Czy to może być? Miała być powieść fantasy, nie wiem czy dobrze, proszę o jakieś pomysły na zakończenie. . . ;) CZY TAK MOŻE BYĆ NA J. POLSKI?
Ralph obudził się. Ziemia dziwnie drżała, jakby w rytm kroków setek istot. Wiedział co się dzieje. Był na to przygotowany od tygodni. Zarzucił na ramiona szare palto i zabrał miecz ze stojaka. Dokładnie wiedział co ma robić, a jednak bał się. Na dworze szalała burza, niebo było niemal czarne, ociężałe kroki stawały się coraz głośniejsze a trzęsienie ziemi narastało. Ralph ukrył się, i czekał z niepokojem na przybycie niezwykłych istot. Były to olbrzymy, bezlitosne stworzenia, które żyły aby zabijać i zabijały aby żyć. Ralph miał misję do spełnienia, musiał pokonać owych przeciwników, aby ocalić świat. Miał tego dokonać za pomocą miecza. Gdy olbrzymy pojawiły się w zasięgu jego wzroku, serce niemal wypadło mu z piersi, ale musiał to zrobić. Wyszedł naprzeciw potworom.
- Kebakaran. – Krzyknął i wycelował w ogromne oko potwora, z którego zaraz wypłynęła błękitna krew. Ralph musiał uciekać, ale zabrakło mu sił, opadł na ziemię.
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Skoro miała to być powieść fantasy no to zawarłeś to w swoim tekście. Myślę, że jest dobrze, ale za krótko. Ja mam taką babę od polskiego, że u niej musimy pisać długie wypracowania, prace domowe itp.
Ralphowi udało się osłabić jednego z pięciu olbrzymów ale czterech olbrzymów zdołało dogonić osłabnietego Ralpha i jeden z olbrzymów juz przygotowywał się do zadania ostatecznego ciosu.Ralph zamknął oczy i myślał tylko o tym aby ktoś go uratował. Nagle usłyszał huk, otworzył oczy i zobaczył swojego byłego przyjaciela z ktorym dawno się nie widział. Był to krasnolud o nieziemskiej sile który kazdego z pieciu olbrzymow załatwił jednym ciosem z toporu.Ralph chciał mu podziekować za to że pomógł mu ocalić świat ale ten odszedł nie mówiąc nic.