Moja zimowa przygoda zdarzyła się w tegoroczne ferie. Jak codzień wybrałem się z kolegą na górkę, na sanki. Bawiliśmy się znakomicie. Nadszedł zmrok, musielismy wracac do domu. Ja udalem się w swoją strone a Karol w swoja.
Idąc usłyszałem ciche pomiałkiwanie, zza krzewów wyszedł malutki kotek. Był śliczny ale bardzo wychudzony. Bez chwili namyslu wziąłem go na rece i udałem sie do domu. Pokazałem go mamie. Bardzo sie przejeła losem malucha. Odrazu dalismy mu jesc. Udalo mi się przekonać mame aby pozostal z nami. Obiecalem, ze bd sie nim opiekował i dawal mu jesc.
Ta przygoda ze znalezionym kotkiem zostanie w mojej pamięci na dlugi czas.
Pewnego zimowego dnia, podczas ferii zimowych, dowiedziałem się od mamy, że pojadę razem z młodszym braciszkiem do babci na wieś. Bardzo się ucieszyłem, że znowu ją zobaczę. Następnego dnia wyruszyliśmy samochodem. Jednak po kilku minutach jazdy przypomniałem sobie, że zostawiłem w domu prezent dla niej. Mama powiedziała mi, że niestety, ale nie będziemy się wracać. Bardzo się zmartwiłem i pomyślałem, że babcia będzie smutna. Postanowiłem, że gdy dojedziemy na miejsce, szybko ulepię bałwana i przypnę mu laurkę. Okazało się, że śnieg był odpowiedni i szybko wziąłem się do roboty. Najpierw ulepiłem jedną kulę. Potem zabrałem się za drugą, lecz gdy ją tak toczyłem po śniegu, wpadłem pomiędzy drzewa i zgubiłem się. Za chwilę moja noga osunęła się w bok, a ja spostrzegłem przed sobą urwisko. Strach mnie ogarnął na myśl, że to może być mój koniec. Zacząłem krzyczeć, ale w pierwszej chwili nikt nie usłyszał. Potem przybiegł mój młodszy brat. Poprosiłem go, aby zawołał kogoś starszego. Posłuchał mnie i zaraz byli ze mną moi rodzice. Wyciągnęli mnie z tarapatów, a ja obiecałem, że już nigdy nie będę oddalać się od domu sam. Babcia wzruszyła się, że chciałem dla niej ulepić bałwana lecz mimo to powiedziała, żebym na siebie uważał.
Tak zakończyła się moja historia. Na szczęście nic się nie stało, ale postanowiłem, że zamiast lepić bałwany dla babci, od tej pory zacznę jeździć na sankach.
Moja zimowa przygoda zdarzyła się w tegoroczne ferie. Jak codzień wybrałem się z kolegą na górkę, na sanki. Bawiliśmy się znakomicie. Nadszedł zmrok, musielismy wracac do domu. Ja udalem się w swoją strone a Karol w swoja.
Idąc usłyszałem ciche pomiałkiwanie, zza krzewów wyszedł malutki kotek. Był śliczny ale bardzo wychudzony. Bez chwili namyslu wziąłem go na rece i udałem sie do domu. Pokazałem go mamie. Bardzo sie przejeła losem malucha. Odrazu dalismy mu jesc. Udalo mi się przekonać mame aby pozostal z nami. Obiecalem, ze bd sie nim opiekował i dawal mu jesc.
Ta przygoda ze znalezionym kotkiem zostanie w mojej pamięci na dlugi czas.
Pewnego zimowego dnia, podczas ferii zimowych, dowiedziałem się od mamy, że pojadę razem z młodszym braciszkiem do babci na wieś. Bardzo się ucieszyłem, że znowu ją zobaczę. Następnego dnia wyruszyliśmy samochodem. Jednak po kilku minutach jazdy przypomniałem sobie, że zostawiłem w domu prezent dla niej. Mama powiedziała mi, że niestety, ale nie będziemy się wracać. Bardzo się zmartwiłem i pomyślałem, że babcia będzie smutna. Postanowiłem, że gdy dojedziemy na miejsce, szybko ulepię bałwana i przypnę mu laurkę. Okazało się, że śnieg był odpowiedni i szybko wziąłem się do roboty. Najpierw ulepiłem jedną kulę. Potem zabrałem się za drugą, lecz gdy ją tak toczyłem po śniegu, wpadłem pomiędzy drzewa i zgubiłem się. Za chwilę moja noga osunęła się w bok, a ja spostrzegłem przed sobą urwisko. Strach mnie ogarnął na myśl, że to może być mój koniec. Zacząłem krzyczeć, ale w pierwszej chwili nikt nie usłyszał. Potem przybiegł mój młodszy brat. Poprosiłem go, aby zawołał kogoś starszego. Posłuchał mnie i zaraz byli ze mną moi rodzice. Wyciągnęli mnie z tarapatów, a ja obiecałem, że już nigdy nie będę oddalać się od domu sam. Babcia wzruszyła się, że chciałem dla niej ulepić bałwana lecz mimo to powiedziała, żebym na siebie uważał.
Tak zakończyła się moja historia. Na szczęście nic się nie stało, ale postanowiłem, że zamiast lepić bałwany dla babci, od tej pory zacznę jeździć na sankach.
Myślę, że pomogłam. licze na NAJ :) pozdro