oczywiście że nie ! Wiele rodaków kocha ojczyznę nie tylko za luksus i pieniądzę. Przykład POLSKA : ludzie ( niekórzy oczywiście ) kochają naszą ojczyznę za to żę mogli się tutaj urodzić, za to że podczas I i II wojny światowej nasi pradziadkowie wlaczyli w wojnie itp.
Historia naszej ojczyzny jest niezwykle przewrotna. Wzloty i upadki, wojny i napaści, to główne elementy, o których rozprawiamy w szkole, gdy mówimy o Polsce. Czytamy o bohaterach, takich jak np. Alek i Zośka z Kamieni na szaniec i zastanawiamy się, jak to jest być patriotą. Czy jednak w czasach, gdy względne zagrożenie wojny minęło, kochamy nasz kraj tak samo, jak ludzie sprzed 70 lat, kiedy to panowała wojna i o wszystko trzeba było walczyć? Czy Polacy potrafią kochac swój kraj tylko wtedy, gdy go utracą?
Pierwszym moim argumentem są niedawne zdarzenia spod Smoleńska. Gdy pasażerowie Tupolewa zginęli 10 kwietnia 2010r., Polacy tuż po tym wyłonili się z domów i ruszyli pod Pałac prezydencki, by oddać hołd ofiarom katastrofy. Był to nadzwyczaj piękny gest. Czy jednak Polacy potrafiliby się tak zjednoczyć w odruchu patriotycznym, gdybyśmy nie mieli do czynienia z zachwianiem kondycji naszego społeczenstwa? Myślę, że Polacy to naród pełen niewdziecznych, zakłamanych ludzi, którzy nie tyle przejmują się śmiercią, co tym, czyja to była wina,że tyle osób zginęło. Nie chcę przez to oczywiście powiedzieć, że każdy Polak to złoczyńca, o nie, chcę tylko podkreślić, że wielu polakom brakuje wytrwałości w miłości do ojczyzny, gdyż tuż po tragedii potrafili pokłócić się o symbol religii chrześcijanskiej, czyli krzyż. To jest zgoła bardzo niepatrityczne zachowanie, świadczące nie o miłości do ojczyzny, a pokazujące podziały nie tylko wyznaniowe czy kulturowe, ale tez moralnościowe.
Polacy, którzy wyjeżdżają ''za chlebem" za granicę, też mogliby byc nazwani mało patriotycznymi ludźmi, którzy nie kochają Polski bo ją zostawili. Faktycznie, wiele osób zapomniało o swojej ojczyźnie tuż po przekroczeniu polskiej granicy. Są jednak też tacy ludzie, którzy starają się, by za garanicą stworzyć swoją małą, drugą Polskę, by ich dzieci nie zapomniały, kim są. Dla przykładu więc obchodzą święta z choinką i opłatkiem, mimo iż często trudno im jest zdobyć te elementy. Uczestniczą w wyborach, wysyłają paczki z odzieżą dla Pilskiego Czerwonego Krzyża. Są kochającymi polskę patritami, mimo że nie mieszkają w Polsce.
Myślę, że rzeczywiście, Polacy potrafią kochać ojczyznę tylko wtedy, gdy ją utracą, bo gdyby tak nie było, to nie oglądalibyśmy absurdalnej walki o krzyż, a w prasie nie dowiadywalibyśmy się o kolejnych emigracjach. Uważam, żę nasz patrityzm uratowałoby tylko kolejne zagrożenie kraju, jak np. wojna, czego oczywiście nie chcę, bo jak wiemy, wojna jest złem największym, dlatego też szkoda byłoby cofać się w czasie o 71 lat tylko po to, by uzyskać iskierkę miłości do naszego zbolałego doświadczeniami kraju.
oczywiście że nie ! Wiele rodaków kocha ojczyznę nie tylko za luksus i pieniądzę. Przykład POLSKA : ludzie ( niekórzy oczywiście ) kochają naszą ojczyznę za to żę mogli się tutaj urodzić, za to że podczas I i II wojny światowej nasi pradziadkowie wlaczyli w wojnie itp.
Historia naszej ojczyzny jest niezwykle przewrotna. Wzloty i upadki, wojny i napaści, to główne elementy, o których rozprawiamy w szkole, gdy mówimy o Polsce. Czytamy o bohaterach, takich jak np. Alek i Zośka z Kamieni na szaniec i zastanawiamy się, jak to jest być patriotą. Czy jednak w czasach, gdy względne zagrożenie wojny minęło, kochamy nasz kraj tak samo, jak ludzie sprzed 70 lat, kiedy to panowała wojna i o wszystko trzeba było walczyć? Czy Polacy potrafią kochac swój kraj tylko wtedy, gdy go utracą?
Pierwszym moim argumentem są niedawne zdarzenia spod Smoleńska. Gdy pasażerowie Tupolewa zginęli 10 kwietnia 2010r., Polacy tuż po tym wyłonili się z domów i ruszyli pod Pałac prezydencki, by oddać hołd ofiarom katastrofy. Był to nadzwyczaj piękny gest. Czy jednak Polacy potrafiliby się tak zjednoczyć w odruchu patriotycznym, gdybyśmy nie mieli do czynienia z zachwianiem kondycji naszego społeczenstwa? Myślę, że Polacy to naród pełen niewdziecznych, zakłamanych ludzi, którzy nie tyle przejmują się śmiercią, co tym, czyja to była wina,że tyle osób zginęło. Nie chcę przez to oczywiście powiedzieć, że każdy Polak to złoczyńca, o nie, chcę tylko podkreślić, że wielu polakom brakuje wytrwałości w miłości do ojczyzny, gdyż tuż po tragedii potrafili pokłócić się o symbol religii chrześcijanskiej, czyli krzyż. To jest zgoła bardzo niepatrityczne zachowanie, świadczące nie o miłości do ojczyzny, a pokazujące podziały nie tylko wyznaniowe czy kulturowe, ale tez moralnościowe.
Polacy, którzy wyjeżdżają ''za chlebem" za granicę, też mogliby byc nazwani mało patriotycznymi ludźmi, którzy nie kochają Polski bo ją zostawili. Faktycznie, wiele osób zapomniało o swojej ojczyźnie tuż po przekroczeniu polskiej granicy. Są jednak też tacy ludzie, którzy starają się, by za garanicą stworzyć swoją małą, drugą Polskę, by ich dzieci nie zapomniały, kim są. Dla przykładu więc obchodzą święta z choinką i opłatkiem, mimo iż często trudno im jest zdobyć te elementy. Uczestniczą w wyborach, wysyłają paczki z odzieżą dla Pilskiego Czerwonego Krzyża. Są kochającymi polskę patritami, mimo że nie mieszkają w Polsce.
Myślę, że rzeczywiście, Polacy potrafią kochać ojczyznę tylko wtedy, gdy ją utracą, bo gdyby tak nie było, to nie oglądalibyśmy absurdalnej walki o krzyż, a w prasie nie dowiadywalibyśmy się o kolejnych emigracjach. Uważam, żę nasz patrityzm uratowałoby tylko kolejne zagrożenie kraju, jak np. wojna, czego oczywiście nie chcę, bo jak wiemy, wojna jest złem największym, dlatego też szkoda byłoby cofać się w czasie o 71 lat tylko po to, by uzyskać iskierkę miłości do naszego zbolałego doświadczeniami kraju.
Mysle ze o to chodzi