parasparas
Kruk to duch bezrobotnego robotnika. Mężczyzna stracił pracę, nie mógł znaleźć nowej, nie miał środków do życia, przymierał głodem. Tułał się z miejsca na miejsce, ale nikt nie chciał mu dać zajęcia ani nawet pożywienia. Zobaczył sad, w którym rosły jabłonie. Zerwał jabłko z drzewa, nie zdążył go nawet ugryźć, gdy dopadli go słudzy złego dziedzica. Stanął przed jego groźnym obliczem. Pan za kradzież ukarał go chłostą. Słudzy tak go bili, że stracił przytomność.Niedługo potem zmarł z powodu niezagojonych ran.
Sowa to kobieta z dzieckiem. Kobieta straciła męża, pozostała bez pieniędzy i pracy. Nie miała rodziny. Była tylko ona i jej malutkie dziecko. Głodowała, bo resztki jedzenia dawała dziecku. Gdy już pozbyła się wszystkiego, postanowiła pójść do dworu. Była przecież wigilia, dzień w którym nikt nie powinien być sam, a tym bardziej głodować. Pomyślała, że w takim dniu ktoś się zlituje, nakarmi. Jakże się myliła. Zły pan żałował nawet resztek jedzenia. Kazał wyrzucić biedną wdowę. Nie zważał, że jest zima i siarczysty mróz. Kobieta odeszła, ale niedaleko. Upadła z wyczerpania i już się nie podniosła. Oboje z dzieckiem zamarzli.
Sowa to kobieta z dzieckiem. Kobieta straciła męża, pozostała bez pieniędzy i pracy. Nie miała rodziny. Była tylko ona i jej malutkie dziecko. Głodowała, bo resztki jedzenia dawała dziecku. Gdy już pozbyła się wszystkiego, postanowiła pójść do dworu. Była przecież wigilia, dzień w którym nikt nie powinien być sam, a tym bardziej głodować. Pomyślała, że w takim dniu ktoś się zlituje, nakarmi. Jakże się myliła. Zły pan żałował nawet resztek jedzenia. Kazał wyrzucić biedną wdowę. Nie zważał, że jest zima i siarczysty mróz. Kobieta odeszła, ale niedaleko. Upadła z wyczerpania i już się nie podniosła. Oboje z dzieckiem zamarzli.