Czy mógł by ktoś napisac przemówienie na ważny współcześnie temat które by trwało około 2-3 min ? Bardzo mi zależy daje naj.
da52dy
Dlaczego warto czytać książki, albo - spójne myślenie ma przyszłość. Kiedy zastanowimy się chwilę skąd tak naprawdę czerpie wiedzę współczesna młodzież, niemal od razu wskazujemy szkołę, Internet, telewizję, prasę, rzadziej już radio. Na pewno w tej wyliczance powiemy o tym, że sporo dowiadujemy się od Rodziców, ich rodziców, ewentualnie znajomych. Natomiast z dużą dozą pewności mogę powiedzieć, że naprawdę nieliczna grupa z nas powie, że czegoś dowiedziała się czytając książkę. Chcę od razu zaznaczyć - KSIĄŻKĘ, a nie podręcznik szkolny. Dlaczego tak się dzieje, trudno powiedzieć. Może wynika to stąd, iż obecnie znacznie więcej czasu spędzamy przy komputerach i Internecie, chętniej oglądamy filmy czy programy telewizyjne. Na czytanie książek najczęściej "brakuje nam czasu". Ale chyba nie tylko tego czasu mamy mniej, być może chcemy częściej "iść na skróty", poszukując różnych streszczeń, gotowych opracowań czy konkretnych odpowiedzi w sieci. Nie ma co ukrywać, że jest to łatwiejszy sposób. Ale czy takie poznawanie i przyswajanie wiedzy nam pomaga ? Na pewno swoją rolę niejednokrotnie spełnia, zaryzykuję jednak twierdzenie, że nie zawsze spełnienie tej roli nas rozwija. Do czego zmierzam ? Otóż żadne /nawet najlepiej ocenione/ opracowanie, streszczenie czy też odpowiedź nie dadzą nam zbyt wiele, bo z reguły nie są NASZYM dziełem. Szukając zaś wyjaśnienia tego zjawiska, nie sposób niemal od razu wskazać tego, że nas samych najczęściej nie stać w takich momentach na własne zdanie/ opinię, bo brakuje nam argumentów, szerszej wiedzy, bo wreszcie nasza wyobraźnia - jak to często teraz lubimy mówić: "po prostu tego nie ogarnia". Gdyby się chwilę nad tym zastanowić, to ma sens. Dlaczego ? Ponieważ w szkole "wkładają na do łbów" tyle informacji, zasad, prawideł, dat oraz innych wzorów, że często jest nam trudno to poukładać, posklejać. Owszem uczymy się, wkuwamy, odrabiamy lekcje, z zasady przygotowujemy się do konkretnych pytań, układamy odpowiedzi i tak dalej. Tymczasem nasi nauczyciele chcą, abyśmy w naszych odpowiedziach wykazali się czasami myśleniem syntetycznym albo porównawczym. I tu niemal zawsze "jesteśmy "trafieni". Gdzie w tym wszystkim jest miejsce dla książki ? Oj, jest. jest naprawdę. Pomyślmy chwilę - jak długą historię mają komputery, Internet, sieć ? 30, może 60 lat. A jak długie dzieje ma książka ? Pewnie nieliczni powiedzą, że tak na dobrą sprawę historia książek zaczyna się wraz z wynalezieniem druku przez Jana Gutenberga w 1450 roku /czyli mamy już prawie 600 lat/. Będzie to jednak tylko połowiczna prawda, ponieważ jeżeli przyjmiemy założenie, że książką jest każda forma pisma zachowana jakimś materiale, to okazuje się, że początki książki sięgają czasów Asyrii i Babilonu, czyli około 4 tysięcy lat wstecz. Przez ten cały czas człowiek dążył do zapisywania swoich myśli, odczuć, wierzeń i innych ważnych wiadomości czy informacji, aby zachować je dla innych, aby przetrwały dla potomnych. Upraszczając bardzo dorobek człowieka w tej dziedzinie w ciągu minionych powiedzmy 3700 lat, skupmy się na ostatnich 200 - 300. Oto w tym okresie, księgarstwo nie tylko rozwinęło się bardzo szeroko, ale też - dzięki wielu wynalazkom, a tym samym obniżeniu ceny, dotarło do znacznie i zdecydowanie większej grupy odbiorców /nie bez znaczenia pozostaje tu fakt rozwinięcia i upowszechnienia edukacji/. Dlaczego to mówię ? Ano dlatego, że "od zawsze" i dla bardzo wielu pokoleń ludzi, książka była symbolem wiedzy, wykształcenia, swoistym wyznacznikiem poziomu jego inteligencji. To z książek wiedzę czerpali lekarze, aby ratować życie ludzkie, to ze stron pisanych księża czytają nam pismo święte i ewangelię, to wreszcie z wymiernego efektu twórczej pracy autorów, korzystają kolejne pokolenia