W dzieciństwie zbroiłam wiele rzeczy np popsułam kozaki,mama musiała mi nowe kupić.Włozyłam mamy sweterek,którego mi nie chciała pożyczyć do pralki i skurczył sie.Zjadłam mamie kg cukierków ,które kupiła sobie do pracy na swoje imieniny.Podrabiałam mamy podpis w szkole przy ussprawiedliwieniach.
Nie napisałaś w jakiej formie: w formie opowiadania, pamiętnika? Wybiorę tą drugą. Jeśli chodzi o opowiadanie wystarczy wstawiać akapity w odpowiednich momentach.
W okresie mojego dzieciństwa wiele się działo. Cały czas broiłam, szalałam. Nie często widywano mnie w domu- cały czas spędzałam na podwórku z przyjaciółkami. Przygoda, którą zaraz opiszę będzie jedną z tych "podwórkowych". Byłam ze swoją kuzynką. Byłyśmy same, bo rodzice wyjechali. W mieszkaniu było bardzo nudno, ale jako sprytne 8-latki postanowiłyśmy pobawić się w berka na dworze. W końcu był sierpień, łądna pogoda. Przed wyjściem kuzynka zgłodniała- zrobiłam jej więc jajka na twardo. Nie chciało nam się czekać w domu więc stwierdziłyśmy, że pójdziemy na dwór i zaraz wrócimy. Wróciłyśmy, ale trochę za późno. Jajka wystrzeliły i zrobiły na suficie duże, czarne plamy. Jednak znalazłyśmy na to sposób- pokryłyśmy je korektorem, który wyglądał jak farba. W efekcie udało nam się zatłuszować plamy. jednak gdy po powrocie mama zaczęła robić kolacje korektor zaczął ściekać. Prosto do jedzenia. Nie dość, że trzeba było malować sufit to z kolacji nic nie wyszło. Podwójna wpadka!
W dzieciństwie zbroiłam wiele rzeczy np popsułam kozaki,mama musiała mi nowe kupić.Włozyłam mamy sweterek,którego mi nie chciała pożyczyć do pralki i skurczył sie.Zjadłam mamie kg cukierków ,które kupiła sobie do pracy na swoje imieniny.Podrabiałam mamy podpis w szkole przy ussprawiedliwieniach.
Nie napisałaś w jakiej formie: w formie opowiadania, pamiętnika? Wybiorę tą drugą. Jeśli chodzi o opowiadanie wystarczy wstawiać akapity w odpowiednich momentach.
W okresie mojego dzieciństwa wiele się działo. Cały czas broiłam, szalałam. Nie często widywano mnie w domu- cały czas spędzałam na podwórku z przyjaciółkami. Przygoda, którą zaraz opiszę będzie jedną z tych "podwórkowych". Byłam ze swoją kuzynką. Byłyśmy same, bo rodzice wyjechali. W mieszkaniu było bardzo nudno, ale jako sprytne 8-latki postanowiłyśmy pobawić się w berka na dworze. W końcu był sierpień, łądna pogoda. Przed wyjściem kuzynka zgłodniała- zrobiłam jej więc jajka na twardo. Nie chciało nam się czekać w domu więc stwierdziłyśmy, że pójdziemy na dwór i zaraz wrócimy. Wróciłyśmy, ale trochę za późno. Jajka wystrzeliły i zrobiły na suficie duże, czarne plamy. Jednak znalazłyśmy na to sposób- pokryłyśmy je korektorem, który wyglądał jak farba. W efekcie udało nam się zatłuszować plamy. jednak gdy po powrocie mama zaczęła robić kolacje korektor zaczął ściekać. Prosto do jedzenia. Nie dość, że trzeba było malować sufit to z kolacji nic nie wyszło. Podwójna wpadka!