Dokończ kartrtke z pamiętnika uzyj emocji , całosć ma mnieć około 2 strony.
Co za dzień! Dobrze że sie skończy. W szkole było fatalnie dostałam jedynke z chemi. Czekał mnie jeszcze sprawdzian z matematyki i kartkówka z biologi. Na kartkówkę byłam oczywiście przygotowana ale matematyka to mój wróg......................
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Co za dzień! Dobrze, że sie skończy. W szkole było fatalnie, dostałam jedynkę z chemii. Czekał mnie jeszcze sprawdzian z matematyki i kartkówka z biologii. Na kartkówkę byłam oczywiście przygotowana, ale matematyka to mój wróg. Nienawidzę rysować żadnych figur, liczyć. Mam problemy z logicznym myśleniem. Często płaczę, gdy coś mi nie wychodzi. Moja psychika jest coraz gorsza przez szkołę. To nie tylko z powodu nauki. Chodzi też o Adama. Dziś znów się ze mnie śmiał. Nie rozumiem, dlaczego on to robi. Podoba mi się, dlatego się do niego uśmiecham. Wolałabym, żeby powiedział mi w oczy, co o mnie sądzi. Przy kolegach mnie zaczepia, śmieje się, czasem coś powie, a jak jest sam, to nawet się nie spojrzy. To bardzo boli. Moje koleżanki nie mają takich problemów, a ja... nigdy nie miałam chłopaka. Trudno mi z jakimkolwiek rozpocząć rozmowę. Dziś podszedł do mnie Bartek. Chciał spisać zadanie domowe z polskiego. Bardzo żałowałam, że go nie zrobiłam, gdyż może dzięki temu, miałabym w końcu jakiegoś kolegę. Jedynym chłopakiem z jakim utrzymuję kontakt, jest mój brat. Co z tego... Zawsze się kłócimy. Jest ode mnie o rok starszy. Jak przyprowadza do domu znajomych, nie pozwala mi dołączyć do ich towarzystwa. Dziś znów taka sytuacja się zdarzyła. Poprosił mnie, żebym wyniosła śmieci, był miły, więc to zrobiłam. Chciałam zakopać topór wojenny. Jak mogłam być taka naiwna? Kiedy wyszłam, zamknął drzwi i już ich nie chciał mi otworzyć. Nie zabrałam ze sobą nawet telefonu, w związku z powyższym, nie miałam, jak skontaktować się z rodzicami. Czekałam zapłakana na ławce pod blokiem, aż jego koledzy wyjdą. Gdy tylko opuścili budynek, wbiegłam do mieszkania. Byłam tak zdenerwowana, że zaatakowałam z pięściami swojego brata. Oczywiście... jak to on, oddał mi. Łzy spływały po moich policzkach tak obficie, że nie mogłam z siebie nic wydusić. Za jakie grzechy? Dlaczego Paweł tak mnie traktuje? Do wieczora siedziałam sama w pokoju. Czekałam na rodziców. Kiedy tylko się pojawili, wybiegłam im na przekór, poskarżyłam się na ich synka. Mama nawet nie zareagowała. Zawsze wolała Pawełka. Natomiast tata dał mu od razu szlaban. Teraz, kiedy to piszę, jestem zapłakana. Nie mam nawet przyjaciółki, do której mogłabym zadzwonić. Mam nadzieję, że jutrzejszy dzień będzie lepszy.
//