December 2018 1 28 Report
Czy duma (pycha) może być przyczyną nieszczęść? Rozważ problem i uzasadnij swoje stanowisko odwołując się do wybranych tekstów kultury i załączonego
fragmentu Króla Edypa Sofoklesa. (250 słów)



TEKST: Toć sam bym
Niewiele zbadał bez wszelkiej wskazówki.
Teraz, żem świeżym tej gminy jest członkiem,
Do was się zwracam z następną przemową:
Kto z was by wiedział, z czystej zginął ręki
Śmiercią ugodzony Laios Labdakida,
Niech ten mi wszystko wypowie otwarcie.
Gdyby zaś bał się sam siebie oskarżać,
Niech wie, że żadnej srogości nie dozna
Nad to, że cało tę ziemię opuści.
A jeśli w obcej by ziemi kto wiedział
Sprawcę, niech mówi, otrzyma nagrodę
I nadto sobie na wdzięczność zasłuży.
Lecz jeśli milczeć będziecie, kryć prawdę,
To o przyjaciół się trwożąc, to siebie,
Tedy usłyszycie, co wtedy zarządzę.
Niechajby taki człowiek w naszej ziemi,
Nad którą władzę ja dzierżę i trony,
Ani nie postał, ni mówił z innymi,
Ni do czci bogów nie był dopuszczony,
Ni do żadnego wspólnictwa w ofierze.
Zawrzyjcie przed nim podwoi ościeże,
W żadnym on domu niech nigdy nie spocznie,
Bo tego chciały pityjskie wyrocznie.
Ja więc i bogu, i zbrodni ofierze
Ślubuję taką służbę i przymierze.
I tak złoczyńcy klnę, aby on w życiu,
Czy ma wspólników, czyli sam w ukryciu,
Nędzy, pogardy doświadczył i sromu.
I zaklnę dalej, że gdyby osiadły
Z moją się wiedzą w mym odnalazł domu,
Aby te klątwy na mą głowę spadły.
A was zaklinam, abyście to wszystko
Czynili dla mnie, boga i tej ziemi
Od zbóż i bogów tak osieroconej.
Bo choćby boga głos nie nakazywał,
Nie trzeba było popuścić bezkarnie
Śmierci przedniego człowieka i króla,
Lecz rzecz wyśledzić. Że ja teraz dzierżę
Rządy te, które on niegdyś sprawował,
Łoże i wspólną z nim dzielę niewiastę;
Że moje dzieci byłyby rodzeństwem
Jego potomstwa, gdyby on ojcostwem
Mógł się był cieszyć; że grom weń ugodził,
Przeto ja jakby za własnym rodzicem
Wystąpię za nim, wszystkiego dokonam,
Aby przychwytać tego, co uśmiercił
Syna Labdaka, wnuka Polydora,
Któremu Kadmus i Agenor przodkiem,
A tym, co działać omieszkają, bogi
Niech ani z ziemi nie dopuszczą płodów,
Ni dziatek z niewiast; niech oni marnieją
Wśród tej zarazy lub gorszym dopustem.
Was za to, którzy powolni mym słowom,
Wspólnictwo Diki niech skrzepi łaskawie
I bogi niech w każdej poprą was sprawie.

Chór
Jak mnie zakląłeś, tak powiem ci, książę.
Ni ja zabiłem, ni wytknąć bym umiał
Tego mordercy; ten, co drogi wskazał,
Febus, sam jeden odkryłby złoczyńcę.

Edyp
Słusznie to rzekłeś. Ale wymóc z bogów,
Czego nie chcą, nie zdoła śmiertelny.

Chór
Lecz drugie wyjście śmiałbym ci polecić.

Edyp
Mów i o trzecim, jeśli ci świta.

Chór
Mistrzowi wiedzy najbliżej dorówna
Tyrezjasz, jego więc rady sięgając,
Najwięcej, książę, zyskałbyś dziś światła.

Edyp
Przecież już anim tego nie zaniechał;
Bo za namową Kreona dwukrotnie
Słałem umyślnych, a zwłoka mnie dziwi.

Chór
Inne bo rzeczy są głuche i marne.

Edyp
Co mniemasz? Każdy tu szczegół ma wagę.

Chór
Mówią, że zginął z rąk ludzi podróżnych.

Edyp
I ja słyszałem. Lecz świadka nie widać.

Chór
Toć, jeśli w sercu drobinę ma trwogi,
On się przed twymi ulęknie przekleństwy.

Edyp
Nie strwożą słowa, kogo czyn nie straszył.

Chór
Lecz otóż człowiek, co sprawy wyjaśni.
Bo już prowadzą boskiego wróżbitę,
W którego duszy prawda ma ostoję.

