"Czy podpowiadanie (ściąganie) jest plagą współczesnej szkoły" - rozprawka minimum 1,5 str A4 Bardzo proszę o pomoc
Agnese
Niektórzy uczniowie wolą grać w gry komputerowe i robić inne rzeczy, zamiast usiąść na chwilę przed książkami i się pouczyć. Na teście po prostu siądą przy jakimś dobrze wyuczonym kumplu z klasy i ściągną wszystko, czego nie będą umieli (wszystkiego). Nawet, jeśli ten drugi będzie miał inną grupę i inne pytania, to nieważne, bo, jak oni to myślą - zawsze znajdzie się choć krzta prawdy i nauczyciele pomyślą, że jednak się trochę pouczył, a że pomieszał jedynie, to wstawię mu trójkę, a nie dwóję. I tak zarabiają na ocenę, z którą zdają. Inną metodą ściągania może być to, że na ręce, kartce czy ławce napisze się wiadomości, co także nie jest bezpieczne, bo - reka przecież będzie wyglądać sztucznie, kiedy od czasu do czasu na nią spojrzysz - nauczyciel się połapie. Z kartką jest prościej, jednak też jej nie schowasz, gdy nauczyciel przejdzie obok twojej ławki. Ściąga na ławce też jest ryzykowna, przecież trzeba to potem zetrzeć. Ci, którzy ściągają, mają na tym wiele korzyści (lepsze oceny, więcej czasu, który można poświęcić na swoje własne zachcianki, mniej nauki), ale do czasu. Nauczyciele mogą zauważyć, iż to dziwne, że zawsze piszesz to, co sąsiad z ławki. Wtedy nie ma zmiłuj się. Kumple z ławki na tym tracą. Gdy mówią prawdę, czyli "nie ściągałem, wszystko pisałem z pamięci", a osoba, która ściągała też zaprzecza temu, co robiła, oboje dostają uwagi lub nawet oceny niedostateczne. Czasem może lepiej jednak trochę się pouczyć, niż mieć za to poważne konsekfencje. I to nie tylko ty. Czasem i kumpel z ławki może zostać kozą ofiarną. Coraz więcej uczniów stosuje metody ściągania. Starają się jak mogą, żeby nikt tego nie zauważył - po teście chwalą się zaufanym przyjaciołom, co zrobili, i że im się upiekło, podczas gdy oni zakuwali całe dnie i noce. Gorzej, jeżeli przyjaciel się wygada innemu, a ten inny kumpel nauczycielowi. To nie jest przestroga, żeby uczniowie, którzy ściągają, nie mówili o tym. Chcę przekonać ich, żeby tego nie robili.
Uff. Mam nadzieję, ze na coś się to zdało. pozdrawiam!
Inną metodą ściągania może być to, że na ręce, kartce czy ławce napisze się wiadomości, co także nie jest bezpieczne, bo - reka przecież będzie wyglądać sztucznie, kiedy od czasu do czasu na nią spojrzysz - nauczyciel się połapie. Z kartką jest prościej, jednak też jej nie schowasz, gdy nauczyciel przejdzie obok twojej ławki. Ściąga na ławce też jest ryzykowna, przecież trzeba to potem zetrzeć.
Ci, którzy ściągają, mają na tym wiele korzyści (lepsze oceny, więcej czasu, który można poświęcić na swoje własne zachcianki, mniej nauki), ale do czasu. Nauczyciele mogą zauważyć, iż to dziwne, że zawsze piszesz to, co sąsiad z ławki. Wtedy nie ma zmiłuj się.
Kumple z ławki na tym tracą. Gdy mówią prawdę, czyli "nie ściągałem, wszystko pisałem z pamięci", a osoba, która ściągała też zaprzecza temu, co robiła, oboje dostają uwagi lub nawet oceny niedostateczne.
Czasem może lepiej jednak trochę się pouczyć, niż mieć za to poważne konsekfencje. I to nie tylko ty. Czasem i kumpel z ławki może zostać kozą ofiarną.
Coraz więcej uczniów stosuje metody ściągania. Starają się jak mogą, żeby nikt tego nie zauważył - po teście chwalą się zaufanym przyjaciołom, co zrobili, i że im się upiekło, podczas gdy oni zakuwali całe dnie i noce. Gorzej, jeżeli przyjaciel się wygada innemu, a ten inny kumpel nauczycielowi.
To nie jest przestroga, żeby uczniowie, którzy ściągają, nie mówili o tym. Chcę przekonać ich, żeby tego nie robili.
Uff. Mam nadzieję, ze na coś się to zdało. pozdrawiam!