Cz zgadzasz się z przekonaniem, według którego, chcąc zyskać coś ważnego, trzeba najpierw wszystko stracić? Uzasadnij swoja odpowiedź przykładami z życia, literatury(ZNANA POSTAĆ) lub filmu W FORMIE WYPRACOWANIA!!
BARDZO PROSZĘ O SZYBKĄ ODPOWIEDŹ I ŻEBY PRZYKŁADAMI BYŁY ZNANE OSOBY DAJE NAJ......
Oienel
Jak dla mnie, przekonanie, że aby zyskać coś ważnego trzeba najpierw wszystko stracić jest śmieszne. Według tej wersji, lapidarnie rzecz ujmując, by zyskać miłość należy pochować swoją rodzinę w ziemi. W ten sposób można to zrozumieć. Przyznaję, że ci, którzy biorą to stwierdzenie za życiową prawdę, mają po części rację. Nie mając już nic, nie można nic stracić, więc może być tylko lepiej. Najlepszym przykładem takiej sytuacji jest Harry Potter. Ten chłopiec na starcie nie ma nic. Pieniędzy, miłości, akceptacji, urody, wybitnej inteligencji, ba! Nie ma nawet własnego pokoju. Więc gorzej być nie może, prawda? Dalej zyskuje przyjaciół, miłość, pieniądze, urodę, pokój na świecie. Jednak postawmy za przykład bezdomnych tego świata. Ci nie mają niczego. Stracili to, co należy się każdemu człowiekowi z prawa urodzenia - prawo do godności i życia w ludzkich warunkach. Owszem, można uznać, że zdobyli coś ważnego - zdobyli wiedzę jak ważny jest każdy człowiek. Po prawdzie, nawet nie wiem co mogli zdobyć egzystując na marginesie społeczeństwa, gdyż nigdy nie byłam i nie chcę być na ich miejscu. Czy Ci zyskali coś ważniejszego od dachu na głową? Możliwości spełnienia? Nie sądzę. Dlatego ta teoria, mówiąc kolokwialnie, to brednie. Jeśli wszystko stracisz, możesz nawet nie mieć siły odbić się od dna, co tu mówić o szukaniu czegoś ważnego.
Przyznaję, że ci, którzy biorą to stwierdzenie za życiową prawdę, mają po części rację. Nie mając już nic, nie można nic stracić, więc może być tylko lepiej. Najlepszym przykładem takiej sytuacji jest Harry Potter. Ten chłopiec na starcie nie ma nic. Pieniędzy, miłości, akceptacji, urody, wybitnej inteligencji, ba! Nie ma nawet własnego pokoju. Więc gorzej być nie może, prawda? Dalej zyskuje przyjaciół, miłość, pieniądze, urodę, pokój na świecie.
Jednak postawmy za przykład bezdomnych tego świata. Ci nie mają niczego. Stracili to, co należy się każdemu człowiekowi z prawa urodzenia - prawo do godności i życia w ludzkich warunkach. Owszem, można uznać, że zdobyli coś ważnego - zdobyli wiedzę jak ważny jest każdy człowiek. Po prawdzie, nawet nie wiem co mogli zdobyć egzystując na marginesie społeczeństwa, gdyż nigdy nie byłam i nie chcę być na ich miejscu. Czy Ci zyskali coś ważniejszego od dachu na głową? Możliwości spełnienia?
Nie sądzę.
Dlatego ta teoria, mówiąc kolokwialnie, to brednie. Jeśli wszystko stracisz, możesz nawet nie mieć siły odbić się od dna, co tu mówić o szukaniu czegoś ważnego.