Autorem książki „Kamienie na szaniec” jest wybitny działacz harcerski, twórca ruchu zuchowego w Polsce - Aleksander Kamieński. Jako naoczny świadek i uczestnik opisywanych wydarzeń, doskonale oddaje charakter przeżyć wojennych oraz klimat stolicy z tamtych lat. Wszystko, o czym pisze twórca, jest głęboko przemyślane i wynika z jego doświadczeń. Nie jest to moja ulubiona książka, ale postępowanie i losy jej bohaterów wywarły na mnie bardzo duże wrażenie. Można dowiedzieć się z niej bardzo dużo o tym, jak w tamtych trudnych czasach wyglądało życie młodych ludzi. Dlatego uważam że "Kamienie na szaniec to opowieść o ludziach którzy potrafili pięknie żyć i pięknie umierać" W swojej pracy chciałabym przytoczyć argumenty potwierdzające słuszność mojej tezy. Pierwszym argumentem jest to iż Zośka, Rudy, Alek stawiali patriotyzm na pierwszym miejscu. Wytrwale służyli ojczyźnie. Wierni pozostali też przyjaźni i sprawiedliwości.. Mimo to nigdy nie stawiali się na pierwszym miejscu, zawsze bardziej dbali o innych niż o siebie. Najlepszym przykładem może być Rudy, który w trakcie przesłuchań zachował się z godnością. Kategorycznie odmówił udzielenia informacji. Był uparty, nie dał się złamać. Bohaterowie „ Kamieni na szaniec” od dzieciństwa należeli do różnych tajnych organizacji. Wszystko zaczęło się od Szarych Szeregów, gdzie w ramach wykonywali rozmaite . Najczęściej zrywali niemieckie flagi, roznosili ulotki i afisze, przekształcali napisy i rysowali kotwice, które były symbolem Polski Walczącej. . Każdą z akcji chłopcy przeprowadzali z bezwzględnością, bez chwili wahania. Zawsze stawali na wysokości zadania. Z biegiem lat ich wyczyny stawały się coraz trudniejsze. W 1942 roku utworzono nową formację Kedyw, której podporządkowano najstarszych i najbardziej doświadczonych harcerzy Szarych Szeregów, czyli Alka, Zośkę i Rudego. Chłopcy musieli za każdym razem wykazywać się ogromnym opanowaniem i spokojem. Wszystkie zadania były poprzedzane długimi przygotowaniami i dokładnymi planami. Następnym przykładem jest próba uratowania Rudego. Wszyscy uczestnicy akcji ryzykowali życiem, aby ocalić swojego przyjaciela. Próba odbicia więźnia była ogromnym wyzwaniem. Następnie nie można zapomnieć o tym, że bohaterowie zdawali sobie z tego sprawę , że są harcerzami, a więc to nie tylko przyjemność , ale praca nad sobą i swoimi słabościami. Żyli pełnią życia bo spotykali się podczas filozoficznych rozmów, organizowali poranek chopinowski, uczęszczali do szkoły, rozważali swoje postępowanie, spędzali dużo czasu ze swoimi najbliższymi. Podczas wojny Alek, Rudy i Zośka musieli nauczyć się odpowiedzialności nie tylko za siebie, ale także za całą swoją rodzinę. Harcerze „Kamieni na szaniec” nie bali się śmierci. Umarli jak bohaterowie. Zośce nie brakowało odwagi i zimnej krwi. Przyjął na siebie cały atak żołnierzy. Zdobycie posterunku uznano za jedno z najpiękniejszych zwycięstw Zośki. Alek zginął na skutek ran odniesionych w „Akcji pod Arsenałem’. W ostatnich chwilach towarzyszyła mu ukochana Basia i słowa psalmu „Kto się w opiekę odda Panu swemu”. Rudy zginął z ran odniesionych podczas katowania przez gestapo. Na łożu śmierci poprosił Zośkę aby wyrecytował mu fragment wiersza J. Słowackiego „Testament mój”. Kolejnym argumentem świadczącym o ich pięknym życiu był ich stosunek do rodziny. Dbali o nią jak najbardziej mogli, wspomagali psychicznie, bo wiedzieli, że to oni najbardziej przeżywają ich walki oraz niebezpieczne akcje. każdy z nich miał ogromny respekt oraz szacunek do rodziców. Nigdy nie powiedzieli o nich złego słowa, co rzadko zdarza się wśród współczesnej młodzieży. Ostatnim argumentem jest to, iż zajmowali się różnymi rzeczami, od produkcji dżemu czy szyb, przez usługi transportowe po jawną, zbrojną walkę z zaborcami. Wszystko to robili dla kogoś, nie dla jednej osoby, lecz dla całej społeczności Warszawy. Zośka, Alek i Rudy byli chłopcami, których wojna wystawiła na najcięższe próby. Życiowy egzamin zdali celująco. Nic dziwnego, że do dziś budzą szacunek swoją postawą i postępowaniem. Nie tyko dali dowód brawurowej walki, ale i przykład bohaterskiej śmierci. Umarli bez słowa skargi, bez strachu, z godnością. Pięknie żyli połączeni przyjaźnią i pięknie umarli do końca wierni swoim ideałom. Uważam, że powinniśmy „żyć tak, jakby każdy dzień miałby być naszym ostatnim”. Powinniśmy żyć według naszych wartości, tak jak żyło całe pokolenie Kolumbów do którego należeli Rudy, Zośka i Alek. Nie poddawać się, nie załamywać. Wytrwale dążyć do celu. Nie zepsuć szansy, jaką dostaliśmy od Boga.
