hej, potrzebne mi jest kilka streszczeń jakiś książek doo dzienniczka lektur. m.in kiedyś na pewno Ewy nowak, może być z netu tylko dobre, jakieś książki, konkretnie 6 albo 5. Na już ! PROSZĘ!!!
NA DZIŚ!!!
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Czwórka dzieci, rodzeństwo: Piotr, Zuzanna, Edmund i Łucja, wyjeżdżają w czasie wojny z Londynu w bezpieczniejsze miejsce na wieś. Zamieszkały u starego Profesora, w pięknym, starym, zabytkowym domu. Przy pierwszym spotkaniu Profesor wydał im się trochę dziwny i śmieszny, jednak szybko go polubiły. Swój pobyt na wsi dzieci rozpoczęły od przejrzenia zakamarków wielkiego domu. Zwiedzanie okolicy zostawiły na późniejsze dni, gdy przestanie padać deszcz. Właściwie nie znalazły w tym dużym domu nic interesującego. Tylko Łucja zainteresowała się starą szafą z dużym lustrem w drzwiach. Ostrożnie otworzyła drzwi i weszła do środka, wtulając się w wiszące futra, przechodziła coraz dalej w głąb szafy. W szafie było ciemno i Łucja nie zauważyła, kiedy nagle znalazła się w ciemnym lesie, w środku zimy. Zaczęła iść w kierunku świecącej latarni, gdy nagle ujrzała dziwną postać, był to faun, który na widok Łucji bardzo się przestraszył i wypuścił wszystkie paczki z ręki.
„Co Łucja tam zobaczyła”Po wyjaśnieniach Łucji, z których faun dowiaduje się, że jest ona człowiekiem, zaprosił dziewczynkę do swego domu, na podwieczorek. Był to bardzo miły dom, zjedli wspaniały podwieczorek i gawędzili so bie. Pan Tumnus w czasie rozmowy rozpłakał się i wyjawił swoją tajemnicę. Musi porwać Łucję, gdyż jest sługą złej czarownicy, jeśli tego nie uczyni, zostanie srogo ukarany, jednak bardzo cierpi z tego powodu, wie, że jest to podłe. Nieoczekiwanie zmienił swoją decyzję i postanowił pomóc dziewczynce wrócić do domu. Łucja bezpiecznie wróciła do pokoju, zapewniając wszystkich, że nic się jej nie stało.
„Edmund wchodzi do szafy”Łucja była zaskoczona, że nikt nie zauważył jej długiej nieobecności, rodzeństwo jednak stwierdziło, że nie było jej przez moment. Nie pomagały wyjaśnienia Łucji, nikt jej nie wierzył. Nie pomogło nawet sprawdzenie szafy, która tym razem okazała się zwykłą szafą, więc uznano całą opowieść za kłamstwo. Najbardziej złośliwy był Edmund, który drwił i naśmiewał się z siostry.
Kolejnego dnia podczas zabawy w chowanego Łucja weszła do szafy, by sprawdzić, czy to wszystko naprawdę się jej przydarzyło. Po cichu, niepostrzeżenie wślizgnął się za nią Edmund. Szukał Łucji, jednak jej nie znalazł, odkrył za to dziwny świat i przekonał się, że Łucja miała rację. Nowe miejsce nie bardzo mu się podobało, postanowił wrócić do domu. W drodze powrotnej spotkał królową Narni.
„Ptasie mleczko”Edmund, należący do Świata Ludzi, był zagrożeniem dla królowej, dlatego próbowała zyskać jego zaufanie, starała się być miła. Poczęstowała go czarodziejskim napojem z flaszeczki i pozwoliła mu się objadać najulubieńszym przysmakiem, ptasim mleczkiem. Było to zaczarowane ptasie mleczko i kto go choć raz skosztował, chciał coraz więcej. W ten sposób Edmund dostał się pod władanie czarodziejskiej mocy Czarownicy. Posłusznie zgodził się na przyprowadzenie do niej rodzeństwa i zachowanie w tajemnicy całego spotkania.
W drodze powrotnej spotkał Łucję, powracającą z obiadu u pana Tumnusa. Opowiedziała mu wszystko, co wiedziała o złej Czarownicy od fauna, Edmund jednak stwierdził, że nie należy wierzyć we wszystko, co mówią fauny. Bez przeszkód wrócili do domu, Łucja była bardzo uradowana na myśl o wspólnych przygodach całej czwórki w Narni. Teraz przecież Edmund potwierdzi istnienie Narni.