ludzi chcących się nie tylko uczyć, ale także poznawać inne narody, czytać o innych miejscach, zwierzętach i tak dalej. Od bardzo już dawna słowo pisane ma swoją moc, nie tylko moc informującą, opisującą, ale przede wszystkim siłę kształcącą i wychowującą. I jeszcze, a może przede wszystkim - rozwijającą wyobraźnię, pobudzającą do myślenia, do tworzenia w swoim własnym umyśle opisanych przez autorów obrazów tych zdarzeń, miejsc, sytuacji. To jest niezastąpiona rola książki - opisując otaczający świat i jego mieszkańców, uczy nas wyobrażać ich sobie, stawiać ich/ lub sytuację, zdarzenie czy też obraz flory/fauny przed naszymi oczami. Rezultat "projekcji tych obrazów" ma kolosalne znaczenie w naszym rozwoju, bo wcale nie musimy ich widzieć, żeby to jednak "zobaczyć". A to już jest wyobrażanie sobie, czyli twórcze, albo kreatywne myślenie. Idąc tym tokiem dalej, książki informując nas, uczą. Ale także każą myśleć i zapamiętywać po to, aby w najmniej spodziewanym momencie, albo najbardziej potrzebnej do tego chwili, przywoływać z naszej pamięci owe "obejrzane obrazy". A to prowadzi już do tego, co przed chwilą powiedziałem - rozwoju wyobraźni. Książki przedstawiają nam różne zdarzenia i sytuacje oraz to, jak w tych chwilach zachowują się ludzie, co mówią, co myślą ? Często zadarza się tak, że gdy przeczytamy kilka książek, spodoba się nam bohater, przypadnie do gustu autor. Tak czy inaczej zawsze "coś" zapamiętamy - czy to będzie cytat, czy sytuacja, czy też opis. I zdarza się /nawet dosyć często/, że w zupełnie niespodziewanej chwili, jest nam to właśnie zapamiętane z książki "coś" bardzo przydatne. W takich momentach doceniamy siebie, w takich momentach możemy zaskoczyć innych, a oni - może właśnie dzięki takim "błyskom", nie tylko spojrzą na nas inaczej, ale też ocenią pozytywnie. Czytane książki niejednokrotnie zmuszają do porównań - od ocen losów czy zachowań bohaterów, poprzez sposób, w jaki ten czy ów postąpił w takim samym lub podobnym momencie, a na opisach całego otoczenia czy przyrody kończąc. Czytając, zastanawiamy się nad takimi właśnie porównaniami czy ocenami, to z jednej strony pozwala nam zbadać, która wersja jest ciekawsza, z drugiej zaś zachowanie obydwu wrażeń, pozostaje w naszej pamięci jako nasze własne zdanie, opinia, Czyli innymi słowy mówiąc - czytając i porównując, uczymy się sami oceniać, kształtujemy własne spojrzenie, poszerzamy nasz obraz świata, ludzi i tego, co się w tym wszystkim dzieje. Obok wielu innych ról czy zadań, treść książek ma jeszcze i tę zaletę, że czytana uważnie, kształtuje również naszą wrażliwość, wzbogaca zasób słownictwa, wreszcie przyczynia się do poznawania i zrozumienia, a często też do wzbogacenia naszej własnej sfery uczuciowej. Bo oceniając w ten czy inny sposób zachowania i postawy innych, niejako automatycznie pierwsze odniesienia czynimy do siebie, czyli jak ja bym się zachował w takiej chwili, co bym powiedział, może inaczej coś zrobił ? A to przecież nic innego, jak kształtowanie własnej osobowości, poznawanie własnych reakcji, pobudzanie własnych uczuć czy to radości, czy smutku, złości lub zadowolenia, potępienia lub aprobaty, wreszcie pogardy, albo miłości. Kiedy będziemy bogatsi o takie porównania, niespodzianki życia nie będą dla nas takim "zaskoczeniem" lub "nowością". Nie wspominam już o całej gamie innych edukacyjno - poznawczych walorów czytania książek, że wspomnę tylko o poznawaniu tego, jak było kiedyś, jak żyli ludzie, jak się rozwijali, słowem - jak rozwijał się świat. I ten "mały", znajdujący tuż obok nas, i ten "wielki", od którego czasem dzieli nas 50, a czasem 5000 kilometrów. Dlatego warto czytać książki, bo treść i wiedza, jaką z nich czerpiemy, pozwala nam nie tylko "przetrwać" kolejny dzień w szkole, stawać się z dziecka człowiekiem dorosłym, ale także rozumieć, widzieć i "czuć" cały nasz świat, z jego wielką różnorodnością.
