O ile się nie mylę chodzi tu o przypowieść O synu marnotrawnym.Mógłbyś troszkę jaśniej.No ale ok;
Nie pamiętam za dobrze ale wydaję mi się że Ojciec był na pewno człowiekiem dobrym,miłosiernym,trochę może naiwny ale nie mnie to oceniać,więcej ni w ząb nie wymyślę,pogłówkuj trochę.Syn starszy to na pewno miał cechy zazdrośnika,trochę egoisty,zarozumialca,nie potrafił wybaczać,a Młodszy Syn był zapewne głupi,lekkomyślny,taki że ani be ani me ani dziękuje.
O ile się nie mylę chodzi tu o przypowieść O synu marnotrawnym.Mógłbyś troszkę jaśniej.No ale ok;
Nie pamiętam za dobrze ale wydaję mi się że Ojciec był na pewno człowiekiem dobrym,miłosiernym,trochę może naiwny ale nie mnie to oceniać,więcej ni w ząb nie wymyślę,pogłówkuj trochę.Syn starszy to na pewno miał cechy zazdrośnika,trochę egoisty,zarozumialca,nie potrafił wybaczać,a Młodszy Syn był zapewne głupi,lekkomyślny,taki że ani be ani me ani dziękuje.
O ile można to nazwać cechami.. :)