Wchodzi T y r e z j a s z.

Edyp
O Tyrezjaszu, co sprawy przenikasz
Jasne i tajne, na ziemi i niebie!
Chociaż ty ślepym, nie uszło twej wiedzy,
Jako choruje gród ten, przeto w tobie
Upatrzyliśmy zbawcę i lekarza.
Bo Febus, jak ci już może donieśli,
Po wieściach naszych tę wróżbę obwieścił,
Że wyzwolenie li wtedy nastąpi,
Skoro odkrywszy morderców Laiosa
Na śmierć ich albo wygnanie skażemy.
Ty przeto, lotu ptaków nie niechając
Ni innych środków twej wróżbiarskiej sztuki,
Siebie i miasto, ratuj mą osobę,
I zbaw nas z wszelkiej zakały tej zbrodni.
W tobie nadzieja; kto, czym tylko może,
Wesprze bliźniego, spełni dzieło boże.

Tyrezjasz
Biada, o biada tej wiedzy, co szkodę
Niesie wierzącym; znam ja to zbyt dobrze
I pomny na to nie byłbym tu stanął.

Edyp
W czym powód, żeś tu przybył po niewoli?

Tyrezjasz
Puść mnie do domu; bo łacniej co twoje
I ja co moje zniosę, gdy usłuchasz.

Edyp
Miastu, któregoś dzieckiem, służyć radą
Jest obowiązkiem miłości i prawa.

Tyrezjasz
Widzę, że słowa niekoniecznie w porę
Tyś rzekł; obym ja równie nie zbłądził.

Chór
Na bogów, wiedząc nie ukrywaj światła,
Przecież my wszyscy na klęczkach błagamy.

Tyrezjasz
Wy wszyscy w błędzie. Ja nigdy złych rzeczy
Moich, by nie rzec... twoich, nie wyjawię.

Edyp
Więc wiedząc, zmilkniesz? Czyż myślisz, człowieku,
Miasto to zdradzić i zniszczyć ze szczętem?

Tyrezjasz
Ani ja ciebie, ni siebie nie zmartwię.
Próżno mnie kusisz, nie rzeknę już słowa.

Edyp
Ze złych najgorszy – bo nawet byś skałę
Obruszył – wiecznie więc milczeć zamierzasz
I niewzruszony tak wytrwać do końca?

Tyrezjasz
Upór mój ganisz, a w sobie nie widząc
Obłędów gniewu, nade mną się znęcasz.

Edyp
Któż by na takie nie uniósł się słowa,
Którymi nasze znieważasz ty miasto?

Tyrezjasz
Zejdzie to samo, choć milcząc się zaprę.

Edyp
Przeto co zejdzie, winieneś nam jawić.

Tyrezjasz
Nic już nie rzeknę. Ty zaś, jeśli wola,
Choćby najdzikszą wybuchnij wściekłością.

Edyp
A więc wypowiem, co mi w błyskach gniewu
Już świta; wiedz ty, iż w moim mniemaniu
Tyś ową zbrodnię podżegł i zgotował
Aż po sam zamach; a nie byłbyś ślepym,
To i za czyny bym ciebie winował.

Tyrezjasz
Doprawdy? a więc powiem ci, byś odtąd
Twego wyroku pilnując, unikał
Wszelkiej i ze mną, i z tymi rozmowy,
Jako ten, który pokalał tą ziemię.

Edyp
Jakie bezczelne wyrzucasz ty słowa?
I gdzież zamyślasz przed srogą ujść karą?

Tyrezjasz
Uszedłem, prawda jest siłą w mej duszy.

Edyp
Gdzieś ty ją nabył? Chyba nie z twej sztuki.

Tyrezjasz
Od ciebie. Tyś mnie zmusił do mówienia.

Edyp
Czego? Mów jeszcze, abym się pouczył.

Tyrezjasz
Czyś nie rozumiał, czy tylko mnie kusisz?

Edyp
Nie wszystko jasnym; więc powtórz raz jeszcze.

Tyrezjasz
Którego szukasz, ty jesteś mordercą.

Edyp
Nie ujdziesz kary za wtórą obelgę.

Tyrezjasz
Mam mówić więcej, by gniew twój zaostrzyć?

Edyp
Mów, co chcesz, słowa twe na wiatr ulecą.

Tyrezjasz
Rzeknę, iż z tymi, co tobie najbliżsi,
W sromie obcując, nie widzisz twej hańby.

Edyp
Czy myślisz nadal tak bredzić bezkarnie?

Tyrezjasz
Jeżeli w prawdzie jest moc i potęga.
More Questions From This User See All

Life Enjoy

" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "

Get in touch

Social

© Copyright 2013 - 2025 KUDO.TIPS - All rights reserved.