Bardzo proszę o napisanie wspomnienia ze swojego dzieciństwa.<w formie opowiadania, kartki z pamiętnika itp.> Umieścić tam jakąś śmieszną rzecz, która wam się przytrafiła jak byliście mali, czy też jakieś pierwsze słowa..jak mówiliście np. na samochód,lalkę itd.
Dzisiaj był cudowny dzień. Pierwszy raz uczyłam się jeździć na rowerze. Tata kupił mi rower i wziął mnie na górkę. Założył mi kask i ochraniacze. Zastanawiałam się po co mi to ale teraz już wiem. Wsiadłam na rower i nagle jadęęę!!! To było niesamowite do momentu kiedy wypadłam z rowerka. Zaczęłam się śmiać i płakać. Potem tata mnie udobruchał i spróbowałam jeszcze raz. Nauczyłam się świetnie jeździć a mój nowy rowerek jest strasznie poobijany.
Myślę że pomogłam ;)) Liczę na naj :**
1 votes Thanks 0
firefly5
Jako małe dziecko wymawiałem wiele smiesznych wyrazó np. na samolot mówiłem sasolot na rower kolwer a na helikopter holohopter czy na kołdrę mowiłem koldla moji rodzice bardzo stararli sie wytłumaczyc jak poprawnie mowic ale ja byłem bardzo uparty i miałem swoja własna terminologie :) pewnego dnia tata zabrał mnie na wycieczke rowerowa byłem dosc marudnym dzieckiem i niechciało mi sie ciagle pedałowac kiedy tyle do okoła ciekawych rzeczy , marudzułem tacie ja niechcem jezdzic na ty kolwelku a tata mnie zaczoł przedrzzniac koldla , sasolot , holohopter zawstydziłem sie ponewaz jacys ludzie przechodzili własnie obok i sie obraziłem na tate wtedy usłyszałem znajoy dzwiek zblizajacego sie smigłowca ratowniczego znałem go bo niedaleko było ladowisko szpitalne i dosc czesto przelatywał mama straszyła mnie ze jak niezjem zupy to przyleca i mnie zabiorawiec bałem sie zaczołem ryczec jak szalony i krzyciec tata ja juz bende mówił rower kołdra samolot ale niech ci panowie z helikoptera mnie nie zabieraj :):):) i od tej pory zaczołem mowic poprawnie jako dziecko sie bałem ale teraz sie z tego smieje :):):)
Tylko prosze tego nie publikowac :):):) bo to tak naprawde było:):):) Mam nadzieje ze pomogłem :)
Dzisiaj był cudowny dzień. Pierwszy raz uczyłam się jeździć na rowerze. Tata kupił mi rower i wziął mnie na górkę. Założył mi kask i ochraniacze. Zastanawiałam się po co mi to ale teraz już wiem. Wsiadłam na rower i nagle jadęęę!!! To było niesamowite do momentu kiedy wypadłam z rowerka. Zaczęłam się śmiać i płakać. Potem tata mnie udobruchał i spróbowałam jeszcze raz. Nauczyłam się świetnie jeździć a mój nowy rowerek jest strasznie poobijany.
Myślę że pomogłam ;))
Liczę na naj :**
Tylko prosze tego nie publikowac :):):) bo to tak naprawde było:):):) Mam nadzieje ze pomogłem :)