Dokończ w opowiadaniu:
Staremu śniły się lwy....
_________________________
Conajmniej na 2 strony może ybć soś zaskakującego fantastycznego i żeby miało sens Tylko żeby był opis lwów na początku. Daje naj za najlepsza prace.
Z góry dziękuję :D
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Staremu śniły się lwy, nie byle jakie lwy, były to zwierzęta o błękitnym futrze, z oczami zielonymi niczym trawa, wielkie... nie, nie wielkie, przeogromne. Starzec spojrzał na nie z dołu.
-Tak! To musi być para- pomyślał. Wtedy jeden z lwój z grzywą niczym płomień ozwał się takimi słowami:
-Jestem Aron, a to moja żona Kira. Przychodzimy do ciebie, bo jesteś wybrany. Od zawsze tak było i teraz, kiedy przychodzi kres twojego życia zjawiamy się, abyś wypełnił przeznaczenie.
-Ja? Jestem tylko starcem, który nic już nie może. Cóż ja bym miał zrobić?- dopytywał się z neidowierzaniem starzec.
-Głupcze, nie jesteś tym za kogo się uważasz. Twoje imię to Veir, urodziłeś się przeznaczony do jednego celu, masz odzyskać to co nam skradziono wiele lat temu, kielich Theissa.-tłumaczył Aron.
-Co? Co to ma być? Jakieś bajki?- prychnął Veir. Były to jego ostatnie słowa, nagle jego ubrania zaczęły płonąć, widział jak odchodzące płaty skóry płonęły i opadały bezgłośnie na ziemię. Czyżby płonął żywce? Nie, to nie możliwe. Gdzie on w ogóle jest? To nie możliwe, to nie może być prawdą... Nagle otworzył oczy, wszystko było w porządku, to tylko sen. Odetchnął z ulgą i jak zwykle rano zwrócił się ku kuchni. Przeszedł koło lustra i coś go tknęło, wrócił sie i spojrzał.
-Co się stało!- wykrzyknął. Nie był sobą. Był teraz czarną zjawą o srebrnych oczach. Wystraszony pobiegł do sypialni, a na łóżku leżało jego stare ciało... a raczej to co z niego zostało, spalone szczątki ludzkiego ciała, popiół, prch. Na usypanej kupce leżała kartka, spojrzał na nią. Widniał tam napis: "Rozpoczęła się Twoja droga, droga przeznaczenia. Właśnie tej nocy stary Jenkins Watson umarł, a wraz z nim odeszło jego ciało, pozostała tylko dusza, którą jesteś Ty Veirze, tak, to właśnie Ty byłeś uwięziony przez te lata w ciele starca i śmiertelnika". Co dziwne, słowa z kartki nie zaskoczyły go i dokładnie wiedział co ma robić.
-A więc czas wyruszyć w drogę- powiedział głośnio do siebie. Przywołał swojego testrala i odleciał.
Przepraszam, ale nie mam czasu, na dokończenie :) może coś pozmieniasz i dodasz zakończenie? Jeszcze raz przepraszam :) Liczę na naj :*