Hej wszystkim. :)
Mam problem. Pani od Polskiego kazała mi odpisać 5 dni swoich ferii.
To mam być "dziennik" .Bym prosiła o pomoc.
Z góry dziękuję. :**
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2025 KUDO.TIPS - All rights reserved.
1.dzień
spałam aż do jedenastej oglądałam TV pół dnia i przymierzałam się do przeczytania książki
2.dzień
dziś wstałam wyjątkowo wcześnie bo o ósmej a już o dziesiątej poszłam do swojej kumpeli bawiłyśmy się długi czas ale był na mnie czas więc poszłam około godz 14:00 .potem wywalczyłam z mamą nocny seans filmowy ale oglądałyśmy tylko do dziewiątej
3.dzień
jak zwykle wstałam wymyłam się zjadłam potem pojechałyśmy z mamą do sklepu i prawie tak spędziłam cały dzień pokupywałam sobie fajne ciuchy
4.dzień
w ten dzień siedziałam przed TV prawie cały dzień a jak nie TV to komputer
5.dzień
to był cód bo przeczytałam prawie pół książki wciągnęła mnie na maksa ale nie aż na cały dzień bo musiałam ogarnąć pokuj
Piątek 28.01.11r.
Wreszcie zaczęły się ferie! Przyznaję, że nie mogłam się doczekać! Co prawda dziś była jeszcze szkołą, więc nie odczułam tego wszystkiego tak jak powinno być [czyli późne wstawanie i zero lekcji], ale zdążyłam już wpaść z przyjaciółkami - Sylwią i Edytą - do galerii na zakupy! Kupiłam tak świetne zamszowe buty, że z radości będę skakać jeszcze przynajmniej przez tydzień! Potem poszłyśmy na lody żeby uczcić początek tego "Cudownego okresu" i kogo spotkałam, no kogo?! Artura! Był z przyjaciółmi, więc moje koleżanki szybko się z nimi uwinęły, a ja mogłąm pogadać z nim trochę sam na sam...i zaprosił mnie na jutro na spacer! Coś czuję, że to będą najlepsze ferie w moim życiu!
Sobota 29.01.11r.
Dziś wybyłam z Sandrą na lodowisko. Kocham je! Jest tak ogromne, że można nawet 10 minut jechać w jedną stronę. Często przychodzimy tam ze znajomymi nawet w lato żeby się wyszaleć. Jak na złość, kiedy zobaczyłam przystojnego chłopaka musiałam upaść i obić sobie moja dwa piękne poślady...co za wstyd! Zawsze ja...No cóż, pocieszam się tym, że do "randki" z Arturem już tylko jeden dzień, a właściwie noc. Tylko co ja na siebie włożę...o to jest pytanie.
Niedziela 30.01.11r.
Więc...spacer z Arturem był...najgorszym przeżyciem jakiego doznałam! Zawsze podziwiałam go z daleka lub w tłumie ludzi na spotkaniach podczas przerw. Dziś przez kilka godzin byliśmy tylko ja i on...to było okropne. Nie wiedziałam, że można być nudnym i monotonnym. Opowiadał tylko i wyłącznie o swoich osognięciach w snowboardzie. On zwyciężył to i wygrał tamto...mnie nawet nie dopuścił do głosu. Na koniec pytał czy jeszcze kiedyś to powtórzymy, bo bardzo mnie polubił i [uwaga] jestem taką wspaniałą słuchaszką...Muszę jakoś odkręcić tę znajomość.
Poniedziałek 31.01.11r.
No, wreszcie jakiś udany dzień! Pojechałam z większą paczką znajomych na basen, żeby poczuć się trochę jak w lecie. Nawiasem mówiąc wszyscy mamy już dość tej zimy...Dzięki Robertowi, który przyprowadził jakiegoś Dawida, który zabrał ze sobą Mateusza, który zaś zaprosił Anię poznałam super fajnego gościa - kuzyna Ani. Jest rok starszy od nas i gadało mi się świetnie. Nauczył mnie pływać, w jeden dzień! Jest genialny i tyle zadawał mi pytań, umówiliśmy się za parę dni do parku. Już nie mogę się doczekać.
Wtorek 01.02.11r.
Dziś wreszcie przyjechała do mnie babcia! Tak dawno jej nie widziałam, zapomniałam, że tak ją kocham. Sprawiła mi naprawdę wspaniały prezent, kolorowy sweterek, bardzo modny i poszłyśmy razem na obiad do chińskiej knajpki i przyznaję się...nienawidzę sushi. Dowiedziałam się właśnie dziś. Ale babci tak bardzo smakowało, że nie chciałam ciągnąć jej, gdzie indziej. Tak dobrze mi się z nią rozmawiało. Powiedziała, że zostanie do końca ferii, więc będziemy miały czas na to by trochę pogadać i porobić różne fajne rzeczy, jak babcia z wnuczką. Oby te ferie nie minęły zbyt szybko, proszę!
To moja stara praca, tylko u mnie był cały tydzień, dostałam za to piątke, więc może Ty też - życzę Ci xP