Bardzo proszę o przetłumaczenie na język angielski:)
Cześć Paweł,
jak się masz? Mam nadzieję, że bardzo dobrze. Piszę do Ciebie aby
opowiedzieć Ci o moich wakacjach.
Na początku lipca wyjechałam z rodzicami i bratem nad morze do Łeby.
Mieszkaliśmy w campingu na polu namiotowym. Do morza było zaledwie
kilkaset metrów. Rano po śniadaniu szliśmy na plażę. Wraz z mamą
opalałyśmy się. Natomiast tata z bratem woleli pływać w morzu,
pomimo zimnej wody.Spędziliśmy tam trzy dni.
Przez resztę wakacji byłam w domu, aż do momentu wyjazdu w góry.
Wyruszyliśmy w nocy z piątku na sobotę. Na miejscu w Murzasichle
byliśmy o godzinie 11:00. Gdy tylko dostaliśmy pokoje i trochę
odpoczeliśmy poszliśmy zwiedzić okolicę. Było pięknie, drewniane domy
góry delikatnie przysłoniete mgłą i zupełnie inne powietrze. Tuż po
kolacji wróciliśmy do pokoi i zmęczeni usneliśmy. Następnego dnia
pojechaliśmy do Zakopanego i podjeliśmy próbę zdobycia Giewontu.
Droga była długa, stroma i kamienista.Po dużym wysiłku postanowiliśmy
odpocząć w pobliskim schronisku. Po kilku minutach wyruszyliśmy dalej.
Niestety nie udało nam się dojść na sam szczyt. Zmęczenia, ale w pełni
szczęśliwi wróciliśmy do pensjonatu.Następnego dnia udaliśmy się na
Krupówki oraz Gubałowkę. Tego dnia postanowiliśmy, że wjedziemy na
górę. Szliśmy 2km aż do stacji narciarskiej podziwiając tym samym
widoki gór.Kiedy tylko zjechaliśmy na dół udaliśmy się do samochodu
i wróciliśmy do domku na obiad. Czwartego dnia pojechaliśmy nad Morskie
Oko. Pogoda nie była najlepsza, padał deszcz. Idąc obserwowaliśmy jak
góry delikatnie wyłaniają się spod mgły. Kiedy dotarliśmy na miejsce
tata natychmiast zaproponował abyśmy szli dookoła jeziora, zgodziliśmy
się. Droga powrotna była przyjemniejsza jednak warto było się tam udać.
Następnego dnia przyszedł czas aby się pożegnać z górami. Byliśmy
szczęśliwi, że spędziliśmy tam 5 dni. W drodze powrotnej odwiedziliśmy
Kraków i Częstochowę.
Były to moje najlepsze wakacje i mam nadzieję, że niebawem się powtórzą.
Do zobaczenia:)
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Hi Paul,
how are you? I hope that very well. I am writing to you to
tell you about my vacation.
In early July I went with my parents and brother over the sea to Leba.
We lived in a camp at the campsite. The sea was just
several hundred meters. Morning after breakfast we went to the beach. Along with his mother
opalałyśmy up. While dad and his brother preferred to swim in the sea,
despite the cold water. We spent three days.
The rest of the holidays I was at home until the trip to the mountains.
We left at night from Friday to Saturday. On site in Murzasichle
We were at 11:00. As soon as we got the rooms and some
odpoczeliśmy we went to explore the area. It was beautiful, wooden houses
mountain mist and gently covered with a completely different air. Shortly after
dinner, we returned to the rooms and tired usneliśmy. Next day
we went to Zakopane, and we made an attempt to gain Giewont.
The road was long, steep and stony. After the great effort we decided to
rest in a nearby shelter. After a few minutes we went on.
Unfortunately we were unable to reach the top. Fatigue, but fully
happy we returned to the guesthouse. The next day we went to
Krupówki and Gubałówka. That day we decided that we enter the
up. We walked 2km to the ski station admiring the same
views of the mountains. We left only when we went down to the car
and returned to the house for dinner. On the fourth day we went over the Sea
Eye. Weather was not the best, it was raining. Going to see how
top gently emerge from the mist. When we got there
Dad immediately suggested that we go around the lake, we agreed
be. The return trip was fun but it was worth it to go there.
The next day, it's time to say goodbye to the mountains. We were
happy that we spent there 5 days. On the way back we visited
Krakow and Czestochowa.
It was my best holiday and I hope to repeat soon.
Hi Paul,
how are you? I hope that very well. I am writing to you to
tell you about my vacation.
In early July I went with my parents and brother over the sea to Leba.
We lived in a camp at the campsite. The sea was just
several hundred meters. Morning after breakfast we went to the beach. Along with his mother
opalałyśmy up. While dad and his brother preferred to swim in the sea,
despite the cold wody.Spędziliśmy there three days.
The rest of the holidays I was at home until the trip to the mountains.
We left at night from Friday to Saturday. On site in Murzasichle
We were at 11:00. As soon as we got the rooms and some
odpoczeliśmy we went to explore the area. It was beautiful, wooden houses
mountain mist and gently covered with a completely different air. Shortly after
dinner, we returned to the rooms and tired usneliśmy. Next day
we went to Zakopane, and we made an attempt to gain Giewont.
The road was long, steep and strenuous kamienista.Po decided
rest in a nearby shelter. After a few minutes we went on.
Unfortunately we were unable to reach the top. Fatigue, but fully
pensjonatu.Następnego happy we got back to the day we went to
Krupówki and Gubałówka. That day we decided that we enter the
up. We walked 2km to the ski station admiring the same
We left views gór.Kiedy only went down to the car
and returned to the house for dinner. On the fourth day we went over the Sea
Eye. Weather was not the best, it was raining. Going to see how
top gently emerge from the mist. When we got there
Dad immediately suggested that we go around the lake, we agreed
be. The return trip was fun but it was worth it to go there.
The next day, it's time to say goodbye to the mountains. We were
happy that we spent there 5 days. On the way back we visited
Krakow and Czestochowa.
It was my best holiday and I hope to repeat soon.
See you:)