W czasach PRL mieliśmy do czynienia z gospodarką centralnie sterowaną: jednym słowem to rząd ustalał ile czego produkować a nie potrzeby rynkowe, które jak widać były większe. (może ma to związek z zaleznośćią: mało towaru=jest on cenny, no i tak można było nagrodzić "zasłużonych towarzyszy");
co do przestarzałe: myślę, że chodzi o kwestię zwrotu z inwestycji- skoro fabryki przestarzałe nadal jeszcze działają, to można wciąż z nich "doić" bez konieczności inwestycji w innowacyjność.
W czasach PRL mieliśmy do czynienia z gospodarką centralnie sterowaną: jednym słowem to rząd ustalał ile czego produkować a nie potrzeby rynkowe, które jak widać były większe. (może ma to związek z zaleznośćią: mało towaru=jest on cenny, no i tak można było nagrodzić "zasłużonych towarzyszy");
co do przestarzałe: myślę, że chodzi o kwestię zwrotu z inwestycji- skoro fabryki przestarzałe nadal jeszcze działają, to można wciąż z nich "doić" bez konieczności inwestycji w innowacyjność.
pozdrawiam