Makbet – czy w pełni odpowiedzialny za to, co zrobił? Moim zdaniem Makbet, choć dokonał zbrodni, nie jest w pełni odpowiedzialny za swoje czyny. W toku pracy postaram się udowodnić tę tezę, podając odpowiednie argumenty. Zanim tytułowy bohater dramatu Szekspira spotkał się z czarownicami, był prawym rycerzem, wiernym poddanym Dunkana. Wraz z przyjacielem Bankiem rozgromili wojska norweskie i pokonali króla Swena oraz zdrajcę, dana Kawdoru. Wdzięczny król zawezwał zwycięzców do siebie, podziękował za wierność i zapowiedział Makbetowi, że czyni go danem Kawioru. To pierwszy argument przemawiający na korzyść Makbeta – był odważny, wierny swemu panu i przyjacielowi. Gdyby nie przepowiednia czarownic, która rozpaliła jego ambicję, nigdy nie przyszłoby mu do głowy myśleć o koronie Szkocji. Kolejny argument, który przynajmniej w części usprawiedliwia niegodne czyny, to wpływ, jaki miała na niego żona, Lady Makbet. Gdy ta dowiedziała się z listu męża o zaszczycie, jaki go spotkał, uwierzyła, że przepowiednia spełni się do końca, gdyż czarownice zapowiedziały, że zostanie najpierw danem Kawdoru, a potem królem. Nie czekając na męża i króla, który chce odwiedzić Invernees, przywołuje złe moce: „Przybądźcie, o wy duchy, karmiciele..." Lady Makbet jest gotowa do zbrodni, przekonana, że sam los oddaje im Dukana. Makbet natomiast boi się zbrodni. Szanuje dobrego króla, zawsze był mu wierny, ponadto władca jest jego krewnym i gościem. Obawia się też konsekwencji zbrodni. O ile Makbet był walecznym rycerzem, o tyle okazał się słaby wobec żony. To ona ma nad nim przewagę, zna jego słabości i zarzucając mężowi tchórzostwo, ostatecznie przekonuje do zbrodni. Z pewnością sam nie wymyśliłby intrygi, jaką zaplanowała Lady Makbet ani nie znalazł sił aby plan wykonać. Dumą napawa go odniesione zwycięstwo i sława, jaka zdobył. Próbuje wytłumaczyć to żonie: „Nie postępujmy dalej na tej drodze..." Jednak męska próżność i żądza władzy, rozpalona przez czarownice i argumenty żony, zwyciężają. Intryga Lady Makbet – zrzucenie winy na pijane sługi Dunkana, rodzi poczucie łatwego osiągnięcia celu i bezkarności. Argumentem przemawiającym na korzyść Makbeta jest też walka wewnętrzna, jaką stoczył w noc zbrodni. Władca Invernees nie może spać, snuje się po dziedzińcu i rozmyśla nad planem żony. Obawia się utraty dobrego imienia, chce pozostać człowiekiem godnym szacunku w oczach ludzi i własnych. Jest wrażliwy – wstrętem napawa go myśl o skrytobójstwie, nie jest to czyn godny rycerza. Słabość charakteru i uległość wobec żony to główne, obok żądzy władzy i ambicji, wady Makbeta. Okazały się jednak silniejsze od szlachetności i honoru. Na korzyść Makbeta przemawiają nie tylko jego rozterki, ale również reakcja na pierwszą zbrodnię. O ile Lady Makbet, zimna, ambitna, opanowana i zdecydowana na wszystko dla zaspokojenia żądzy władzy, ze spokojem kieruje zbrodnią, o tyle jej mąż, targany wątpliwościami, nie pozbywa się ich