„Z powrotem po tej samej stronie drzwi”Łucja niestety zawiodła się bardzo na swym bracie, Edmund nie potwierdził jej słów, zaprzeczył wszystkiemu, stwierdzając, że uwierzył w całą historię tylko dla zabawy, tym sposobem pognębił Łucję całkowicie.
Rodzeństwo postanowiło zasięgnąć rady Profesora w tej sprawie. Po rozmowie, która nic w zasadzie nie wyjaśniła (profesor powiedział, że skoro Łucja nie ma zwyczaju kłamać i nie zwariowała, to w takim razie musi mówić prawdę), atmosfera nieco się polepszyła. Któregoś dnia dzieci, uciekając przed gosposią domu i zwiedzającymi, schowały się w szafie.
„W puszczy”Gdy zamierzały opuścić szafę, nagle okazało się, że znajdują się w lesie. Dzieci założyły płaszcze wiszące w szafie, gdyż w lesie panowała mroźna zima, i ruszyły w drogę. Edmund zaproponował, by udali się w stronę latarni, zdradzając tym sposobem swój wcześniejszy pobyt w Narni. Posłuchano jednak Łucji, która postanowiła odwiedzić miłego fauna, pana Tumnusa. Zastali zniszczony dom i kartkę, informującą o aresztowaniu fauna pod zarzutem sprzyjania wrogom Królowej Narni. Rodzeństwo za namową Łucji postanowiło uwolnić fauna, kierując się wskazówkami napotkanego drozda wyruszyli w drogę.
„Dzień u bobrów”Po jakimś czasie zniknął drozd, a pojawił się inny przewodnik, mówiący bóbr. Wspomniał o tajemniczej postaci, Aslanie, i zaproponował obiad w swoim domu. Rodzeństwo chętnie zgodziło się na tę propozycję. W domu zastali panią Bobrową, która serdecznie przywitała się z gośćmi i wzięła się za przygotowywanie obiadu. Po pysznym posiłku zaczęto rozmawiać przy filiżance herbaty.
„Co wydarzyło się po obiedzie”Bóbr opowiadał im o złej czarownicy, o Aslanie i przepowiedni, która głosi:
„Gdy ciało z ciała Adama i kość z jego kości
W Ker-Paravelu na tronie zagości,
Przeminą złe czasy niegodziwości”.
W związku z tym życie dzieci jest w niebezpieczeństwie. Czarownica zrobi wszystko, aby nie dopuścić do objęcia tronów przez dwóch Synów Adama i dwie Córki Ewy, gdyż to oznacza koniec jej panowania w Narni, a nawet koniec życia. Opowieści pana Bobra tak wciągnęły wszystkich, że nie zauważono, kiedy zniknął Edmund. Domyślano się, że udał się do Białej Czarownicy. Dzieci musiały jak najszybciej uciekać, aby bezpiecznie spotkać się z Aslanem przy Kamiennym Stole.
„W domu czarownicy”Tak jak przewidywano, Edmund udał się do Czarownicy. Ponieważ był pod wpływem czarów, bardzo pragnął ptasiego mleczka i chciał zostać królem, chętnie by również odpłacił Piotrowi za to, że nazwał go potworem. Edmund miał jednak mieszane uczucia, z jednej strony chciał wierzyć w szlachetne zamiary królowej, z drugiej strony czuł, że jest zła i okrutna. Idąc po stromych, skalistych i zarośniętych ścieżkach, bez płaszcza, dotarł do Domu Czarownicy. Był to zamek o spiczastych, wysokich wieżach. Na dziedzińcu stały kamienne posągi wilków, niedźwiedzi, lisów i dzikich kotów, wzbudzające przerażenie. W końcu Edmund stanął przed obliczem Najjaśniejszej Królowej, donosząc jej o przybyciu rodzeństwa do Narni. Na wieść o Aslanie Królowa kazała zaprzęgać sanie.
„Czary zaczynają tracić swą moc”Tymczasem pani Bobrowa spakowała prowiant i ruszono na spotkanie z Aslanem. Po drodze spotkali Świętego Mikołaja, który wręczył im prezenty. Pani Bobrowa dostała nową maszynę do szycia, pan Bóbr po powrocie do domu miał zastać ukończoną i naprawioną tamę. Piotr otrzymał tarczę i miecz, Zuzanna - łuk i róg z kości słoniowej. Łucja zaś otrzymała w prezencie mały sztylet i buteleczkę z czarodziejskim płynem, który przywracał zdrowie rannym i leczył każdą ranę. Po spożyciu posiłku ruszyli w dalszą drogę.