Kiedy zastanowimy się chwilę skąd tak naprawdę czerpie wiedzę współczesna młodzież, niemal od razu wskazujemy szkołę, Internet, telewizję, prasę, rzadziej już radio. Na pewno w tej wyliczance powiemy o tym, że sporo dowiadujemy się od Rodziców, ich rodziców, ewentualnie znajomych. Natomiast z dużą dozą pewności mogę powiedzieć, że naprawdę nieliczna grupa z nas powie, że czegoś dowiedziała się czytając książkę. Chcę od razu zaznaczyć - KSIĄŻKĘ, a nie podręcznik szkolny.
Dlaczego tak się dzieje, trudno powiedzieć. Może wynika to stąd, iż obecnie znacznie więcej czasu spędzamy przy komputerach i Internecie, chętniej oglądamy filmy czy programy telewizyjne. Na czytanie książek najczęściej "brakuje nam czasu". Ale chyba nie tylko tego czasu mamy mniej, być może chcemy częściej "iść na skróty", poszukując różnych streszczeń, gotowych opracowań czy konkretnych odpowiedzi w sieci. Nie ma co ukrywać, że jest to łatwiejszy sposób. Ale czy takie poznawanie i przyswajanie wiedzy nam pomaga ? Na pewno swoją rolę niejednokrotnie spełnia, zaryzykuję jednak twierdzenie, że nie zawsze spełnienie tej roli nas rozwija.
Do czego zmierzam ? Otóż żadne /nawet najlepiej ocenione/ opracowanie, streszczenie czy też odpowiedź nie dadzą nam zbyt wiele, bo z reguły nie są NASZYM dziełem. Szukając zaś wyjaśnienia tego zjawiska, nie sposób niemal od razu wskazać tego, że nas samych najczęściej nie stać w takich momentach na własne zdanie/ opinię, bo brakuje nam argumentów, szerszej wiedzy, bo wreszcie nasza wyobraźnia - jak to często teraz lubimy mówić: "po prostu tego nie ogarnia".
Gdyby się chwilę nad tym zastanowić, to ma sens. Dlaczego ? Ponieważ w szkole "wkładają na do łbów" tyle informacji, zasad, prawideł, dat oraz innych wzorów, że często jest nam trudno to poukładać, posklejać. Owszem uczymy się, wkuwamy, odrabiamy lekcje, z zasady przygotowujemy się do konkretnych pytań, układamy odpowiedzi i tak dalej. Tymczasem nasi nauczyciele chcą, abyśmy w naszych odpowiedziach wykazali się czasami myśleniem syntetycznym albo porównawczym. I tu niemal zawsze "jesteśmy "trafieni". Gdzie w tym wszystkim jest miejsce dla książki ? Oj, jest. jest naprawdę.
Pomyślmy chwilę - jak długą historię mają komputery, Internet, sieć ? 30, może 60 lat. A jak długie dzieje ma książka ? Pewnie nieliczni powiedzą, że tak na dobrą sprawę historia książek zaczyna się wraz z wynalezieniem druku przez Jana Gutenberga w 1450 roku /czyli mamy już prawie 600 lat/. Będzie to jednak tylko połowiczna prawda, ponieważ jeżeli przyjmiemy założenie, że książką jest każda forma pisma zachowana jakimś materiale, to okazuje się, że początki książki sięgają czasów Asyrii i Babilonu, czyli około 4 tysięcy lat wstecz. Przez ten cały czas człowiek dążył do zapisywania swoich myśli, odczuć, wierzeń i innych ważnych wiadomości czy informacji, aby zachować je dla innych, aby przetrwały dla potomnych. Upraszczając bardzo dorobek człowieka w tej dziedzinie w ciągu minionych powiedzmy 3700 lat, skupmy się na ostatnich 200 - 300. Oto w tym okresie, księgarstwo nie tylko rozwinęło się bardzo szeroko, ale też - dzięki wielu wynalazkom, a tym samym obniżeniu ceny, dotarło do znacznie i zdecydowanie większej grupy odbiorców /nie bez znaczenia pozostaje tu fakt rozwinięcia i upowszechnienia edukacji/.