również po śmierci Dukana. Lady Makbet nie rozumie nawet skrupułów męża, bierze je za objaw słabości. Jest zirytowana, zarzuca mu brak męstwa. Po zamordowaniu Dukana Makbetowi nie pozostaje nic innego jak tylko brnąć dalej w zbrodnię. Najpierw morduje służących Dukana, rzekomo winnych zbrodni, potem zleca zabójstwo Banka. Na szczęście synowi zamordowanego udaje się uciec. Dokonane zbrodnie złamały Makbeta. Żyje w poczuciu winy i strachu, miewa przywidzenia. Ukazuje mu się duch Danka, z którym rozmawia. Jego zachowanie staje się coraz bardziej szalone. Zachowanie Makbeta po dokonaniu kilku zabójstw świadczy na jego korzyść. Bohater nie może sobie dać rady z ciężarem zbrodni. Wbrew oczekiwaniom nie jest szczęśliwy, władza nie daje mu satysfakcji lecz ciąży jak kamień. Makbet odsuwa się również od żony, która popada w szaleństwo. Władca głuszy wyrzuty sumienia strasznym terrorem. Wokół widzi samych wrogów, więc dalej morduje w obawie przed utratą władzy i ujawnieniem prawdy. Podane argumenty świadczą o tym, że Makbet nie był w pełni odpowiedzialny za swe zbrodnie. Oczywiście można również przytoczyć kontrargumenty – bohater nie musiał brać dosłownie przepowiedni czarownic, nie musiał poddawać się woli żony, przecież nie ona była danem Kawdoru. Makbet pozwolił jej na knucie zbrodniczej intrygi, wziął w niej udział. Zapomniał o honorze, sławie, sumieniu, obowiązku wierności wobec seniora. Mimo jednak zalet rycerskich był słabym człowiekiem. Może zdawał sobie sprawę z własnej niedoskonałości i dlatego drzemały w nim chorobliwe ambicje, które doszły do głosu
w dogodnej chwili? Może podszepty żony znalazły dobry grunt? Jedno jest pewne – słabości Makbeta, jego skrupuły, przemawiają na korzyść bohatera, natomiast ambicja i żądza władzy prowadzą do zbrodni, a w konsekwencji do degradacji osobowości.
Makbet – czy w pełni odpowiedzialny za to, co zrobił? Moim zdaniem Makbet, choć dokonał zbrodni, nie jest w pełni odpowiedzialny
za swoje czyny. W toku pracy postaram się udowodnić tę tezę, podając odpowiednie argumenty. Zanim tytułowy bohater dramatu Szekspira spotkał się z czarownicami, był prawym rycerzem, wiernym poddanym Dunkana. Wraz z przyjacielem Bankiem rozgromili wojska norweskie i pokonali króla Swena oraz zdrajcę, dana Kawdoru. Wdzięczny król zawezwał zwycięzców do siebie, podziękował za wierność
i zapowiedział Makbetowi, że czyni go danem Kawioru. To pierwszy argument przemawiający na korzyść Makbeta – był odważny, wierny swemu panu i przyjacielowi. Gdyby nie przepowiednia czarownic, która rozpaliła jego ambicję, nigdy nie przyszłoby mu do głowy myśleć o koronie Szkocji. Kolejny argument, który przynajmniej w części usprawiedliwia niegodne czyny,
to wpływ, jaki miała na niego żona, Lady Makbet. Gdy ta dowiedziała się z listu męża
o zaszczycie, jaki go spotkał, uwierzyła, że przepowiednia spełni się do końca,
gdyż czarownice zapowiedziały, że zostanie najpierw danem Kawdoru, a potem królem.