„Aslan jest blisko”Królowa również szykowała się do drogi. Edmund liczył na ptasie mleczko, niestety dostał tylko kawałek suchego chleba. Czekała go ciężka podróż. Przemarznięty i głodny, marzył o ciepłym śniadaniu, zwłaszcza gdy zatrzymali się w lesie przed ucztującymi zwierzątkami. Królowa jednak wpadła we wściekłość na wieść o Świętym Mikołaju, który podarował zwierzątkom smakołyki, i różdżką zamieniła je w kamienie. Edmundowi wymierzyła siarczysty policzek za to, że stanął w ich obronie.
Ruszyli przed siebie, wkrótce mróz zaczął ustępować, przyroda zaczęła się zmieniać, sanie zaryły w błocie, dalszą drogę musieli pokonywać pieszo. Karzeł związał Edmunda i prowadził, poganiając batem. Czarownica spieszyła się coraz bardziej z powodu rozprzestrzeniających się znaków nadejścia wiosny.
„Pierwsza walka Piotra”Dzieci też zauważyły, że Aslan powrócił do Narni, zima ustąpiła, zakwitły kwiaty. Dotarli nad zieloną przestrzeń, w środku której wznosił się Kamienny Stół. Wśród najdziwniejszych istot stał Wielki Lew Aslan. Dzieci były przerażone jego mocą, siłą bijącą z wielkich, przenikliwych oczu. Po wymianie pozdrowień minął lęk, poczuli głęboki spokój. Dziewczynki udały się do namiotu i zajęły się przygotowaniami do uczty. Aslan pokazał Piotrowi zamek Ker-Paravel, który miał się stać wkrótce jego siedzibą jako króla. Wtem usłyszeli dźwięk rogu, wzywający na pomoc. To ogromny wilk zaatakował Zuzannę. Piotr ruszył jej na ratunek, dobył swego miecza i zabił wilka, zostając Pogromcą Wilka.
„Wielkie czary z zamierzchłych czasów”W mrocznym wąwozie Czarownica z karłem zastanawiała się nad swoim położeniem, postanowiła nie uciekać i złożyć Edmunda w ofierze. Nagle zostali zaatakowani przez centaury, jednorożce, jelenie i ptaki, wysłane przez Aslana w pościg za wilkami, które napadły na Zuzannę. Uwolniono chłopca i ruszono do obozu. Czarownicy udało się uciec przy pomocy czarodziejskich sztuczek. Rano dzieci z radością powitały brata i wybaczyły sobie wszystkie urazy.
Karzeł jako poseł przybył do Aslana, żądając nietykalności dla swej pani, która pragnie z nim porozmawiać. Aslan wyraził zgodę. Czarownica w imię Wielkich Czarów żądała zwrotu zdrajcy. Aslan przeprowadził z nią rozmowę, której treści nikt nie znał, wkrótce wszystko miało się wyjaśnić.
„Triumf czarownicy”Aslan postanowił opuścić dotychczasowe miejsce i rozbić nowy obóz przy Brodzie Beruny. W czasie wędrówki Aslan wyjaśniał Piotrowi swój plan strategiczny bitwy. Przed nocą rozbito obóz i wszyscy udali się na spoczynek. Łucja i Zuzanna nie mogły zasnąć, wstały i ujrzawszy Lwa na skraju lasu, postanowiły ruszyć za nim, czuły, że dzieje się coś niedobrego. Aslan zauważył ich obecność, zaczekał i ruszyli dalej razem. Zatrzymali się przy ostatnim drzewie nad polaną, dziewczynki zostały, a Aslan dalej ruszył sam. Siostry z bezpiecznej odległości obserwowały to, co się działo przy Kamiennym Stole. Byli tam zebrani wszyscy poddani Czarownicy. Związali Aslana, ogolili i zaczęli szydzić, znęcać się nad nim. Byt to nieprawdopodobny widok, Aslan znosił wszystko z pokorą, nie walczył, nie protestował. Dziewczynki nie mogły zrozumieć jego biernej postawy, zgody na wszystko. Nałożono mu kaganiec, tłum kopał go i bił. W końcu zbliżyła się Królowa Narni, pewna swego ostatecznego zwycięstwa, i wymierzyła śmiertelny cios. Aslan nie żył.
