Tomcaszek
Pierwszoosobowa narracja jest prowadzona przez siedemnastoletniego Holdena Caulfielda kilka miesięcy po opisywanych wydarzeniach, prawdopodobnie z zakładu psychiatrycznego lub innej placówki medycznej znajdującej się na terenie północnej Kalifornii. Nie jest bowiem jasne, czy „choroba” o której Holden w ostatnim rozdziale jest wspomnianą wcześniej gruźlicą, czy może chodzi tutaj o rozstrój psychiczny będący powodem bycia pod opieką psychoanalityka (co znów jest odwołaniem do ostatniego rozdziału). Właściwa akcją powieści jest retrospekcja z trzech dni i dwóch nocy w okresie w połowie grudnia 1949 roku.
Opowieść Holdena zaczyna się w piątkowe popołudnie, po tym jak Holden zostaje wydalony z prywatnej szkoły średniej Pencey Prep (która była już czwartą szkołą, do której uczęszczał), na kilka dni przed końcem pierwszego semestru szkolnego. Zamiast kibicować drużynie futbolowej swojej szkoły, która rozgrywa ostatni, towarzyski mecz w sezonie, chłopak obserwuje wydarzenie z pobliskiego wzgórza, aby następnie udać się do profesora Spencera, nauczyciela historii, z którym chciał się pożegnać przed wyjazdem do domu, zaplanowanym na środę. Gdy ten zaczyna pouczać go, jak ważna jest nauka i ciężka praca, chłopak irytuje się i okłamuje go, by móc opuścić jego dom.
Wieczorem, po powrocie do internatu Holden wdaje się w bójkę ze Stradlaterem, swoim starszym współlokatorem, który spotyka się z Jane Gallagher, dawną przyjaciółką Caulfielda. Wtedy to podejmuje decyzję, by uciec ze szkoły i wrócić do domu, w Nowym Jorku. Ponieważ rodzice chłopaka nie wiedzą jeszcze, że został on wyrzucony (list wysłany przez dyrekcję szkoły nie dojdzie przed wtorkiem), postanawia spędzić kilka dni tułając się po mieście.
Wynajmuje pokój w hotelu i odwiedza dwa kluby nocne, jednak ze względu na młody wiek ma trudności z zamówieniem alkoholu. Spotyka tam między innymi byłą dziewczynę swojego brata, D.B. jak i trzy samotne turystki z Seattle, z którymi spędza czas, mimo, że wszystkie spotkane osoby uważa za snobów bądź pozerów. Przepełniające go uczucie samotności staje się nieznośne. Kiedy znów znajduje się w hotelu, windowy Maurice proponuje chłopakowi usługi taniej prostytutki; Holden, bez dłuższego namysłu zgadza się. Gdy młoda dziewczyna, Sunny, przychodzi do jego pokoju, chłopak czuje się zdenerwowany, więc okłamuje ją, że niedawno przeszedł operację. Proponuje jednak, by spędzili czas na rozmowie, za co on zapłaci jej pięć dolarów, którą to cenę podał mu Maurice, jej alfons. Gdy Holden płaci dziewczynie, ta stwierdza, że należy się dziesięć dolarów. Maurice, wykorzystując to, że Holden jest młodszy i słabszy od niego, uderza go w brzuch, wymuszając „należne” pięć dolarów. Chłopak przez jakiś czas obolały leży na podłodze; gdy ból ustępuje, kładzie się spać.
Następnego dnia, w niedzielę, umawia się na spotkanie ze swoją byłą dziewczyną Sally Hayes, chociaż uważa ją za sztuczną i fałszywą. Wcześniej udaje się na śniadanie na Grand Central Station, gdzie przysłuchuje się rozmowie dwóch zakonnic. Ponieważ zrobiły na nim pozytywne wrażenie, przekazuje dziesięć dolarów na cele dobroczynne. Rozważa wyjazd w miejsce, gdzie nikt go nie zna. W pewnym momencie, mimo iż nieszczególnie przepada za swoją byłą dziewczyną, proponuje jej, aby do niego przyłączyła. Sally nie zgadza się na jego propozycję, przez co Holden robi się zły, obrażając ją i doprowadzając do płaczu.