Dlaczego to mówię ? Ano dlatego, że "od zawsze" i dla bardzo wielu pokoleń ludzi, książka była symbolem wiedzy, wykształcenia, swoistym wyznacznikiem poziomu jego inteligencji. To z książek wiedzę czerpali lekarze, aby ratować życie ludzkie, to ze stron pisanych księża czytają nam pismo święte i ewangelię, to wreszcie z wymiernego efektu twórczej pracy autorów, korzystają kolejne pokolenia ludzi chcących się nie tylko uczyć, ale także poznawać inne narody, czytać o innych miejscach, zwierzętach i tak dalej. Od bardzo już dawna słowo pisane ma swoją moc, nie tylko moc informującą, opisującą, ale przede wszystkim siłę kształcącą i wychowującą. I jeszcze, a może przede wszystkim - rozwijającą wyobraźnię, pobudzającą do myślenia, do tworzenia w swoim własnym umyśle opisanych przez autorów obrazów tych zdarzeń, miejsc, sytuacji. To jest niezastąpiona rola książki - opisując otaczający świat i jego mieszkańców, uczy nas wyobrażać ich sobie, stawiać ich/ lub sytuację, zdarzenie czy też obraz flory/fauny przed naszymi oczami. Rezultat "projekcji tych obrazów" ma kolosalne znaczenie w naszym rozwoju, bo wcale nie musimy ich widzieć, żeby to jednak "zobaczyć". A to już jest wyobrażanie sobie, czyli twórcze, albo kreatywne myślenie.
Idąc tym tokiem dalej, książki informując nas, uczą. Ale także każą myśleć i zapamiętywać po to, aby w najmniej spodziewanym momencie, albo najbardziej potrzebnej do tego chwili, przywoływać z naszej pamięci owe "obejrzane obrazy". A to prowadzi już do tego, co przed chwilą powiedziałem - rozwoju wyobraźni.
Książki przedstawiają nam różne zdarzenia i sytuacje oraz to, jak w tych chwilach zachowują się ludzie, co mówią, co myślą ? Często zadarza się tak, że gdy przeczytamy kilka książek, spodoba się nam bohater, przypadnie do gustu autor. Tak czy inaczej zawsze "coś" zapamiętamy - czy to będzie cytat, czy sytuacja, czy też opis. I zdarza się /nawet dosyć często/, że w zupełnie niespodziewanej chwili, jest nam to właśnie zapamiętane z książki "coś" bardzo przydatne. W takich momentach doceniamy siebie, w takich momentach możemy zaskoczyć innych, a oni - może właśnie dzięki takim "błyskom", nie tylko spojrzą na nas inaczej, ale też ocenią pozytywnie.
Czytane książki niejednokrotnie zmuszają do porównań - od ocen losów czy zachowań bohaterów, poprzez sposób, w jaki ten czy ów postąpił w takim samym lub podobnym momencie, a na opisach całego otoczenia czy przyrody kończąc. Czytając, zastanawiamy się nad takimi właśnie porównaniami czy ocenami, to z jednej strony pozwala nam zbadać, która wersja jest ciekawsza, z drugiej zaś zachowanie obydwu wrażeń, pozostaje w naszej pamięci jako nasze własne zdanie, opinia, Czyli innymi słowy mówiąc - czytając i porównując, uczymy się sami oceniać, kształtujemy własne spojrzenie, poszerzamy nasz obraz świata, ludzi i tego, co się w tym wszystkim dzieje.
Obok wielu innych ról czy zadań, treść książek ma jeszcze i tę zaletę, że czytana uważnie, kształtuje również naszą wrażliwość, wzbogaca zasób słownictwa, wreszcie przyczynia się do poznawania i zrozumienia, a często też do wzbogacenia naszej własnej sfery uczuciowej. Bo oceniając w ten czy inny sposób zachowania i postawy innych, niejako automatycznie pierwsze odniesienia czynimy do siebie, czyli jak ja bym się zachował w takiej chwili, co bym powiedział, może inaczej coś zrobił ? A to przecież nic innego, jak kształtowanie własnej osobowości, poznawanie własnych reakcji, pobudzanie własnych uczuć czy to radości, czy smutku, złości lub zadowolenia, potępienia lub aprobaty, wreszcie pogardy, albo miłości. Kiedy będziemy bogatsi o takie porównania, niespodzianki życia nie będą dla nas takim "zaskoczeniem" lub "nowością".
Nie wspominam już o całej gamie innych edukacyjno - poznawczych walorów czytania książek, że wspomnę tylko o poznawaniu tego, jak było kiedyś, jak żyli ludzie, jak się rozwijali, słowem - jak rozwijał się świat. I ten "mały", znajdujący tuż obok nas, i ten "wielki", od którego czasem dzieli nas 50, a czasem 5000 kilometrów.
Dlatego warto czytać książki, bo treść i wiedza, jaką z nich czerpiemy, pozwala nam nie tylko "przetrwać" kolejny dzień w szkole, stawać się z dziecka człowiekiem dorosłym, ale także rozumieć, widzieć i "czuć" cały nasz świat, z jego wielką różnorodnością.
Mam nadzieję, że pomogłem - pozdrawiam D.