DAJE 50 PUNKTÓW KTO PRZETŁUMACZY Agnes geht langsam nach Hause. Es ist Herbst, aber es regnet nicht und es ist auch nicht windig. Es ist noch ganz warm. Langsam wird es Abend und die Sonnie geht unter. Hat Britta vielleicht Recht? Vielleicht sind wir doch nicht allein in diesem Universum? Vielleicht leben die Außerirdischen einfach hier und wir wissen das nicht? Plötlich hört sie eine Stimme. Sie dreht sich um und staucht, aber sie sicht nicht. Wer ist das? Auf einmal sieht sie rechts und links zwei Gestalten. Sie sehen ungewöhnlich aus. Sie sind ganz klein und dazu ganz lila. Sie sagen etwas, aber Agnes ersteht nichts. Sie hat aber keine Angst und fühlt sich wohl ... Ihre Augen werden schwer und sie schläft ein. Sie wacht auf. Who bin ich? Alles ist andres hier. Zwei Sonnen? Eine Sonne scheint lila und die andere geht gerade auf. Sie ist grün. Am Himmel sind keine. Wolken, da hängen nur bunte Kungeln. Agnes wundert sich, denn alles ist ganz kleine: Bäume, Straßen, Häuser und auch die Kinder. Sie rufen Agnes zu: Komm, wir zeigen dir unseren Planeten. Er ist ganz klein, das geht schnell! Und Agnes merkt: Sie ersteht jetzt ihre Sprache. Sie gehen zusammen spazieren und nach 10 Minuten sehen sie ein Meer. Das Wasser ist gelb und die Fische klein und orangenfarbig. Sie gegen weiter und sind bald im Wald. Die Tiere hier sind blau und ganz friedlich. Dann haben alle Hunger. Komm, Agnes, wir gehen etwas essen. Sie essen kleine grüne Kugeln. Sie sind ganz weich und achmesken wie Schokolade und Marzipan. Du bist unser Gast. Herzlich willkommen auf Tirastra. Ich finde, euer Planet ist so schön, aber er ist leider viel zu klein und ich wiel zu groß, sagt Agnes. Du bleibst auch nicht lange hier. Bald gehst du nach Hause zurück. Und möchtest du Tirastra wieder besuchen, machst du nur die Augen zu. Und sie zeigen Agnes, wie einfach das geht. Sie macht es nach und ... wacht wieder zu Hause auf. Agnes! Wann stehst du endlich auf? Es ist schon sieben! , ruft ihre Mutter. Wem erzähle ich das jetzt? Glaubt mir das jemand? Meine Mutter bestimmt nicht. Aber Britta vielleicht? Sie sagt doch immer, wir sindd hier nicht allein ...''
batton
Agnes idzie wolno do domu. Jest jesień ale nie pada i nie jest wietrznie. Jest jeszcze całkiem ciepło. Powoli nadchodzi wieczór i słońce zachodzi. Czy Britta miała być może rację? Być może jednak nie jesteśmy sami w tym wszechświecie? Być może istoty ziemskie żyją po prostu tutaj i tego nie wiemy?
Nagle usłyszała jakiś głos. Obróciła się i wpatrywała, ale nic nie widziała. Kto to jest? Jednocześnie zauważa po prawej i po lewej stronie dwa kształty. Wyglądają dziwnie. Są całkiem małe i do tego całkiem w kolorze lila. Coś mówią ale Agnes nie rozumie niczego. Ale nie boi się, czuję się dobrze... Jej oczy stają się ciężkie i zasypia.
Budzi się. Gdzie jestem? Wszystko jest tutaj inne. Dwa słońca? Jedno słońce świeci w kolorze lila a drugie dopiero wschodzi. Jest zielone. Na niebie nie ma żadnych chmur , wiszą tam tylko kolorowe kule. Agnes dziwi się, ponieważ wszystko jest całkiem małe : drzewa, ulice, domy i również dzieci . Wołają do Agnes: chodź , pokażemy ci naszą planetę. Jest całkiem mała, pójdzie szybko!
I Agnes zauważa: ona rozumie ich język. Idą razem spacerować i po 10 min widzą może. Woda jest żółta a ryby małe i w kolorze pomarańczowym. Idą dalej i wkrótce są w lesie. Zwierzęta tutaj są niebieskie i całkiem przyjazne.
Teraz wszyscy są głodni. Chodź Agnes, pójdziemy coś zjeść. Jedzą małe zielone kulki. Są całkiem miękkie i smakują jak czekolada i marcepan. Jesteś naszym gościem. Serdecznie witamy na Tirastra. Uważam, że wasza planeta jest piękna, ale jest ona o wiele za mała a ja o wiele za duża, powiedziała Agnes. Nie będziesz tutaj długo. Wkrótce wrócisz do domu. I jeżeli będziesz chciała odwiedzić znowu Tirastra, to tylko zamknij oczy. I pokazują Agnes, jakie to proste . Zrobiła to i... obudziła się znowu w domu! Agnes! Kiedy wreszcie wstaniesz? Jest już 7! woła jej mama. Komu to teraz opowiem? Czy ktoś mi uwierzy? Moja mama na pewno nie. Ale może Britta? Przecież ona zawsze mówi , że nie jesteśmy tutaj sami...
Nagle usłyszała jakiś głos. Obróciła się i wpatrywała, ale nic nie widziała. Kto to jest? Jednocześnie zauważa po prawej i po lewej stronie dwa kształty. Wyglądają dziwnie. Są całkiem małe i do tego całkiem w kolorze lila. Coś mówią ale Agnes nie rozumie niczego. Ale nie boi się, czuję się dobrze... Jej oczy stają się ciężkie i zasypia.
Budzi się. Gdzie jestem? Wszystko jest tutaj inne. Dwa słońca? Jedno słońce świeci w kolorze lila a drugie dopiero wschodzi. Jest zielone. Na niebie nie ma żadnych chmur , wiszą tam tylko kolorowe kule. Agnes dziwi się, ponieważ wszystko jest całkiem małe : drzewa, ulice, domy i również dzieci . Wołają do Agnes: chodź , pokażemy ci naszą planetę. Jest całkiem mała, pójdzie szybko!
I Agnes zauważa: ona rozumie ich język. Idą razem spacerować i po 10 min widzą może. Woda jest żółta a ryby małe i w kolorze pomarańczowym. Idą dalej i wkrótce są w lesie. Zwierzęta tutaj są niebieskie i całkiem przyjazne.
Teraz wszyscy są głodni. Chodź Agnes, pójdziemy coś zjeść. Jedzą małe zielone kulki. Są całkiem miękkie i smakują jak czekolada i marcepan. Jesteś naszym gościem. Serdecznie witamy na Tirastra. Uważam, że wasza planeta jest piękna, ale jest ona o wiele za mała a ja o wiele za duża, powiedziała Agnes. Nie będziesz tutaj długo. Wkrótce wrócisz do domu. I jeżeli będziesz chciała odwiedzić znowu Tirastra, to tylko zamknij oczy. I pokazują Agnes, jakie to proste . Zrobiła to i... obudziła się znowu w domu! Agnes! Kiedy wreszcie wstaniesz? Jest już 7! woła jej mama. Komu to teraz opowiem? Czy ktoś mi uwierzy? Moja mama na pewno nie. Ale może Britta? Przecież ona zawsze mówi , że nie jesteśmy tutaj sami...