James Bond jest osobą, z którą chciałabym spędzić wakacje. Aby wyjaśnić dlaczego właśnie on, przytoczę kilka argumetów i przykładów.
Pierwszym z serii powodów, dla których wybrałbym właśnie Jamesa Bonda jest fakt, że z tą osobą nie mógłbym sie nudzić. James Bond jako synonim przygody zawsze popada w tarapaty, wychodząc z nich bez uszczerbu. Dokładnie tego każdy z nas, również ja oczekuję od wakacji. Wielu wrażeń, czasami skrajnych, ale zawsze zakończonych pozytywnie jak w filmie "Goldfinger"
Kolejnym przykładem popierającym Jamesa Bonda jako ideału lidera wakacyjnego jest jego wiedza. Myslę, że obycie w towarzystkie, umiejętności rozmów z kobietami, znajomość różnych aspektów życia mogło by bardzo mnie rozwinąć. Chciałbym nauczyc się obsługi wielu maszyn, które obsługuje Bond. Liczę na to, że nauczył by mnie w jaki sposób można zorganizować ciekawe życie dla siebie i swoich znajomych, jak w filmie "Pozdrowienia z Rosji"
Następnym, niewątpliwym walorem z takie znajomości jaki wymienię, byłby fakt, że również przy nim miałbym okazję poznać wiele ciekawych osób. Mógłbym nabrać ogłady towarzyskiej zarówno w śród kobiet jak i mężczyn. nauczyłbym się zachowania w kręgach wysoko postawionych polityków i dygnitarzy. To z kolei ustawiło by mnie towarzysko i zawodowo w przyszłości, jak w filmie "Jutro nie umiera nigdy".
Nadmienić równiez muszę, że przy Bondzie miałbym okazję nauczyć się samoobrony. Różne rodzaje unikow i walki, która przydaje sie w życiu w najmniej oczekiwanych sytuacjach. Myślę, ze z Bondem nauczyłbym sie właśnie wyczuwac niebezpieczeństwo i reagowac w odpowiedni sposób. Radzenie sobie z niebezpieczeństwem uważam za bardzo wazny powód, dla którego chciałbym obcowac z moim liderem.
Ostatnim powodem, dla którego bardzo chciałbym spędzić wakacje z Bondem, są jego "zabawki". Oczywiście myslę, że nie umiałbym z wieloma z nich sobie poradzić, ale nie ma chyba nikogo na świecie, kto nie zazdrościł by mi mozliwości przejechania sie słynnym Bondowskim autem, czy pobawienia sie laserowym zegarkiem. Myślę, że głownie dla tych gadżetów moje wakacje byłyby nieziemsko udane.
Podsumowując. "Żyje się tylko dwa razy", a ja "obydwa życia" chciałbym spędzić w otoczeniu Jamesa Bonda.
James Bond jest osobą, z którą chciałabym spędzić wakacje. Aby wyjaśnić dlaczego właśnie on, przytoczę kilka argumetów i przykładów.
Pierwszym z serii powodów, dla których wybrałbym właśnie Jamesa Bonda jest fakt, że z tą osobą nie mógłbym sie nudzić. James Bond jako synonim przygody zawsze popada w tarapaty, wychodząc z nich bez uszczerbu. Dokładnie tego każdy z nas, również ja oczekuję od wakacji. Wielu wrażeń, czasami skrajnych, ale zawsze zakończonych pozytywnie jak w filmie "Goldfinger"
Kolejnym przykładem popierającym Jamesa Bonda jako ideału lidera wakacyjnego jest jego wiedza. Myslę, że obycie w towarzystkie, umiejętności rozmów z kobietami, znajomość różnych aspektów życia mogło by bardzo mnie rozwinąć. Chciałbym nauczyc się obsługi wielu maszyn, które obsługuje Bond. Liczę na to, że nauczył by mnie w jaki sposób można zorganizować ciekawe życie dla siebie i swoich znajomych, jak w filmie "Pozdrowienia z Rosji"
Następnym, niewątpliwym walorem z takie znajomości jaki wymienię, byłby fakt, że również przy nim miałbym okazję poznać wiele ciekawych osób. Mógłbym nabrać ogłady towarzyskiej zarówno w śród kobiet jak i mężczyn. nauczyłbym się zachowania w kręgach wysoko postawionych polityków i dygnitarzy. To z kolei ustawiło by mnie towarzysko i zawodowo w przyszłości, jak w filmie "Jutro nie umiera nigdy".
Nadmienić równiez muszę, że przy Bondzie miałbym okazję nauczyć się samoobrony. Różne rodzaje unikow i walki, która przydaje sie w życiu w najmniej oczekiwanych sytuacjach. Myślę, ze z Bondem nauczyłbym sie właśnie wyczuwac niebezpieczeństwo i reagowac w odpowiedni sposób. Radzenie sobie z niebezpieczeństwem uważam za bardzo wazny powód, dla którego chciałbym obcowac z moim liderem.
Ostatnim powodem, dla którego bardzo chciałbym spędzić wakacje z Bondem, są jego "zabawki". Oczywiście myslę, że nie umiałbym z wieloma z nich sobie poradzić, ale nie ma chyba nikogo na świecie, kto nie zazdrościł by mi mozliwości przejechania sie słynnym Bondowskim autem, czy pobawienia sie laserowym zegarkiem. Myślę, że głownie dla tych gadżetów moje wakacje byłyby nieziemsko udane.
Podsumowując. "Żyje się tylko dwa razy", a ja "obydwa życia" chciałbym spędzić w otoczeniu Jamesa Bonda.