Nie czekając na męża i króla, który chce odwiedzić Invernees, przywołuje złe moce: „Przybądźcie, o wy duchy, karmiciele..." Lady Makbet jest gotowa do zbrodni, przekonana, że sam los oddaje im Dukana. Makbet natomiast boi się zbrodni. Szanuje dobrego króla, zawsze był mu wierny, ponadto władca jest jego krewnym i gościem. Obawia się też konsekwencji zbrodni. O ile Makbet był walecznym rycerzem, o tyle okazał się słaby wobec żony. To ona ma nad nim przewagę, zna jego słabości i zarzucając mężowi tchórzostwo, ostatecznie przekonuje do zbrodni. Z pewnością sam nie wymyśliłby intrygi, jaką zaplanowała Lady Makbet ani nie znalazł sił aby plan wykonać. Dumą napawa go odniesione zwycięstwo i sława, jaka zdobył. Próbuje wytłumaczyć to żonie: „Nie postępujmy dalej na tej drodze..." Jednak męska próżność i żądza władzy, rozpalona przez czarownice i argumenty żony, zwyciężają. Intryga Lady Makbet – zrzucenie winy na pijane sługi Dunkana, rodzi poczucie łatwego osiągnięcia celu i bezkarności. Argumentem przemawiającym na korzyść Makbeta jest też walka wewnętrzna, jaką stoczył w noc zbrodni. Władca Invernees nie może spać, snuje się po dziedzińcu i rozmyśla nad planem żony. Obawia się utraty dobrego imienia, chce pozostać człowiekiem godnym szacunku w oczach ludzi i własnych. Jest wrażliwy – wstrętem napawa go myśl
o skrytobójstwie, nie jest to czyn godny rycerza. Słabość charakteru i uległość wobec żony to główne, obok żądzy władzy i ambicji, wady Makbeta. Okazały się jednak silniejsze od szlachetności i honoru. Na korzyść Makbeta przemawiają nie tylko jego rozterki, ale również reakcja na pierwszą zbrodnię. O ile Lady Makbet, zimna, ambitna, opanowana i zdecydowana na wszystko dla zaspokojenia żądzy władzy, ze spokojem kieruje zbrodnią, o tyle jej mąż, targany wątpliwościami, nie pozbywa się ich również po śmierci Dukana. Lady Makbet nie rozumie nawet skrupułów męża, bierze je za objaw słabości. Jest zirytowana, zarzuca mu brak męstwa. Po zamordowaniu Dukana Makbetowi nie pozostaje nic innego jak tylko brnąć dalej w zbrodnię. Najpierw morduje służących Dukana, rzekomo winnych zbrodni, potem zleca zabójstwo Banka. Na szczęście synowi zamordowanego udaje się uciec. Dokonane zbrodnie złamały Makbeta. Żyje w poczuciu winy i strachu, miewa przywidzenia. Ukazuje mu się duch Danka, z którym rozmawia. Jego zachowanie staje się coraz bardziej szalone. Zachowanie Makbeta po dokonaniu kilku zabójstw świadczy na jego korzyść. Bohater nie może sobie dać rady z ciężarem zbrodni. Wbrew oczekiwaniom nie jest szczęśliwy, władza nie daje mu satysfakcji lecz ciąży jak kamień. Makbet odsuwa się również od żony, która popada w szaleństwo. Władca głuszy wyrzuty sumienia strasznym terrorem. Wokół widzi samych wrogów, więc dalej morduje w obawie przed utratą władzy i ujawnieniem prawdy. Podane argumenty świadczą o tym, że Makbet nie był w pełni odpowiedzialny za swe zbrodnie. Oczywiście można również przytoczyć kontrargumenty – bohater nie musiał brać dosłownie przepowiedni czarownic, nie musiał poddawać się woli żony, przecież nie ona była danem Kawdoru. Makbet pozwolił jej na knucie zbrodniczej intrygi, wziął w niej udział. Zapomniał o honorze, sławie, sumieniu, obowiązku wierności wobec seniora. Mimo jednak zalet rycerskich był słabym człowiekiem. Może zdawał sobie sprawę z własnej niedoskonałości i dlatego drzemały w nim chorobliwe ambicje, które doszły do głosu
w dogodnej chwili? Może podszepty żony znalazły dobry grunt? Jedno jest pewne – słabości Makbeta, jego skrupuły, przemawiają na korzyść bohatera, natomiast ambicja i żądza władzy prowadzą do zbrodni, a w konsekwencji
do degradacji osobowości.