W nocy postanawia zakraść się do domu, aby odwiedzić swoją młodszą siostrę - Phoebe, którą darzy szczególnym uczuciem. Jest też jedyną osobą, która jest gotowa go wysłuchać i zrozumieć (to podczas tej rozmowy dzieli się z nią swoją "fantazją" bycia Strażnikiem w zbożu inspirowaną piosenką Roberta Burnsa - Comin' Through the Rye zasłyszaną wcześniej w mieście). Gdy rodzice wracają do domu, ucieka, nakazując siostrze, aby nie mówiła im o jego wizycie. Zatrzymuje się u pana Antoliniego, byłego nauczyciela. Po długiej rozmowie Holden budzi się w środku nocy, zastając obok siebie pana Antoliniego, który głaszcze go po włosach. Irracjonalne wrażenie, że nauczyciel chce go wykorzystać seksualnie, doprowadza go do kolejnej ucieczki. Noc spędza na ławce na Grand Central, następnego dnia, w poniedziałek, decydując się opuścić Nowy Jork i całe - skomercjalizowane jego zdaniem - społeczeństwo i wyruszyć w daleką podróż. Najpierw decyduje się jednak pożegnać z siostrą, zostawia więc dla niej wiadomość w szkole.
Phoebe na miejsce, w którym się umówili, przynosi spakowaną walizkę, nalegając, aby chłopak zabrał ją ze sobą. Zezłoszczony Holden odmawia, przez co Phoebe wybucha płaczem i obraża się na na niego. Wiedząc, że siostra pójdzie za nim, chłopak idzie do zoo, mając nadzieję, że to pozwoli mu powtórnie zjednać sobie dziewczynkę. Ostatecznie, gdy do tego dochodzi, Holden obiecuje zaniechać jakiekolwiek zamiary wyjazdu. Punktem kulminacyjnym powieści jest scena o szeroko interpretowanym, metaforycznym znaczeniu. Holden z melancholiczną radością obserwuje Phoebe na karuzeli, gdy nagle zrywa się obfity deszcz. Caulfield w przeciwieństwie do innych ludzi dookoła karuzeli, którzy biegną schować się pod jej daszek, pozostaje na miejscu i zostaje całkowicie przemoczony.
W ostatnim rozdziale Holden wyjaśnia, że od jesieni, gdy wyjdzie z zakładu, w którym spisuje swoje przeżycia, zacznie uczęszczać do nowej szkoły. Wspomina też o tym, jak tęskni za opisanymi wydarzeniami i ludźmi jakich spotkał, nawet tymi, którzy wyrządzili mu krzywdę, jak Maurice czy Stardlater.
Opowieść Holdena zaczyna się w piątkowe popołudnie, po tym jak Holden zostaje wydalony z prywatnej szkoły średniej Pencey Prep (która była już czwartą szkołą, do której uczęszczał), na kilka dni przed końcem pierwszego semestru szkolnego. Zamiast kibicować drużynie futbolowej swojej szkoły, która rozgrywa ostatni, towarzyski mecz w sezonie, chłopak obserwuje wydarzenie z pobliskiego wzgórza, aby następnie udać się do profesora Spencera, nauczyciela historii, z którym chciał się pożegnać przed wyjazdem do domu, zaplanowanym na środę. Gdy ten zaczyna pouczać go, jak ważna jest nauka i ciężka praca, chłopak irytuje się i okłamuje go, by móc opuścić jego dom.
Wieczorem, po powrocie do internatu Holden wdaje się w bójkę ze Stradlaterem, swoim starszym współlokatorem, który spotyka się z Jane Gallagher, dawną przyjaciółką Caulfielda. Wtedy to podejmuje decyzję, by uciec ze szkoły i wrócić do domu, w Nowym Jorku. Ponieważ rodzice chłopaka nie wiedzą jeszcze, że został on wyrzucony (list wysłany przez dyrekcję szkoły nie dojdzie przed wtorkiem), postanawia spędzić kilka dni tułając się po mieście.