Autorem książki „Kamienie na szaniec” jest wybitny działacz harcerski, twórca ruchu zuchowego w Polsce - Aleksander Kamieński. Jako naoczny świadek i uczestnik opisywanych wydarzeń, doskonale oddaje charakter przeżyć wojennych oraz klimat stolicy z tamtych lat. Wszystko, o czym pisze twórca, jest głęboko przemyślane i wynika z jego doświadczeń. Nie jest to moja ulubiona książka, ale postępowanie i losy jej bohaterów wywarły na mnie bardzo duże wrażenie. Można dowiedzieć się z niej bardzo dużo o tym, jak w tamtych trudnych czasach wyglądało życie młodych ludzi. Dlatego uważam że "Kamienie na szaniec to opowieść o ludziach którzy potrafili pięknie żyć i pięknie umierać" W swojej pracy chciałabym przytoczyć argumenty potwierdzające słuszność mojej tezy.
Pierwszym argumentem jest to iż Zośka, Rudy, Alek stawiali patriotyzm na pierwszym miejscu. Wytrwale służyli ojczyźnie. Wierni pozostali też przyjaźni i sprawiedliwości.. Mimo to nigdy nie stawiali się na pierwszym miejscu, zawsze bardziej dbali o innych niż o siebie. Najlepszym przykładem może być Rudy, który w trakcie przesłuchań zachował się z godnością. Kategorycznie odmówił udzielenia informacji. Był uparty, nie dał się złamać.
Bohaterowie „ Kamieni na szaniec” od dzieciństwa należeli do różnych tajnych organizacji. Wszystko zaczęło się od Szarych Szeregów, gdzie w ramach wykonywali rozmaite . Najczęściej zrywali niemieckie flagi, roznosili ulotki i afisze, przekształcali napisy i rysowali kotwice, które były symbolem Polski Walczącej. . Każdą z akcji chłopcy przeprowadzali
z bezwzględnością, bez chwili wahania. Zawsze stawali na wysokości zadania. Z biegiem lat ich wyczyny stawały się coraz trudniejsze. W 1942 roku utworzono nową formację Kedyw, której podporządkowano najstarszych i najbardziej doświadczonych harcerzy Szarych Szeregów, czyli Alka, Zośkę i Rudego. Chłopcy musieli za każdym razem wykazywać się ogromnym opanowaniem
i spokojem. Wszystkie zadania były poprzedzane długimi przygotowaniami i dokładnymi planami.
Następnym przykładem jest próba uratowania Rudego. Wszyscy uczestnicy akcji ryzykowali życiem, aby ocalić swojego przyjaciela. Próba odbicia więźnia była ogromnym wyzwaniem.
Następnie nie można zapomnieć o tym, że bohaterowie zdawali sobie z tego sprawę ,
że są harcerzami, a więc to nie tylko przyjemność , ale praca nad sobą i swoimi słabościami.
Żyli pełnią życia bo spotykali się podczas filozoficznych rozmów, organizowali poranek chopinowski, uczęszczali do szkoły, rozważali swoje postępowanie, spędzali dużo czasu ze swoimi najbliższymi. Podczas wojny Alek, Rudy i Zośka musieli nauczyć się odpowiedzialności nie tylko za siebie,
ale także za całą swoją rodzinę.
Harcerze „Kamieni na szaniec” nie bali się śmierci. Umarli jak bohaterowie. Zośce nie brakowało odwagi i zimnej krwi. Przyjął na siebie cały atak żołnierzy. Zdobycie posterunku uznano
za jedno z najpiękniejszych zwycięstw Zośki. Alek zginął na skutek ran odniesionych w „Akcji pod Arsenałem’. W ostatnich chwilach towarzyszyła mu ukochana Basia i słowa psalmu „Kto się w opiekę odda Panu swemu”. Rudy zginął z ran odniesionych podczas katowania przez gestapo. Na łożu śmierci poprosił Zośkę aby wyrecytował mu fragment wiersza J. Słowackiego „Testament mój”.
Kolejnym argumentem świadczącym o ich pięknym życiu był ich stosunek do rodziny. Dbali o nią jak najbardziej mogli, wspomagali psychicznie, bo wiedzieli, że to oni najbardziej przeżywają ich walki oraz niebezpieczne akcje. każdy z nich miał ogromny respekt oraz szacunek do rodziców. Nigdy nie powiedzieli o nich złego słowa, co rzadko zdarza się wśród współczesnej młodzieży.
Ostatnim argumentem jest to, iż zajmowali się różnymi rzeczami, od produkcji dżemu czy szyb, przez usługi transportowe po jawną, zbrojną walkę z zaborcami. Wszystko to robili dla kogoś, nie dla jednej osoby, lecz dla całej społeczności Warszawy.
Zośka, Alek i Rudy byli chłopcami, których wojna wystawiła na najcięższe próby. Życiowy egzamin zdali celująco. Nic dziwnego, że do dziś budzą szacunek swoją postawą i postępowaniem. Nie tyko dali dowód brawurowej walki, ale i przykład bohaterskiej śmierci. Umarli bez słowa skargi, bez strachu, z godnością. Pięknie żyli połączeni przyjaźnią i pięknie umarli do końca wierni swoim ideałom. Uważam, że powinniśmy „żyć tak, jakby każdy dzień miałby być naszym ostatnim”. Powinniśmy żyć według naszych wartości, tak jak żyło całe pokolenie Kolumbów do którego należeli Rudy, Zośka i Alek.
Nie poddawać się, nie załamywać. Wytrwale dążyć do celu. Nie zepsuć szansy, jaką dostaliśmy od Boga.