opoczywałam w domu. wziałam pilot do reki, ale nic ciekawego nie było w telewizji więc zastęłam. potem po przebudzeniu zaczełam piszczec z radości, bo przyjechała moja przyjaciółka z zagranicy. moja mama wiedziała o tym, ale chciała zrobic dla mnei niespodzianke. potem zajęłyśmy się sobą. a następnie wzięłyśmy jej bagaż do mnie no pokoju bo może u mnie zostac na pare dni i zamknęłyśmy dżwi od pokoju, aby mój brat nam nie przeszkadzał.
To nie było takie trudne . Sam spróbuj troche pomyśleć :)
Ostatniego tygodnia wakacji zacząłem (zaczęłam) się zastanawiać, jak w pełni wykorzystać czas i należycie odpocząć przed czekającym mnie nowym rokiem szkolnym. Podjąłem decyzję, że wybiorę się z przyjaciółmi do lasu, aby tam urządzić picnic, odetchnąć świeżym powietrzem i rozłożyć hamak. Rozradowany tym pomysłem, czym prędzej wybiegłem z domu, trzasnąłem drzwiami, poszedłem do znajomych i tam omówiliśmy razem szczegóły naszej wyprawy. Następnego dnia wszystko było już gotowe, zatem wziąłem swój koszyk z kocem i artykułami spożywczymi i wraz z grupką znajomych wyruszyliśmy do pobliskiego lasu. Gdy byliśmy już na miejscu, rozłożyliśmy swoje koce i przystąpiliśmy do wspólnego piknikowania. Gdy zaczęło się ściemniać, ja zająłem się sprzątaniem pozostałości po obfitym i jakże smacznym jedzeniu, przyrządzonym przez nasze mamy, natomiast znajomi układali w kostkę wszystkie koce. Gdy wróciłem do domu, opowiedziałem swoje wrażenia z wyprawy. Podczas gdy wszyscy położyli się już spać, ja zostałem by rozpakować swój koszyk. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że w koszyku jest… pająk! Ale za to jaki! Niezwykły okaz! Zaskoczony tym faktem, pisnąłem, czego wynikiem było obudzenie całej rodziny. Zdałem sobie sprawę, że zamknąłem pająka w koszyku, jeszcze podczas pobytu w lesie. Przebył ze mną kawał drogi, dlatego uznałem to nie za przypadek. Przechowałem go w słoiku do następnego dnia, kiedy to pokazałem go moim towarzyszom podróży. Wieczorem, dnia poprzedniego czułem się już trochę zmęczony. Położyłem się zatem do łóżka, ziewnąłem i chwilę potem usnąłem. Ten dzień zaliczam do bardzo udanych- odpocząłem i odczułem przypływ sił na naukę w kolejnej klasie. Taką wyprawę powtórzę na pewno za rok.
opoczywałam w domu. wziałam pilot do reki, ale nic ciekawego nie było w telewizji więc zastęłam. potem po przebudzeniu zaczełam piszczec z radości, bo przyjechała moja przyjaciółka z zagranicy. moja mama wiedziała o tym, ale chciała zrobic dla mnei niespodzianke. potem zajęłyśmy się sobą. a następnie wzięłyśmy jej bagaż do mnie no pokoju bo może u mnie zostac na pare dni i zamknęłyśmy dżwi od pokoju, aby mój brat nam nie przeszkadzał.
To nie było takie trudne . Sam spróbuj troche pomyśleć :)
Ostatniego tygodnia wakacji zacząłem (zaczęłam) się zastanawiać, jak w pełni wykorzystać czas i należycie odpocząć przed czekającym mnie nowym rokiem szkolnym. Podjąłem decyzję, że wybiorę się z przyjaciółmi do lasu, aby tam urządzić picnic, odetchnąć świeżym powietrzem i rozłożyć hamak. Rozradowany tym pomysłem, czym prędzej wybiegłem z domu, trzasnąłem drzwiami, poszedłem do znajomych i tam omówiliśmy razem szczegóły naszej wyprawy. Następnego dnia wszystko było już gotowe, zatem wziąłem swój koszyk z kocem i artykułami spożywczymi i wraz z grupką znajomych wyruszyliśmy do pobliskiego lasu. Gdy byliśmy już na miejscu, rozłożyliśmy swoje koce i przystąpiliśmy do wspólnego piknikowania. Gdy zaczęło się ściemniać, ja zająłem się sprzątaniem pozostałości po obfitym i jakże smacznym jedzeniu, przyrządzonym przez nasze mamy, natomiast znajomi układali w kostkę wszystkie koce. Gdy wróciłem do domu, opowiedziałem swoje wrażenia z wyprawy. Podczas gdy wszyscy położyli się już spać, ja zostałem by rozpakować swój koszyk. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że w koszyku jest… pająk! Ale za to jaki! Niezwykły okaz! Zaskoczony tym faktem, pisnąłem, czego wynikiem było obudzenie całej rodziny. Zdałem sobie sprawę, że zamknąłem pająka w koszyku, jeszcze podczas pobytu w lesie. Przebył ze mną kawał drogi, dlatego uznałem to nie za przypadek. Przechowałem go w słoiku do następnego dnia, kiedy to pokazałem go moim towarzyszom podróży.
Wieczorem, dnia poprzedniego czułem się już trochę zmęczony. Położyłem się zatem do łóżka, ziewnąłem i chwilę potem usnąłem.
Ten dzień zaliczam do bardzo udanych- odpocząłem i odczułem przypływ sił na naukę w kolejnej klasie. Taką wyprawę powtórzę na pewno za rok.