Wszystko było takie inne, sam dziwiłem się jak się tu dostałem. Doprawdy była już późna jesień, nie wiedziałem co robić. Zauważyłem jakiegoś człowieka, podbiegłem do niego i okazało się, że jest to leśniczy wyprowadził mnie na drogę, a ja bez problemu wróciłem do domu. Po tym zdarzeniu byłem nieco zdezorientowany. Ciekawe dlaczego cały czas czułem się tajemniczo.
.... i ujrzałem tam piękną kobietę. To był czerwony kaptrek!
Chciałem ją zaptać jak to jest, kiedy babcię zabiera wilk.
A ona odpowiedziała, iż to złe poczucie winy. Nagle odbiegra. Upuściła koszyczek i krzycząc 'boję się, pomocy' pobiegłem za nią.
W głębi lasu zobaczyłem piękny, kolorowy dom. Wchodząc do niego, weszły za mną krasnoludki. Pomyślałem, że to jakieś żarty. Ale pomyślawszy dalej odkryłem różne zagadki lasu. Czekałem, kiedy ktoś mi pomoże wrócić do domu, ale niestety nikogo takiego nie było. Odczuwałem, że czegoś się boją, bo każdy nagle zmarniał. Wyciągając kazdą wiadomość ok Kapturka, odkryłem, iż boją się wychodzić zza granicę lasu, bo rostrzelają stada wilków, które są miłymi jak oni na to mówią'psami'.
W końcu udało mi się ich namówić, powróciwszy do domu, opowiedziałem to kolegom. Niestety wyśmieli mnie. Po namyśle okazało się, że był to sen.
Wszystko było takie inne, sam dziwiłem się jak się tu dostałem. Doprawdy była już późna jesień, nie wiedziałem co robić. Zauważyłem jakiegoś człowieka, podbiegłem do niego i okazało się, że jest to leśniczy wyprowadził mnie na drogę, a ja bez problemu wróciłem do domu. Po tym zdarzeniu byłem nieco zdezorientowany. Ciekawe dlaczego cały czas czułem się tajemniczo.
.... i ujrzałem tam piękną kobietę. To był czerwony kaptrek!
Chciałem ją zaptać jak to jest, kiedy babcię zabiera wilk.
A ona odpowiedziała, iż to złe poczucie winy. Nagle odbiegra. Upuściła koszyczek i krzycząc 'boję się, pomocy' pobiegłem za nią.
W głębi lasu zobaczyłem piękny, kolorowy dom. Wchodząc do niego, weszły za mną krasnoludki. Pomyślałem, że to jakieś żarty. Ale pomyślawszy dalej odkryłem różne zagadki lasu. Czekałem, kiedy ktoś mi pomoże wrócić do domu, ale niestety nikogo takiego nie było. Odczuwałem, że czegoś się boją, bo każdy nagle zmarniał. Wyciągając kazdą wiadomość ok Kapturka, odkryłem, iż boją się wychodzić zza granicę lasu, bo rostrzelają stada wilków, które są miłymi jak oni na to mówią'psami'.
W końcu udało mi się ich namówić, powróciwszy do domu, opowiedziałem to kolegom. Niestety wyśmieli mnie. Po namyśle okazało się, że był to sen.