Bardzo potrzebne mi na jutro jest opowiadanie w którym zawarty jest opis przeżyc wewnętrznych na jeden z wybranych tematów :
1.Pierwszy dzień w nowej szkole
2.Spełniło się moje marzenie
3.Straciłam przyjaciółkę
Bardzo proszę o pomoc....i z góry dziękuje za prace :**
Wasze wsparcie dużo może mi pomóc ; ))
Zaoferowałabym więcej ale tylko tyle mam xd ;P
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Dzień był jak każdy inny, ale tylko pozornie. Dla mnie oznaczał on wiele nowych przeżyć i dużo stresu. Z powodu zmiany pracy moja mama i ja musiałysmy przenieść się do nowego miasta. Nowe otoczenie, nowy dom, nowa szkoła.
Świeciło słońce i było ciepło, więc gdy tylko załatwiłam wszystkie poranne czynności to założyłam buty i wyszłam. Nie śpieszyło mi się, wlokłam nogami czując jak robi mi się słabo. Wyobrażałam sobie jak to będzie i czy wpasuje się w nowe towarzystwo. Miałam nadzieję, że są w nowej klasie jakieś dziewczyny, które mają podobne zainteresowania, lub słuchają podobnej muzyki,łatwiej byłoby znaleźć temat.
Ta droga minęła mi zaskakująco szybko i nim się obejrzałam otwierałam drzwi budynku szkoły. Mijały mnie nieznajome twarze, które nawet nie zwracały na mnie uwagi. Szatnia była pusta, a na korytarzach byłam co chwila potrącana przez innych. Usiadłam na ławce przed salą i wsadziłam słuchawki w uszy. To pomogło mi się skupić. Każde podejrzliwe spojrzenie kogokolwiek wywoływało u mnie falę nieprzyjemnego gorąca, a żołądek coraz bardziej podchodził mi do gardła.
Po dzwonki, gdy weszłam do sali ostatnia grupa dziewczyn rzucała mi ciekawskie spojrzenia, nawet wesołe...Ale w ławce i tak usiadłam sama. Nie chciałam wyjść na natrętną przysiadając się do kogoś.
Tak minęły prawie wszystkie lekcje, nikt do mnie nie podszedł, a jak widziałam, że ktoś chyba zamierza szybko uciekałam. Byłam płochliwa i nieśmiała. Robiłam to rzecz jasna wbrew sobie, więc spuściłam wzrok, gdy nowa wychowawczyni spytała mnie czy z kimś się zakolegowałam. Potrząsnełam głową, trochę niezdarnie i z żałosnym usmiechem. Czułam się jak mały robaczek.
- Ja mogę się nią zająć - Usłyszałam za sobą damski głos i dziewczyna, którą zapamiętałam, gdy się wyrywała do tablicy na lekcji matematyki usmiechnęła się do mnie promiennie. Lekko mnie zamroczyło, a serce boleśnie zaczęło obijać mi się o żebra. Miałam wrażenie, że, nie wiadomo czemu, spalę się ze wstydu.
Ostatnią lekcje spędziłysmy rozmawiając, dziewczyna próbowała ze mnie wyciągnąć jak nawięcej. Nie powiem, przyniosło mi to niejaką ulgę. Do domów rozeszłyśmy się roześmiane, a ja nie miałam już takiego problemu z, chociażby, otwarciem ust.