1.Moje spotkanie z rybakiem Santiego- opowiadanie.
Proszę o jak najszybszą odpowiedź.
Santiego-główny bohater lektury ,,Stary człowiek i morze'' Ernesta Hemingwaya. Jest rybakiem.
Opowiadanie może być zmyślonie, nie musi być na podstawie książki.
Dziękuję ze pomoc ;*
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Był mglisty poranek. W powietrzu było czuć odór ryb pochodzący z pobliskiego portu. Szłam wzdłuż chodnika i patrzyłam w ziemię. Zmierzałam w kierunku sklepu spożywczego "Super Sam", by kupić ziemniaki i różne inne rzeczy na obiad. Gdyby mama mnie o to nie poprosiła, to pewnie siedziałabym wtedy pod kocem. Zbliżałam się coraz bardziej do krawędzi między chodnikiem, a skarpą, przy której szalało morze. Nagle zerwał się ogromny wiatr. Był tak silny, że nie mogłam ustać na nogach. Po chwili zachwiałam się i spadłam ze skarpy! Zamknęłam z przerażenia oczy. O dziwo nie wleciałam do morza, ale na coś suchego.
-Dziewczynko nic ci nie jest?-zapytał jakiś mężczyzna. Otworzyłam oczy. Znajdowałam się na małej, starej i zniszczonej łódce. A przedemną stał gdzieś sześciesięcioletni staruszek.
-Nie...chyba wszystko jest w porządku.
-Widzisz! Gdyby nie moja łajba to był wpadła do morza! Jestem Santiego!-i mężczyzna podał mi rękę.
-A ja Jennifer. Muszę już iść.-już miałam wyjść z łodzi gdy okazało się, że nie dosięgnę do skarpy. Po prostu maszyna Santiego, była za mała.
-Gdzie się wybierasz?-zapytał staruszek.
-Ja mam kupić coś na obiad.-odrzekłam
-To wspaniale! Podwiozę cię gdzie chcesz. Mogę też dać ci kilka dorszy.- zgodziłam się. Santiego opowiadał mi różne historie po drodze. Dowiedziałam się, że jest rybakiem do dzieciństwa i przepłynął wiele mórz. Przeżył różne przygody, które były by doskonałym tematem jakiejś książki. Po godzinie byłam na miejscu. Od tamtej pory odwiedzam co jakiś czas Santiego by z nim porozmawiać. On opowiada naprawdę ekscytujące rzeczy!
KONIEC
Sama wymyśliłam
Pozdrawiam
Santiago to srary człowiek , który lubi łowić ryby . Zaprzyjaźnił się z młodym chlopcem o imieniu Manolin , ojciec Manolina też był rybakiem. Kiedy umarła żona Santiago to został sam i przez 80 dni przynosił pecha rybakom. Pewnego dnia stary postanowił wyruszyć na połów dalej niż zwykle. Na początku żadna ryba nie dała się schwytać. Po pewnym czasie mężczyzna poczuł bardzo silny opór na linie. Przynętę złapała bardzo duża ryba, która zaczęła ciągnąć łódź rybaka. Santiago pomyślał, że w ten sposób ryba szybko się zmęczy, jednak nie dała się złowić przez dwa dni. Nazwał ją marlin, a nawet zaczął do niej mówić. Po długich zmaganiach mężczyźnie udało się złowić rybę. Była ona zbyt duża i ciężka. Przywiązał ją więc do swej łodzi. Z marlina sączyła się krew, która zwabiła rekiny. Rybakowi trudno było samemu z nimi walczyć, lecz udało mu się zabić kilka z nich. Podczas drogi powrotnej zjadły one całą rybę. Stary powrócił do wioski jedynie ze szkieletem ryby. Mimo że nie udało mu sie zarobić, był lepiej traktowany przez mieszkańców wioski. Zaczęto go szanować, gdyż miał on dużo odwagi, by złowić tak dużą rybę oraz walczyć z rekinami. Wzbudziło to podziw wielu ludzi.