Pomiędzy uczniem, a nauczycielem zachodzi symbioza. Zachodzi dlatego, że obydwoje działają ze sobą ze ścisłymi zasadami, regułami, których muszą przestrzegać, a gdy dojdzie do złamania jakiejkolwiek zasady, chociaż przez jedną stronę, to jedna strona wychodzi z tego całkowicie bezkarnie, a druga strona (niestety najczęściej uczniowie) ma z tego powodu problemy, zatem możemy uznać. Często jest też tak, że wspólne działanie wychodzi dla ich wspólnego dobra. Przykładowo: Gdy uczeń jest zagrożony, a nauczyciel pomaga mu obronić się z ów niezbyt pięknej oceny, nauczyciel jest bardziej lubiany i tolerowany przez ucznia, a sam uczeń ma dobrą ocenę końcową.
Pomiędzy uczniem, a nauczycielem zachodzi symbioza. Zachodzi dlatego, że obydwoje działają ze sobą ze ścisłymi zasadami, regułami, których muszą przestrzegać, a gdy dojdzie do złamania jakiejkolwiek zasady, chociaż przez jedną stronę, to jedna strona wychodzi z tego całkowicie bezkarnie, a druga strona (niestety najczęściej uczniowie) ma z tego powodu problemy, zatem możemy uznać. Często jest też tak, że wspólne działanie wychodzi dla ich wspólnego dobra. Przykładowo: Gdy uczeń jest zagrożony, a nauczyciel pomaga mu obronić się z ów niezbyt pięknej oceny, nauczyciel jest bardziej lubiany i tolerowany przez ucznia, a sam uczeń ma dobrą ocenę końcową.
Pozdrawiam! ;)
Tak zachodzi,ponieważ my ucząc się czerpiemy korzyści ,ale nie szkodzimy tym samym nauczycielom :)