie, oszołomienie, osłupienie, zdumienie.
Wstręt: pogarda, lekceważenie, nieprzychylność, obrzydzenie, odraza, niesmak, awersja.
Wstyd: poczucie winy, zażenowanie, zakłopotanie, wyrzuty sumienia, upokorzenie, żal z powodu tego, co się zrobiło, hańba i skrucha.
Co powiedzieć o takich mieszaninach różnych emocji jak zazdrość, która jest wprawdzie odmianą złości, ale zawiera też sporą domieszkę smutku i strachu? A co począć z cnotami takimi jak wiara i nadzieja, odwaga i wybaczenie, pewność i spokój? Albo gdzie umieścić takie klasyczne wady, jak niedowierzanie, zadowolenie z siebie w każdych okolicznościach, lenistwo i odrętwienie albo znudzenie? Nie ma na to prostych odpowiedzi; naukowcy nadal spierają się o to, jak klasyfikować emocje.
Pewnych argumentów przemawiających za tym, że istnieją emocje osiowe, dostarczają badania Paula Ekmana z Uniwersytetu Stanowego Kalifornii w San Francisco, który odkrył, że wyraz twarzy zdradzający cztery z nich (strach, złość, smutek, zadowolenie) rozpoznawany jest we wszystkich kulturach na świecie, w tym przez ludy nie znające ani kina, ani telewizji, co zdaje się świadczyć, że są one uniwersalne. Ekman pokazywał zdjęcia twarzy wyrażających dokładnie różne emocje przedstawicielom kultur tak odległych od naszej jak kultura żyjącego w górach Nowej Gwinei i tkwiącego jeszcze w epoce kamiennej plemienia Fore i stwierdził, że w każdym zakątku Ziemi rozpoznaje się bez trudu te same podstawowe emocje. Ten uniwersalny charakter wyrazu emocji na twarzy pierwszy zauważył prawdopodobnie Darwin, który potraktował to jako dowód, że siły ewolucji wycisnęły wzory tych sygnałów w naszym ośrodkowym układzie nerwowym.
Poszukując podstawowych zasad, ujmuję za Ekmanem i innymi emocje w kategoriach rodzin albo wymiarów i uważam, że główne rodziny – złość, smutek, strach, zadowolenie, miłość, wstyd i tak dalej – świadczą o nieskończonym bogactwie niuansów naszego życia emocjonalnego. W centrum każdej takiej rodziny znajduje się podstawowe „jądro” emocjonalne, z którego rozchodzą się w niezliczonych mutacjach koncentryczne fale spokrewnionych z nim emocji. Zewnętrzne kręgi tworzą nastroje, które – technicznie biorąc – są bardziej stłumione i utrzymują się dłużej niż emocje (choć zdarza się dość rzadko, by ktoś opanowany był złością przez cały dzień, to nie jest niczym wyjątkowym utrzymujący się przez dłuższy czas nastrój podenerwowania i irytacji, kiedy byle co wyzwala wybuch złości). Za nastrojami znajdują się temperamenty, czyli stan gotowości do wywołania danej emocji czy nastroju, który sprawia, że jesteśmy melancholijni, bojaźliwi albo weseli. A jeszcze dalej, za tymi dyspozycjami emocjonalnymi, rozciągają się zupełne zaburzenia emocjonalne, takie jak kliniczna depresja czy nieustanny niepokój, kiedy to czujemy się stale tak jakbyśmy byli w stanie zatrucia.
http://www.fizyka.umk.pl/~duch/Wyklady/kog-m/04-l.htm tutaj masz też fajną stronke :)