Walentynki – kult św. Walentego wywodzi się z Anglii, gdzie jego święto obchodzone było już w czasach średniowiecza. Dzięki swojemu poparciu dla młodych ludzi, którzy chcieli się pobrać, został on okrzyknięty patronem zakochanych. Co więcej, ludność żyła wtedy zgodnie z rytmem natury - a w połowie lutego na Wyspach ptaki łączą się w pary. Być może dlatego też uznano to za dobry czas dla zakochanych. W późniejszym okresie święto rozprzestrzeniło się na resztę Europy, a z czasem na inne kontynenty.
Dla Anglików niezmiennie ważna pozostaje walentynkowa kartka. W British Museum można zobaczyć najstarszą walentynkę. Jest nią wiersz miłosny Karola, Francuskiego Księcia Orleańskiego - do żony. W 1415 roku został on uwięziony w Tower i stamtąd wysłał wiersze miłosne do swojej ukochanej. Później, poza klasycznymi wyznaniami miłosnymi, wysyłano także obrazki z motywami dotyczącymi kochanków: serca przebite strzałą, amory, kwiaty, ptaki. Każdy z nich miał symboliczne znaczenie. Te same symbole przetrwały do dziś, chociaż nie mają już podwójnych znaczeń.
Rzadko zdarzają się też anonimowe walentynki. Zwykle wiadomo, od kogo przyjdzie kartka - od tego, od kogo jej wręcz oczekujemy. Znikła atmosfera niespodzianki i zgadywania, kto żywi do nas skryte uczucia. Nikt już nie podpisuje się "Twój Walenty" ani "Tajemniczy Wielbiciel'. Nawet jeśli nie ma podpisu, to znajdują się trzy krzyżyki, które oznaczają całusy. Współcześnie ten znak wystarcza za podpis. Zwykle i tak wiemy, od kogo te pocałunki. Nie trzeba nic więcej - wszystko jest zrozumiałe.
Dzień św. Walentego jest też w Wielkiej Brytanii dniem wysyłania milionów SMS-ów. W ostatnich latach 14 lutego stał się piątym dniem w roku, kiedy wysyłanych jest najwięcej takich wiadomości, ustępując miejsca jedynie świętom Bożego Narodzenia, sylwestrowi oraz dniu, w którym publikowane są wyniki egzaminów GCSE i A-level.
Bardzo stary przesąd mówi, że jeśli dziewczyna nie jest mężatką, to w Dzień Świętego Walentego może dowiedzieć się, kto jest jej przeznaczony. W noc poprzedzającą walentynki, o północy musi się udać na cmentarz. Tam, śpiewając psalmy i pieśni kościelne, musi dwanaście razy biegiem okrążyć kościół.
Walentynki – kult św. Walentego wywodzi się z Anglii, gdzie jego święto obchodzone było już w czasach średniowiecza. Dzięki swojemu poparciu dla młodych ludzi, którzy chcieli się pobrać, został on okrzyknięty patronem zakochanych. Co więcej, ludność żyła wtedy zgodnie z rytmem natury - a w połowie lutego na Wyspach ptaki łączą się w pary. Być może dlatego też uznano to za dobry czas dla zakochanych. W późniejszym okresie święto rozprzestrzeniło się na resztę Europy, a z czasem na inne kontynenty.
Dla Anglików niezmiennie ważna pozostaje walentynkowa kartka. W British Museum można zobaczyć najstarszą walentynkę. Jest nią wiersz miłosny Karola, Francuskiego Księcia Orleańskiego - do żony. W 1415 roku został on uwięziony w Tower i stamtąd wysłał wiersze miłosne do swojej ukochanej. Później, poza klasycznymi wyznaniami miłosnymi, wysyłano także obrazki z motywami dotyczącymi kochanków: serca przebite strzałą, amory, kwiaty, ptaki. Każdy z nich miał symboliczne znaczenie. Te same symbole przetrwały do dziś, chociaż nie mają już podwójnych znaczeń.
Rzadko zdarzają się też anonimowe walentynki. Zwykle wiadomo, od kogo przyjdzie kartka - od tego, od kogo jej wręcz oczekujemy. Znikła atmosfera niespodzianki i zgadywania, kto żywi do nas skryte uczucia. Nikt już nie podpisuje się "Twój Walenty" ani "Tajemniczy Wielbiciel'. Nawet jeśli nie ma podpisu, to znajdują się trzy krzyżyki, które oznaczają całusy. Współcześnie ten znak wystarcza za podpis. Zwykle i tak wiemy, od kogo te pocałunki. Nie trzeba nic więcej - wszystko jest zrozumiałe.
Dzień św. Walentego jest też w Wielkiej Brytanii dniem wysyłania milionów SMS-ów. W ostatnich latach 14 lutego stał się piątym dniem w roku, kiedy wysyłanych jest najwięcej takich wiadomości, ustępując miejsca jedynie świętom Bożego Narodzenia, sylwestrowi oraz dniu, w którym publikowane są wyniki egzaminów GCSE i A-level.
Bardzo stary przesąd mówi, że jeśli dziewczyna nie jest mężatką, to w Dzień Świętego Walentego może dowiedzieć się, kto jest jej przeznaczony. W noc poprzedzającą walentynki, o północy musi się udać na cmentarz. Tam, śpiewając psalmy i pieśni kościelne, musi dwanaście razy biegiem okrążyć kościół.