Drażni mnie to że jeden człowiek dla drugiego jest wrogiem, wredny i w łyżce wody by utopil.Gdy np. idąc ulicą jak jeden widzi że drugiemu się śpieszy będzie sam szedł żeby drugiemu drogę zagrodzić lub widzi że innemu coś sie stało to nie pomoże tylko jeszcze sie cieszy z cudzego wypadku.
Drażni mnie to że jeden człowiek dla drugiego jest wrogiem, wredny i w łyżce wody by utopil.Gdy np. idąc ulicą jak jeden widzi że drugiemu się śpieszy będzie sam szedł żeby drugiemu drogę zagrodzić lub widzi że innemu coś sie stało to nie pomoże tylko jeszcze sie cieszy z cudzego wypadku.