Czy tak było w książce "kamienie na szaniec"?? Czy to sprawozdanie jest dobre?
Wczesny ranek. Pogoda jest ładna i słoneczne. Alek wsiada na swój rower . W kieszeni ma kilka sporych kawałków żelaza. Chłopiec rusza w kierunku ulicy Marszałkowskiej. Spostrzega witrynę fotografa, skręca na chodnik. Wokół niego spacerują przechodnie. Na ulicy panuje duży ruch. Alek bez zastanowienia rzuca kawałkiem żelaza w szybę fotografa. Słychać dźwięk tłuczonego szkła. Chłopiec skręca na jezdnię i szybko jedzie przed siebie. Jadąc, zauważa po prawej stronie kolejną witrynę z fotografiami niemieckich żołnierzy, ponownie rzuca kawałkiem żelaza i szyba rozsypuje się na drobne kawałki. Ktoś to zauważa i krzyczy, ale on nie zwraca na to uwagi i przyspiesza. Naprzeciw dworca zauważa kolejną witrynę. Teraz, w przeciwieństwie do poprzedniej szyby, Alek waha się ponownie uderzyć, ponieważ niedaleko stoi policjant. Alek schodzi z roweru i prowadzi go w kierunku witryny. Czeka na nadjeżdżający tramwaj. Gdy wozy tramwajowe ze zgrzytem przejeżdżają obok fotografa, Alek rzuca w szybę dużą nakrętką. Huk przejeżdżającej maszyny zagłusza odgłos pękającego szkła. Chłopiec wsiada na rower i odjeżdża z uśmiechem na twarzy.
wojtek90
Tak to sprawozdanie jest dokładnie tak jak lektura