Wynajmuje pokój w hotelu i odwiedza dwa kluby nocne, jednak ze względu na młody wiek ma trudności z zamówieniem alkoholu. Spotyka tam między innymi byłą dziewczynę swojego brata, D.B. jak i trzy samotne turystki z Seattle, z którymi spędza czas, mimo, że wszystkie spotkane osoby uważa za snobów bądź pozerów. Przepełniające go uczucie samotności staje się nieznośne. Kiedy znów znajduje się w hotelu, windowy Maurice proponuje chłopakowi usługi taniej prostytutki; Holden, bez dłuższego namysłu zgadza się. Gdy młoda dziewczyna, Sunny, przychodzi do jego pokoju, chłopak czuje się zdenerwowany, więc okłamuje ją, że niedawno przeszedł operację. Proponuje jednak, by spędzili czas na rozmowie, za co on zapłaci jej pięć dolarów, którą to cenę podał mu Maurice, jej alfons. Gdy Holden płaci dziewczynie, ta stwierdza, że należy się dziesięć dolarów. Maurice, wykorzystując to, że Holden jest młodszy i słabszy od niego, uderza go w brzuch, wymuszając „należne” pięć dolarów. Chłopak przez jakiś czas obolały leży na podłodze; gdy ból ustępuje, kładzie się spać.
Następnego dnia, w niedzielę, umawia się na spotkanie ze swoją byłą dziewczyną Sally Hayes, chociaż uważa ją za sztuczną i fałszywą. Wcześniej udaje się na śniadanie na Grand Central Station, gdzie przysłuchuje się rozmowie dwóch zakonnic. Ponieważ zrobiły na nim pozytywne wrażenie, przekazuje dziesięć dolarów na cele dobroczynne. Rozważa wyjazd w miejsce, gdzie nikt go nie zna. W pewnym momencie, mimo iż nieszczególnie przepada za swoją byłą dziewczyną, proponuje jej, aby do niego przyłączyła. Sally nie zgadza się na jego propozycję, przez co Holden robi się zły, obrażając ją i doprowadzając do płaczu.
W nocy postanawia zakraść się do domu, aby odwiedzić swoją młodszą siostrę - Phoebe, którą darzy szczególnym uczuciem. Jest też jedyną osobą, która jest gotowa go wysłuchać i zrozumieć (to podczas tej rozmowy dzieli się z nią swoją "fantazją" bycia Strażnikiem w zbożu inspirowaną piosenką Roberta Burnsa - Comin' Through the Rye zasłyszaną wcześniej w mieście). Gdy rodzice wracają do domu, ucieka, nakazując siostrze, aby nie mówiła im o jego wizycie. Zatrzymuje się u pana Antoliniego, byłego nauczyciela. Po długiej rozmowie Holden budzi się w środku nocy, zastając obok siebie pana Antoliniego, który głaszcze go po włosach. Irracjonalne wrażenie, że nauczyciel chce go wykorzystać seksualnie, doprowadza go do kolejnej ucieczki. Noc spędza na ławce na Grand Central, następnego dnia, w poniedziałek, decydując się opuścić Nowy Jork i całe - skomercjalizowane jego zdaniem - społeczeństwo i wyruszyć w daleką podróż. Najpierw decyduje się jednak pożegnać z siostrą, zostawia więc dla niej wiadomość w szkole.
Phoebe na miejsce, w którym się umówili, przynosi spakowaną walizkę, nalegając, aby chłopak zabrał ją ze sobą. Zezłoszczony Holden odmawia, przez co Phoebe wybucha płaczem i obraża się na na niego. Wiedząc, że siostra pójdzie za nim, chłopak idzie do zoo, mając nadzieję, że to pozwoli mu powtórnie zjednać sobie dziewczynkę. Ostatecznie, gdy do tego dochodzi, Holden obiecuje zaniechać jakiekolwiek zamiary wyjazdu. Punktem kulminacyjnym powieści jest scena o szeroko interpretowanym, metaforycznym znaczeniu. Holden z melancholiczną radością obserwuje Phoebe na karuzeli, gdy nagle zrywa się obfity deszcz. Caulfield w przeciwieństwie do innych ludzi dookoła karuzeli, którzy biegną schować się pod jej daszek, pozostaje na miejscu i zostaje całkowicie przemoczony.
W ostatnim rozdziale Holden wyjaśnia, że od jesieni, gdy wyjdzie z zakładu, w którym spisuje swoje przeżycia, zacznie uczęszczać do nowej szkoły. Wspomina też o tym, jak tęskni za opisanymi wydarzeniami i ludźmi jakich spotkał, nawet tymi, którzy wyrządzili mu krzywdę, jak Maurice czy Stardlater.