Jak zwykle siedziałam przed komputerem i grałam. Nagle zadzwonił telefon. Kolega chciał, abym poszła z nim na sanki do lasu. Mieliśmy się spotkać przed domem. Nie czekaliśmy na siebię zbyt długo, i poszliśmy do lasu. Byliśmy prawie przy górce, gdy zobaczyliśmy dwie osoby idące w naszym kierunku. Powiedziałam koledze, aby wziął sanki do rąk na wszelki wypadek, abyśmy w razie czego mogli się obronić. Byli coraz bliżej, można już było odróżnić, że to mężczyźni. Już szykowaliśmy się do ataku, serce mocno biło ze strachu. Twarz jednego z mężczyzn wydała mi się dziwnie znajoma. Powiedziałam przyjacielowi, aby odłożył sanki ponieważ, jak się okazało, mężczyzną tym był... mój kuzyn! Szczerze mówiąc ulżyło mi. Naprawdę się wtedy bałam, chociaż nie było czego.
The End
późno trochę więc mi głowa nie pracuje, pozmieniaj trochę zdania, bo nie wyszło tak jakbym chciała :)
Jak zwykle siedziałam przed komputerem i grałam. Nagle zadzwonił telefon. Kolega chciał, abym poszła z nim na sanki do lasu. Mieliśmy się spotkać przed domem. Nie czekaliśmy na siebię zbyt długo, i poszliśmy do lasu. Byliśmy prawie przy górce, gdy zobaczyliśmy dwie osoby idące w naszym kierunku. Powiedziałam koledze, aby wziął sanki do rąk na wszelki wypadek, abyśmy w razie czego mogli się obronić. Byli coraz bliżej, można już było odróżnić, że to mężczyźni. Już szykowaliśmy się do ataku, serce mocno biło ze strachu. Twarz jednego z mężczyzn wydała mi się dziwnie znajoma. Powiedziałam przyjacielowi, aby odłożył sanki ponieważ, jak się okazało, mężczyzną tym był... mój kuzyn! Szczerze mówiąc ulżyło mi. Naprawdę się wtedy bałam, chociaż nie było czego.
The End
późno trochę więc mi głowa nie pracuje, pozmieniaj trochę zdania, bo nie wyszło tak jakbym chciała :)
Mam nadzieję że pomogłam chociaż trochę xD