„Największe czary sprzed początków czasu”Czarownica powiodła swych poddanych na wojnę. Las opustoszał, Zuzanna i Łucja wyszły ze swej kryjówki, zbliżyły się ostrożnie do Lwa, ucałowały go, ściągnęły mu kaganiec. Nie mogły go rozwiązać, na pomoc przybyły im polne myszy, które przegryzły więzy. Kiedy niebo pojaśniało na wschodzie, zbladły gwiazdy, słońce zaczęło wschodzić, usłyszały ogromny trzask, pękł Kamienny Stół. Martwy Aslan zniknął i zaczęły działać nowe czary. W blasku wschodzącego słońca Aslan pojawił się z powrotem, żywy, piękny i potężniejszy niż kiedykolwiek. Zdziwionym dziewczynkom tłumaczył: „ chociaż Czarownica zna Wielkie Czary, są czary jeszcze większe, o których nie wie. Jej wiedza sięga tytko początków czasu. Gdyby jednak potrafiła sięgnąć nieco dalej, w bezruch i ciemność sprzed początków czasu, poznałaby inne zaklęcie. Dowiedziałaby się, że kiedy dobrowolna ofiara, która nie dopuściła się żadnej zdrady, zostanie zabita w miejsce zdrajcy, Stół rozłamie się i sama Śmierć będzie musiała cofnąć swe wyroki”.
A potem dziewczynki przeżyły najcudowniejszą podróż na grzbiecie Aslana przez budzącą się z długiego zimowego snu, pełną kwiecia Narnię. Dotarli do zamku Czarownicy.
„Co się stało z posągami”Dziedziniec wyglądał jak muzeum, stały tam kamienne zwierzaki i ludzie. Aslan swym oddechem przywracał im życie. Martwą ciszę zaczęły wypełniać radosne tupoty, szczekania, krzyki, porykiwania centaurów, jednorożców, satyrów, krasnali, lisów, psów i ptaków. Lew przywrócił do życia również potężnego olbrzyma, należał on do najłagodniejszych olbrzymów w Anglii. Przeszukiwano każdy kąt domu, nie zapomniano o nikim, odnalazł się również pan Tumnus. Radość Łucji była ogromna. Tłum wyzwolonych istot ruszył do wyjścia, olbrzym Grzmotołup, burząc wieże i fragmenty muru, pomógł im wydostać się na wolność.
Małe zwierzęta wskoczyły na grzbiety dużych i popędzili na pole bitwy, aby zwyciężyć Czarownicę. Z dala zobaczyli armię Aslana walczącą zaciekle z hordami Czarownicy, a w środku Piotra walczącego z nią samą. Armia Piotra na widok nowych towarzyszy broni wydała okrzyk radości, Aslan jednym susem znalazł się przy Czarownicy.
„Polowanie na białego jelenia”Bitwa trwała kilka minut, Czarownica zginęła, Narnia odzyskała wolność. Na polu bitwy pozostało wielu rannych. Ranny był również Edmund, który sam pokonał trzech ogrów i zniszczył czarodziejską różdżkę Wiedźmy. Teraz leżał cały we krwi. Łucja sięgnęła po magiczną flaszeczkę od Świętego Mikołaja, kilka kropel jej zawartości wlała bratu do ust. Czekało ich jeszcze dużo pracy, Łucja ratowała rannych, a Aslan odczarowywał kamienne posągi, które pozostały na polu walki. Edmund nigdy nie dowiedział się o umowie, jaką zawarł Aslan z Czarownicą, o tym, że uwolnił go z jej rąk za cenę własnego życia. Gdy wyzdrowiał, Aslan pasował go na rycerza, Edmund mógł znowu patrzeć innym prosto w oczy.
Następnego dnia ruszyli do zamku Ker-Paravel, gdzie Aslan ukoronował wszystkich czworo. Dzieci zasiadły na tronach i rozpoczęły swe panowanie od nagrodzenia zaszczytami i podarkami swych przyjaciół: fauna Tumnusa, państwa Bobrów, olbrzyma Grzmotołupa, leopardy, dobre centaury, karły i lwa. Całą noc trwał wielki bal. Aslan znikł niepostrzeżenie, tak nagle, jak się pojawił; był opiekunem także innych krajów. Córki Ewy i Synowie Adama rządzili Narnią sprawiedliwie, zapanował ład i porządek.
Któregoś dnia Tumnus przyniósł wiadomość o pojawieniu się legendarnego Białego Jelenia. Wszyscy ruszyli na wielkie polowanie. W pewnym momencie las stał się tak gęsty, że władcy musieli zejść z koni i ruszyć na piechotę, dotarli do starej latarni, a po chwili znaleźli się między futrzanymi płaszczami i wyskoczyli ze starej szafy do znanego sobie pokoju. Znowu byli tylko dziećmi - Piotrem, Zuzanną, Edmundem, Łucją. A cała przygoda trwała tylko chwilkę.