1. Napisz opowiadanie fantastyczne
2 W czasie górskiej wycieczki złapała cię burza. Przeżyłeś wtedy ciekawą przygodę. Napisz list do przyjaciela i opowiedz mu o tej przygodzie. ( co najmniej 2/3 strony kartki A4 )
to jest na poniedziałek. napiszcie chociaż jedno, albo jakieś krótkie a ja sobie rozwinę. TYLKO NIE Z NETA !!!!!
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2025 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Siemka Władek
Nie uwierzysz co mi się przytrafiło pięc dni temu 15 grudnia mielismy wycieczke szkolną do zakopanego była dosc brzydka pogoda lecz nasz zapał na wejscie pod góre był niemały wiec nauczyciel pozwolił gdy weszlismy na góre ...(nazwa góry) Rozpętała się burza z gradem. Wszyscy zaczeli panikowac i powbiegali do pobliskiej restauracji a Maciek poslizgnoł bo było bardzo slisko zaczoł spadac ja i pan Nauczyciel pobieglismy za nim wkoncu sie zatrzymał rozwalił sobie głowe o drzewo i lezał nieprzytomny. Pan nauczyciel wzioł go na ręce a ja jego plecak i pobieglismy do jakiejs przydroznej kapliczki , były tam dwie siostry które sie modliły . Gdy nas zauwazyły i macka zadzwoniły po straz górską przylecieli helikopterem zabrali mnie macka i nauczycila do pobliskiego szpitala tam opatrzyli macka a nas zawizli do domów. Macek dopiero po trzech dniach odzyskał przytomnosc. Jego rodzice bardzo nam dziękowali od tamtej pory boje sie chodzic w góry w brzyską pogode.
Licze na naj
Drogi Tomku...
Dawno Cię nie widziałam. Postanowiłam więc do Ciebie napisać. Co słychać u ciebie nowego, jak mineły wakacje? Moje były naprawdę ciekawe. W lipce 23 o godzinie dziewiątej rano była zbiórka bo jechaliśmy w góry z nauczycielem wf-u. Nie mogliśmy się doczekać tego dnia. Obóz miał trwać dwa tygodnie.Gdzy mani nauczycielka sprawdziła listę i wszyscy byli mogliśmy ruszyć w drogę. Cała trasa trwała siedem godzin. w czasie jazdy siechom nie było końca.Gdy już byliśmy na miejscu poszliśmy do swoich pokoi, żeby się odświerzyć. Następnie zjedliśmy pograliśmy w piłkę i poszliśmy spać bo następnego dnia mieliśmy zaplanowaną wycieczkę w góry.
Zostaliśmy obudzeni o 7 rano, szybko zjedliśmy śniadanie i ruszyliśmy w drogę. Pan przewodnik okazał się bardzo zabawnym towarzyszem. Opowiadał nam różne historie i legendy. Widoki były fantastyczne! Mało ludzi cisza i ta zieleń....Bosko!!! Pogoda także nam sprzyjała nie było upalnie jak to w lecie ok 25 stopni C. W pewnej chwili gdy schodziliśmy stromym zboczem na niebie pojawiły się ciemne chmury. Nie mineła minuta a z nieba zaczął padać strasznie gęsty deszcz! Nic nie było widać. Pan przewodnik strasznie się przestraszył gdy usłyszeliśmy grzmoty. Z każdej strony otaczały nas drzewa a wiadomo że w czasie burzy nie mażna stać pod drzewami. Młodsze dziewczyny zaczeły płakać. Nauczycielka strasznie się bała nic nie było widać. Przewodnik za wszelką cenę strarał się nas wyprowadzić z tej dziczy aby nic nikomu się nie stało i nagle dwa metry od nas piorun walnął w drzewo powodując straszliwe szkody. My zaczeliśmy uciekać. Po 15-to minutowym biegu znaleźliśmy się na polanie na której było schronisko. Dziękowaliśmy Bogu za to że nikomu nic się nie stało. w schronisku dali nam gorącą herbtę i kanapki. Było ciepło więc się mogliśmy ogrzać. Wieczorem wróciliśmy do pensjonatu. Nigdy w życiu tak się nie bałam. To dopiero była przygoda! W przyszłym roku raczej pojadę na wycieczkę nad morze.
czekam na odpowiedz.
Całuję Magda
Mam nadzieję, że pomogłam. liczę na naj;p