Dokończ opis sytuacji : Skawiński tułając się po świecie swoje myśli zwracał ku ciemiężonej Ojczyźnie.To dla niej ciągle się bił, jednakże z dala od niej. Latające jaskółki bądź inne ptaki podobne do Polskich wróblom, wywoływały w tułaczu falę tęsknoty.Ośnieżone szczyty gór rozbudzały dawno pogrzebane pragnienie ujrzenia rodzinnych stron. Skawiński oddzielony tysiącami kiolmetrów długo niepoddawał się zwątpieniu mimo dręczącego uczucia nostalgii, nie tracił nadziei.Jednak upływające lata stępiły w Skawińskim pragnienia, wspomnienia i tęsknotę.Pozostała rezygnacja oraz spokojne oczekiwanie na koniec życia. Kiedy wydawało się Skawińskiemu, że już nic niemoże poruszyć jego serca, w ręce trafiły mu Polskie książki. Z zapartym tchem drżącymi rękami przewracał karty poematu. Sterowanemu życiem człowiekowi te Polskie wyrazy wydawały się głosem Ojczyzny.Nazwisko Mickiewicza nie było mu obce. Im bardziej zatapiał się w lekturze tym mocniej biło jego serce... Prosze o dokończenie opisu przeżyć wewnętrznych z lektury pt: "Latarnik". Dla najszybszej odpowiedzi która bedzie dla mnie wystarczająco rozbudowana przyznacze najlepszą odp ;) z góry dziękuje!
Żabeczka
Skawiński to tytułowy bohater noweli Henryka Sienkiewicza pt. "Latarnik". Był to polityczny emigrant, który opuścił kraj w 1831r. po upadku powstania listopadowego. Brał udział w wielu różnych bitwach i podejmował się różnych prac. Pewnego dnia nadażyła się okazja i Skawiński znalazł pracę w spokojnym miejscu, w Aspinwall, jako latarnik, gdzie w samotności mógł poświęcić się swoim obowiązkom. Chciał w tym miejscu dożyć kresu swoich dni. Los jednak jest nieprzewidywalny, tak się nie stało. Pewnego dnia, jak co wieczór Skawiński dostawał paczkę z żywnością oraz wodą. Zszedł na dół, żeby ją odebrać. Kiedy był już na dole, zdziwił się niezmiernie, ponieważ oprócz paczki z środkami do życia była tam jeszcze przesyłka zaadresowana : "Skawiński Esq". Ogarnęła go niesamowita ciekawość, więc czym prędzej rozciął opakowanie paczki. Dłonie zaczęły mu drżeć. Oczy wpatrywały się nieruchomo w obiekt zainteresowania. Były to książki. Po krótkim namyśle wziął do ręki jedną z książek, usiadł na kamieniu obok i zaczął czytać. Myśli Skawińskiego wybiegały w przeszłość. Głos uległ mu w krtani, serce podeszło do gardła, litery od płaczu rozmazywały się. Starzec nie mógł opanować emocji. Z rozpaczy rzucił się na piasek i rozpłakał jak dziecko. Kłębowisko w jego wnętrzu było nie do opisania. Tekst Inwokacji rozbudził w nim wspomnienia, pobudził go do życia, przypomniał o ojczyźnie. Wokół niego zebrało się stado mew. Skawiński rozpakował karton z żywnością i oddał ptakom. Nie myślał o tym, że zostanie bez jedzenia. Książka tak go zafascynowała, że zapomniał o całym Bożym świecie i obowiązkach. Czytał uważnie każdy wers. Towarzyszyły mu przy tym spokój i opanowanie. W oczach odbijało się natchnienie. Ciało przestało reagować na zewnętrzne bodźce. Nagle jednak z rozmyśleń wyrwał go czyjś głos. Był to strażnik portowy, który przyszedł zawiadomić starca o tym, że nie wypełnił swoich obowiązków i w wyniku tego statek rozbił się na mieliźnie. Skawińskiego przeszedł zimny dreszcz. Ze strachu i przed obawą straty pracy pobladł na twarzy. Wiedział, że to już koniec jego posady latarnika. Czuł ogromny żal do siebie. W tym momencie rozpoczęła się ponowna tułaczka. Po pewnym czasie uświadomił sobie, że to co najważniejsze ma przy sobie. Jego największym szczęściem była polska książka " Pan Tadeusz". Trzymał ją bardzo mocno, w obawie, że zgubi. "Jest coś w tym, że człowiek chce być blisko ojczystej Ziemi" Owidiusz.
Pewnego dnia, jak co wieczór Skawiński dostawał paczkę z żywnością oraz wodą. Zszedł na dół, żeby ją odebrać. Kiedy był już na dole, zdziwił się niezmiernie, ponieważ oprócz paczki z środkami do życia była tam jeszcze przesyłka zaadresowana : "Skawiński Esq". Ogarnęła go niesamowita ciekawość, więc czym prędzej rozciął opakowanie paczki. Dłonie zaczęły mu drżeć. Oczy wpatrywały się nieruchomo w obiekt zainteresowania. Były to książki. Po krótkim namyśle wziął do ręki jedną z książek, usiadł na kamieniu obok i zaczął czytać. Myśli Skawińskiego wybiegały w przeszłość. Głos uległ mu w krtani, serce podeszło do gardła, litery od płaczu rozmazywały się. Starzec nie mógł opanować emocji. Z rozpaczy rzucił się na piasek i rozpłakał jak dziecko. Kłębowisko w jego wnętrzu było nie do opisania. Tekst Inwokacji rozbudził w nim wspomnienia, pobudził go do życia, przypomniał o ojczyźnie.
Wokół niego zebrało się stado mew. Skawiński rozpakował karton z żywnością i oddał ptakom. Nie myślał o tym, że zostanie bez jedzenia. Książka tak go zafascynowała, że zapomniał o całym Bożym świecie i obowiązkach. Czytał uważnie każdy wers. Towarzyszyły mu przy tym spokój i opanowanie. W oczach odbijało się natchnienie. Ciało przestało reagować na zewnętrzne bodźce. Nagle jednak z rozmyśleń wyrwał go czyjś głos. Był to strażnik portowy, który przyszedł zawiadomić starca o tym, że nie wypełnił swoich obowiązków i w wyniku tego statek rozbił się na mieliźnie. Skawińskiego przeszedł zimny dreszcz. Ze strachu i przed obawą straty pracy pobladł na twarzy. Wiedział, że to już koniec jego posady latarnika. Czuł ogromny żal do siebie. W tym momencie rozpoczęła się ponowna tułaczka. Po pewnym czasie uświadomił sobie, że to co najważniejsze ma przy sobie. Jego największym szczęściem była polska książka " Pan Tadeusz". Trzymał ją bardzo mocno, w obawie, że zgubi.
"Jest coś w tym, że człowiek chce być blisko ojczystej Ziemi"
Owidiusz.