Kochanowski do czasu śmierci swojego ukochanego dziecka był wyznawcą stoicyzmu. Uważał, że opanowanie i dystyngowana postawa jest zawsze osiągalna, bez względu na okoliczności człowiek jest w stanie zapanować nad emocjami.
Jednak mawiał tak do czasu, gdy jego nie dotknęła prawdziwa tragedia, w obliczu której nie potrafił pohamować żalu, goryczy i bólu obezwładniającego jego umysł i duszę.
Dopiero po śmierci córeczki uświadomił sobie, że człowiek nie jest w stanie zawsze reagować "z tą samą miną". Płacz, smutek i żal są tak samo ludzkie, człowiecze i naturalne jak radość i spokój. Wszystkie uczucia, wszystkie stany są dopuszczalne, bowiem są różne tak, jak okoliczności je wywołujące.
Kochanowski do czasu śmierci swojego ukochanego dziecka był wyznawcą stoicyzmu. Uważał, że opanowanie i dystyngowana postawa jest zawsze osiągalna, bez względu na okoliczności człowiek jest w stanie zapanować nad emocjami.
Jednak mawiał tak do czasu, gdy jego nie dotknęła prawdziwa tragedia, w obliczu której nie potrafił pohamować żalu, goryczy i bólu obezwładniającego jego umysł i duszę.
Dopiero po śmierci córeczki uświadomił sobie, że człowiek nie jest w stanie zawsze reagować "z tą samą miną". Płacz, smutek i żal są tak samo ludzkie, człowiecze i naturalne jak radość i spokój. Wszystkie uczucia, wszystkie stany są dopuszczalne, bowiem są różne tak, jak okoliczności je wywołujące.
Pozdrawiam ;)